[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rajagopal towarzyszył zwykle K w Europie i Stanach Zjednoczonych, w Indiach opiekowała się nim głównie Pupul Jayakar.W czasie tych zimowych objazdów wygłaszał z reguły publiczne mowy w Madrasie, Bombaju, Delhi i Benares, rzadziej w Bangalur i w Poonie; raz tylko, w grudniu 1982, przemawiał w rządzonej przez komunistów Kalkucie.Jak dawniej sporo czasu spędzał w szkołach w Rajghat i Rishi Valley, przemawiając i prowadząc wielogodzinne dyskusje z nauczycielami, uczniami i rodzicami uczniów.Publiczne mowy w Indiach odbywały się zazwyczaj pod gołym niebem.Ich uczestnicy stanowili niesłychanie barwną mieszaninę.Obok zwykłych ludzi, odnoszących się do K z nabożną czcią, zasiadali dostojni buddyjscy mnisi, intelektualiści, a od połowy lat 60-ch również młodzi długowłosi europejczycy, poszukujący w Indiach sensu życia.Ponieważ słuchacze otaczali podium, na którym K siedział w pozycji kwiatu lotosu, ze wszystkich stron, wiele trudu kosztowało go często przedarcie się przez tłum ludzi, chcących za wszelką cenę dotknąć choćby jego odzieży w wierze, że przyniesie im to pewien rodzaj błogosławieństwa.Obok okazywanej mu na każdym niemal kroku religijnej czci - co zawsze w ostrych słowach krytykował - traktowany był też w Indiach jako "bardzo ważna osoba" przez władze państwowe.Wspomniano już o jego kontaktach z Nehru.Spotykał się też wielokrotnie z jego wielką córką, Indirą Gandhi.Wedle zapewnień Pupul Jayakar to właśnie rozmowa z K późną jesienią 1976 r., gdy trwały wielkie społeczne niepokoje wywołane jej polityką mającą na celu powstrzymanie przyrostu naturalnego, sprawiła, że w roku następnym ogłosiła przedterminowe wybory, których wynik na trzy lata odsunął ją od władzy.W 1980 r.Indira, wraz z synem Rajivem, odwiedziła Rishi Valley.Korespondowali ze sobą.3 listopada 1984 miała zjeść obiad z K i Dalaj Lamą, trzy dni wcześniej zginęła w zamachu.A propos, jedną z przedziwnych cech w charakterze K był szacunek, wręcz respekt, jaki czuł wobec ludzi zajmujących wysokie stanowiska polityczne, mających wysokie akademickie stopnie czy szlachetne pochodzenie.Ze szczególnym oficjalnym uznaniem spotykał się K podczas pobytów na Cejlonie, który odwiedził w latach 1949, 1957 i 1980.Wygłaszane tam mowy transmitowane były przez radio, gazety pełne były wywiadów i komentarzy, organizowano dyskusje K ze znakomitymi buddyjskimi mnichami, spotykali się z nim najwyżsi dostojnicy państwowi.Zwykle w marcu lub kwietniu K odlatywał do Europy, zatrzymując się po drodze na dwa lub trzy tygodnie w Il Leccio.Po likwidacji obozów w Ommen K nie miał aż do 1960 r.stałego miejsca pobytu i nauczania.Czasem nocował w hotelach, czasem w domach starych przyjaciół.Mowy wygłaszał w wynajętych salach, regularnie w Londynie, rzadko w innych wielkich miastach.Szybko dość odlatywał do Stanów Zjednoczonych na paromiesięczny pobyt w Ojai, gdzie odpoczywał i wygłaszał sobotnio-niedzielne mowy w Dębowym Gaju.Czasem wygłaszał też mowy w wielkich miastach U.S.A.Po czym jesienią wyruszał, przez Europę, do Indii.W latach 1955 i 1970, przed pobytem w Indiach, odwiedził z cyklem mów, Sidney.Tak z grubsza wyglądały trasy jego podróży.Nigdy, nie licząc krótkich postojów o charakterze turystycznym w Kairze i w Aleksandrii, nie był K w Afryce, nie odwiedził też po 1937 r.Ameryki łacińskiej.Nigdy nie przemawiał w żadnym z państw islamu ani w żadnym kraju socjalistycznym.O dziwo omijał też Japonię, z której promieniuje dziś na świat buddyzm Zen, najbardziej bodaj ze wszystkich religii zbliżony do jego nauczania.Wstęp na jego publiczne wystąpienia był darmowy, z wyjątkiem paru przypadków gdy trzeba było wprowadzić bilety z powodu wysokich kosztów wynajmu sal.W Indiach słuchało zwykle jego mów 3-4 tysiące ludzi, na Zachodzie liczbę słuchaczy ograniczała często pojemność pomieszczeń (parokrotnie w U.S.A.liczba słuchaczy sięgnęła 16 tysięcy).Mowy zawsze były improwizowane, czasem wręcz przed ich rozpoczęciem K wyznawał przyjaciołom, że nie ma pojęcia, o czym będzie za chwilę mówił.Po czym zajmował miejsce na podium - siedział na twardym drewnianym krześle w Europie i w Ameryce, a w Indiach na dywaniku ze skrzyżowanymi nogami - przez minutę lub dwie wpatrywał się w twarze słuchaczy, po czym bez żadnych przerw mówił przez około godzinę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl