[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Przypuśćmy, że masz rację co do Lally, choć ja uważam, że gdybyFergus spotkał odpowiednią dziewczynę, byłaby idealna jako teściowa.Julia wyraziła sceptycyzm lekkim kaszlem.223RLT Ale biorąc pod uwagę fakt, że Lally zawsze wariowała na jegopunkcie, to i tak jest to udany chłopak, nie sądzisz?Julia tak właśnie sądziła, ale potwierdzenie tego na głos zagrzałoby obiematki do zaciekłego swatania.Kilka ostatnich lat byłoby niczym wporównaniu z naciskiem, jaki teraz wywierałyby na swoje pociechy, byletylko doprowadzić je do ołtarza.Tyle przynajmniej mogła zrobić dla Fergusa,jak również dla siebie, żeby położyć kres wszelkim romantycznym pomysłom,jakie mogły zrodzić się w głowie matki. Rzeczywiście pomógł nam bardzo.Ale nie jest to ten typ mężczyzny,dla którego miałabym stracić głowę. Mnie się wydaje całkiem do rzeczy.Jest bardzo męski, wiesz?To też Julia wiedziała, ale z tym również nie miała zamiaru się zdradzać. Zachował się bardzo ładnie.Wszystkie pasażerki były nimzachwycone.Ale oczywiście były to głównie panie znacznie starsze ode mnie.Margot nie odpowiadała przez dłuższą chwilę.Nie znosiła, kiedyzaliczano ją do kobiet znacznie starszych niż córka.Była matką, była babcią, imiała wiele uczuć macierzyńskich, ale jakaś jej część pragnęła, by byćuważaną za młodą kobietę w kwiecie wieku.Przyjęła więc nieco inną taktykę. Oczywiście, doskonale sobie zdaję sprawę, Lally potrafi być niecoapodyktyczna, ale jego pierwsza żona naprawdę była okropna.Niezajmowała się nim, nie chciała mieć dzieci, interesowała ją jedynie własnakariera.Lally twierdzi, że od początku przeczuwała smutny koniec tegozwiązku. Podobno oliwa bardzo dobrze robi na smutek i ból.Słyszałaś już oKwiatowym Balsamie Bacha? Julia liczyła na to, że przy odrobinie224RLTszczęścia odwróci uwagę matki od Fergusa, skierowując ją na terapiealternatywne. Mam broszurkę u siebie w kabinie, jeśli chcesz dokładnie sprawdzić,ale wracając do Lally, to powiedziała mi, że Fergus pragnie jedynieustatkować się i mieć dzieci.Julia zadrżała.Lally prawdopodobnie upierałaby się przy sadzaniu nanocnik i posyłaniu dzieci do szkoły z internatem, zupełnie jak matka Oscara.Pilnowała się jednak bardzo, żeby nie zareagować zbyt gwałtownie.Jeszczematka pomyśli, że ten brak zainteresowania jest udawany.A oczywiście był.Ziewnęła lekko. To już wieje nudą.Margot poczuła się rozdarta.W głębi duszy była bardzokonwencjonalna, przez wiele lat również na zewnątrz.Ale jej nowe ja",nabyte po owdowieniu i ukończeniu kursów kształcących w dziedzinieradioniki, terapii kolorami oraz zbawiennych skutków płukania okrężnicy,czuło się wolnym duchem.Właściwie powinna pogardzać ideą statecznegożycia u boku męża, w towarzystwie dwójki czwórki dzieci.Czyż wdomowym zaciszu da się znalezć przestrzeń na odkrywanie siebie, nanawiązanie kontaktu z duchową stroną własnej natury?Po krótkiej wewnętrznej walce Margot skłoniła się ku konwencji.Wkońcu w New Age zaangażowana była od stosunkowo krótkiego czasu.Trzydzieści kilka lat małżeństwa wryło się głębiej. Nie nazwałabym tego nudą, kochanie, lecz raczej odpowiedzialnością.Naturalnie Lally powiedziała mi niedawno. Coś mi się zdaje, że ostatnio jesteście z Lally w stałym kontakcie.225RLT To prawda, nasze drogi częściej się teraz stykają, ale staram ci sięwłaśnie powiedzieć. Czego Julia starała się nie usłyszeć. Ona naprawdęchciałaby, żeby Fergus znalazł taką miłą dziewczynę jak ty. Margot urwałana chwilę. Wręcz mówiła o tobie. Wiem.Od chwili gdy się urodziłam, obie chcecie, żebyśmy się pobrali. Ależ to nie tak, kochanie! Natomiast teraz, kiedy zerwałaś zaręczyny. Chyba nie powiedziałaś Lally, że zerwałam zaręczyny? Zdaje się, że coś napomknęłam. Ach tak.To świetnie.Przynajmniej przestanie uważać mnie za osobęodpowiednią dla Fergusa.W końcu rzuciłam Oscara z tych samych powodów,dla których żona Fergusa od niego odeszła.Lally nie chciałaby chyba, żebyzwiązał się z następną taką kobietą? Ale ty wcale nie jesteś taka. Owszem, jestem! Pragnę wolności, chcę móc podróżować, chcę miećtaką pracę, jaką sobie sama wybiorę.Chcę robić karierę albo po prostuświetnie się bawić! Tak samo jak ty, odkąd umarł tata.Z tym że ja nie wyjdęza mąż, więc nie muszę czekać, aż owdowieję.Matka nie odpowiadała przez dłuższą chwilę. Powiem ci coś, kochanie.Mimo że bardzo kochałam tatę.nadal gokocham.posiadanie dzieci to najcudowniejsza i dająca największąsatysfakcję część mojego życia.I nie wyrzekłabym się tego za całą wolnośćświata.Julia poczuła się znów bliska płaczu. Och, mamusiu, to piękne, co powiedziałaś. Więc naprawdę uważam, że powinnaś wyjść za mąż i mieć dzieci,póki nie jest za pózno.226RLT15Kilka miesięcy po trwającej tydzień wizycie matki Julii obie dziewczynysiedziały na dachu łodzi pasażerskiej, rozkoszując się gorącym sierpniowymsłońcem.Suzy ziewnęła i wyciągnęła gołe, opalone nogi, podziwiając ich kształt,kolor i pomalowane paznokcie na kończących je stopach. Wszystko idzie ustalonym rytmem powiedziała w rozmarzeniu.Pomyśl tylko, jak ciężko nam było przedtem.Odkąd mamy Mel, życie stałosię pięknym snem.Moja opalenizna prezentuje się jak nigdy dotąd. To prawda, że zanim ona się zjawiła, nie miałyśmy czasu na to, żebysię wylegiwać i gadać. Julia obierała kartofle.Pasażerki były akurat cztery(choć po siedemdziesiątce, ale całkiem żwawe), zaprzyjaznione już wcześniejze sobą, więc mogły grać w brydża.Właśnie poszły na spacer, zabierając zesobą Wayne'a i podwieczorek.Suzy miała się zająć robotą papierkową.Usiadła wreszcie i wzięła do ręki pióro marki Biro. Wcale się nie wyleguję.Po prostu zastanawiam się z zamkniętymioczami.Mel jest genialna.Wprost pali się do nawigacji.I całkiem niezlegotuje.Sprytnie ze strony Fergusa, że akurat ją nam podesłał. Nie sądzę, żeby to zrobił świadomie.Skąd niby miał wiedzieć, że jestaż taka dobra? zauważyła Julia. Przecież nie sprawdzał, jak gotuje. Dlaczego nie chcesz uznać żadnej z jego zasług? Wielokrotnie ratowałnam życie, ale ty ledwo się zmuszasz, żeby podziękować.Julia przez chwilę kontemplowała obierkę kartofla, zwisającą zobieraczki.227RLT Prawdopodobnie dlatego, że mama zawsze podkreślała, jaki to on jestcudowny.Ale to nieładnie z mojej strony, wiem. Westchnęła.Znalazłybyśmy się naprawdę w tarapatach bez Mel, bo moja kuchnia znaczniesię ostatnio pogorszyła. Naprawdę? Nic nie zauważyłam.Martwisz się czymś? Może tym, żetwoja stara firma podała cię do sądu?Julia potrząsnęła głową
[ Pobierz całość w formacie PDF ]