[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oboje mieli do siebie pretensję, że o niej zapomnieli.Przecieżzdawali sobie sprawę, że jako członek grupy badającej Beechwood też może znalezć się wniebezpieczeństwie.- Pięćdziesiąt osiem.sześćdziesiąt.sześćdziesiąt dwa.Tam! Tuż przed nami.Bishop wskazał na mały bungalow, otoczony po obu stronach ciągnącym się nadwadzieścia stóp ogródkiem, oddzielającym posiadłość od sąsiednich domów.Poczekał, ażminie ich zbliżający się samochód, przejechał na drugą stronę ulicy i zatrzymał się na wprostbungalowu.- Jest w domu - powiedziała Jessica.- Wszystkie światła się palą.Nagle poczuła, że boi się wysiąść z samochodu.Bishop wsunął okulary do kieszonki marynarki i wyłączył silnik.- Pewnie przesadzamy - powiedział bez przekonania i wyczuł strach Jessiki.- Możechcesz zostać w samochodzie?Potrząsnęła głową i chwyciła za klamkę.Bishop pchnął furtkę, która otworzyła się z głośnym piskiem.Zwiatło z okienrozlewało się po trawie rosnącej po obu stronach wąskiej, prowadzącej na ganek ścieżki.Im dalej od światła, tym zieleń krótko wystrzyżonej trawy stawała się ciemniejsza.Sam ganekoświetlony był z zewnątrz.Bishop nacisnął dzwonek i czekali, aż w środku coś się poruszy.Jessica nerwowozagryzała dolną wargę; wzrok miała dziki, prawie nieprzytomny.Chwycił ją za łokieć,potrząsając nim lekko, jakby chciał rozproszyć jej niepokój.Jeszcze raz nacisnął przyciskdzwonka.- Może śpi - powiedział.- Przy zapalonych wszystkich światłach?- Może zdrzemnęła się.Trzasnął w skrzynkę na listy, żeby zwiększyć hałas, następnie schylił się i spojrzałprzez nią.- Wszystkie drzwi w korytarzu są otwarte.Musiała nas usłyszeć.Wygląda na to, że wśrodku też palą się wszystkie światła.Zbliżył usta do otworu i zawołał:- Edith Metlock! Nie było odpowiedzi.- Chris, wezwijmy policję - poprosiła Jessica, wolno odsuwając się od drzwiwejściowych.- Jeszcze nie.Znów złapał ją za ramię i tym razem mocno przytrzymał.- Musimy być pewni, że dzieje się coś złego.- Nie czujesz tego?Jessica popatrzyła na cienie otaczające dom.- To jest.nie wiem.niesamowite.Jak gdyby.jak gdyby coś czekało.- Jessico - powiedział miękko - przeżyłaś dziś ciężkie chwile, oboje je przeżyliśmy.Toodbiło się na tobie, rozbudziło wyobraznię.Zobaczę, co dzieje się z tyłu.A może chceszwrócić do samochodu?W jej oczach zamigotał strach.- Zostanę z tobą - stwierdziła stanowczo.Bishop uśmiechnął się i ruszył z miejsca, wchodząc na trawnik, zajrzał przez okno,obok którego przechodził.Zasłony były szeroko rozsunięte i koronkowa siatka firankirozpraszała obraz wnętrza.Zobaczył małą jadalnię; na stole stał tylko dzbanek z kwiatami.Wpokoju nikogo nie było.Skręcili za róg parterowego budynku i, gdy znalezli się w ciemności,Bishop poczuł, że Jessica przysunęła się bliżej do niego.Ziemia pod ich stopami stała siębardziej miękka, jakby szli przez drzemiący kobierzec z kwiatów, i kiedy minęli okno z matową szybą, z przodu pokazało się więcej światła.Bishop uznał, że to musi być łazienka.Dalej światło było jeszcze jaśniejsze, z ogromną siłą odpychało noc.Rolety w kuchni byłypodniesione i Bishop znów zerknął do środka, oświetlonego ostrym, jarzeniowym światłem.- Pusta - powiedział Jessice.- Tam są drzwi prowadzące do ogródka z tyłu domu.Spróbujmy przez nie wejść.Z tej części budynku wylewało się na zewnątrz jeszcze więcej światła i Bishopzastanawiał się, czy wynika to z naturalnej nerwowości samotnie mieszkającej kobiety.AleEdith Metlock nie zrobiła na nim wrażenia osoby nerwowej.Spróbował otworzyć drzwi do kuchni, nie zdziwiło go, że są zamknięte.Przez chwilęszarpał klamką, pózniej zapukał w okno.Może wyszła i zostawiła zapalone światła, abyodstraszyć ewentualnych złodziei.Ale wszystkie światła? I podniesione zasłony?- Chris!Bishop odwrócił się i ujrzał Jessikę wpatrującą się w następne okno.Pospieszył doniej.- Spójrz - powiedziała.- Tam, w fotelu.Uświadomił sobie, że patrzy na sypialnię, tu także zasłony były szeroko rozsunięte.Przez koronkową siatkę firanki zobaczył puste łóżko, nocny stolik, palącą się lampę, któradodawała jasności i tak dobrze oświetlonemu pokojowi, szafę i komodę.A w odległym roguw fotelu siedziała kobieta.Przesłaniała ją firanka, ale był pewien, że to Edith Metlock.- Pani Metlock - zastukał w szybę.- Tu Chris Bishop i Jessica Kulek.Uderzył w okno kostkami palców.Wydawało mu się, że zobaczył ruch, lekki obrót głowy, ale nie był tego pewien.- Dlaczego nie odpowiada? - spytała Jessica.- Dlaczego tam tak siedzi, Chris?Przyszło mu do głowy, że Edith Metlock mogła zostać pobita, ale była wyprostowanai nie osunęła się w fotelu.Czy tak bardzo bała się odpowiedzieć?- Mam zamiar włamać się do środka - powiedział Jessice.Ponownie podszedł do kuchennych drzwi z małymi szybkami, pochylił się i spojrzałprzez jedną z nich.Zobaczył tylko koniec klucza wystającego z drugiej strony zamka.Zpółobrotu zamachnął się łokciem i uderzył w biegnącą wzdłuż zamka szybę.Szkło wpadło dośrodka i rozbiło się na podłodze.Ostrożnie, by nie skaleczyć się o pozostałe w drzwiachodłamki, wsunął rękę przez otwór i przekręcił klucz.Uśmiechał się z satysfakcją, gdyprztyknął zamek.Przekręcając gałkę, pchnął drzwi.Nie otworzyły się.Stawiały mniejszyopór, gdy naciskał na nie u góry, i o wiele większy, gdy próbował napierać u dołu.Bez wahania kopnął jedną z dolnych szybek, następnie pochylił się i odsunął zasuwę.Drzwiotworzyły się na oścież.Jessica poszła za nim, trzymając się blisko, usiłując zobaczyć coś ponad jegoramieniem.Kiedy weszli do sypialni, Edith Metlock miała zamknięte oczy, nie otworzyła ichnawet wtedy, gdy zawołali ją po imieniu.Siedziała sztywno, z twarzą zwróconą w kierunkuwiszącej u sufitu lampy.Rękami kurczowo ściskała poręcze fotela.- Oddycha - powiedział Bishop i jego głos jakby poruszył coś w medium, jej oddechstał się głębszy, piersi zaczęły się z trudem unosić.Przez rozchylone usta wydychałapowietrze, następnie wciągała je głośno [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •