[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.RAP zamroziła wszystko.Nie dysponujeszniczym. Daphne, to absurdalne powiedziała Laura, ale na twarzy Daphne nieznalazła pocieszenia. Chcesz powiedzieć, że nie mogę zrealizować czeku? Dokładnie. Nie mogę wziąć pieniędzy z mojego własnego konta bankowego? Dokładnie. Chyba sobie żartujesz. Wybuchła pogardliwym śmiechem, którynawet w jej uszach brzmiał obco.Normalnie nie była skora do pogardy.Normalnie sarkazm i zgorzknienie były jej obce.Ale ostatnimi czasy mało co164RSw jej życiu było normalne, a poza tym ciągle jeszcze nie wróciła do równowagipo spotkaniu z Maddie. Przyznaj się, że żartujesz, Daph. Nie mogę mruknęła Daphne. Bardzo bym chciała, ale nie mogę. Nie mam żadnych pieniędzy? Masz, tylko nie możesz z nich korzystać.Laura nadal nie wierzyła własnym uszom.Do wszystkich nieszczęśćdokładało się kolejne.Osuwając się na ścianę, przeciągnęła drżącą ręką powłosach. W tym musi tkwić jakiś błąd.Daphne nie odpowiedziała ani słowem. Co, Daphne?Wzruszenie ramion.Laura skuliła ramiona, próbując zebrać myśli.Za dużo było ostatniopodobnych chwil chwil rozpaczliwego skupienia.Zbyt często przyłapywałasię na tym, że przytłaczają ją najprostsze życiowe sprawy: w co się ubrać lubjaki zrobić obiad.Teraz spadało na nią coś dużo bardziej skomplikowanego.Chcesz powiedzieć zapytała bardzo wolno że nie mam dostępu dopieniędzy, które złożyłam w banku?Daphne westchnęła. Z czego mam żyć? Z Wisienki". Ależ mój dzienny utarg starcza akurat na wydatki bieżące zakupproduktów, opłacenie personelu, opłaty hipoteczne i czynsz.To, co zostaje, niewystarczy nam na przeżycie. Czując wszechogarniającą panikę, dodała: Dochód Jeffa pokrywał nasze wydatki na życie, a skoro Jeffa nie ma,nie będzie żadnego dochodu.Jeżeli nie mogę podjąć pieniędzy z banku, zczego będziemy żyć? Mój Boże! krzyknęła, i poczuła zawrót głowy.Zbyt165RSwiele rzeczy działo się naraz, jedna bardziej krzywdząca od drugiej.Wszystkowymykało się spod kontroli.Bezradność przyprawiała ją o torsje.Niespokojniepodeszła do schodów i osunęła się na bieżnik. To jest jak koszmar.Daphne przycupnęła obok. Wiem. Sprawy gmatwają się coraz bardziej.Jak się to wszystko skończy? Nie wiem.Laura zwalczyła zawrót głowy i poderwała się z błyskiem wściekłości woczach. Nie mogą mi tego zrobić.Rząd nie może mi tego zrobić! Może.To zgodne z prawem.Właśnie sprawdziłam, są do tegoupoważnieni.RAP może zablokować majątek, nawet nie pytając sędziego ozgodę. Ale to nie w porządku! wrzasnęła Laura.Poza nią i Daphne w domunie było nikogo, drzwi i okna pozostawały od rana szczelnie pozamykane.Niedbała o to, że jej głos niesie się od piwnicy po strych.Była przepełnionawściekłością i wiedziała, że jeżeli nie da jej upustu to jak zapowiadała jejmatka w końcu eksploduje. Mój mąż może sobie być podejrzany, ale ja niejestem i połowa naszych pieniędzy należy do mnie.Z czego mam żyć? No,powiedz.Jak ja mam przeżyć, kiedy Jeff zabrał się i zniknął, a RAP kręci się wkółko bez celu? Mam biznes, dom i dwójkę dzieci, które muszę utrzymać.Jakrząd federalny, któremu płacę olbrzymie podatki każdego roku, spodziewa się,że będę żyła? Odbierają mi moje własne dolary pozostałe po opłaceniupodatków.Jak mam teraz związać koniec z końcem? Na początek powiedziała Daphne głosem, który w porównaniu zdyszkantem Laury zabrzmiał dwa razy niżej otworzysz konto na swojenazwisko.Od tej pory tam wpłacaj wszystko, co zarobisz.166RSLaura czuła, że jej panika rośnie.Próby zdławienia jej kończyły sięklęską. Zwietnie, ale to nie pokryje moich potrzeb.Od samego początku byłowiadomo, że z takiej inwestycji przez kilka lat nie zobaczymy znaczącychzysków.Co z hipoteką za dom? Albo z jedzeniem dla dzieci, na miłość boską?Daphne dotknęła jej ramienia. Spokój.Tylko spokój może nasuratować. Próbuję się opanować, ale przychodzi mi to z coraz większym trudem. Objęła rękoma kolana. Kiedy Jeff zniknął, czułam się tak, jakby mnieskąpano w lodowatej wodzie i rozciągnięto na kole tortur.Z każdym dniemjego nieobecności koło rozciągało mnie coraz mocniej.Teraz wydaje mi się, żedodatkowo zaczyna się skręcać. Przycisnęła usta do kolan tak mocno, że przez legginsy poczuła zęby.Mocno zacisnęła oczy, ale kiedy i to nie pomogło, otworzyła je szeroko naDaphne. Jak Jeff mógł mi to zrobić? Co myślał, kiedy odchodził że jeśli gonie będzie tutaj, wszystko jakoś się ułoży? Musiał wiedzieć, że RAP jest natropie.Dlatego przecież uciekł. Opanuj się, Lauro.Zaczynasz wierzyć w jego winę. Nie chcę tak myśleć, naprawdę nie chcę, ale kiedy pytania jedno podrugim pozostają bez odpowiedzi, kiedy zbiegi okoliczności zaczynają sięmnożyć, zaczynam mieć wątpliwości. Nie rób tego.Jesteś jego żoną.Jeżeli nie ty, to kto będzie wierzył wjego niewinność? Masz rację: jestem jego żoną.A to znaczy, że to ja muszę wypić piwo,którego nawarzył! krzyknęła Laura. Moje nazwisko jest hańbione w gazetach.Moja córka nie chce chodzićdo szkoły.Nie mam pojęcia, skąd wziąć środki na zaspokojenie podstawowych167RSpotrzeb, środki, które zawsze uważałam za pewne. W jej głosie pobrzmiewałton błagalny. W porządku.Debra może żyć bez Nowego Jorku.Przeżyjemybez wakacji na Sabie.Ale odebrać Scotta z Penn? Co z dentystą i lekarzem?Co z ubezpieczeniem i paliwem do samochodu? Mój Boże. wierzchemdłoni otarła z czoła zimne krople potu. Każda rzecz pociąga za sobą następstwa.Najchętniej bym to wszystkorzuciła w diabły.Daphne zacisnęła jej ręce. Przestań, Lauro.Ten pesymizm do ciebie niepasuje. Ale mój świat rozpada się na kawałki! Nieprawda.Masz swoją restaurację, swoje dzieci i zdrowie.Masz teżMaddie..która wszystko pogarsza! Jednak jest twoją matką.Nie pozwoli ci umrzeć z głodu.Laura potrząsnęła głową. Nie wezmę pieniędzy od Maddie.Nie wezmęzłamanego grosza. Cóż, nad tym zastanowimy się innym razem.Na razie musimyrozpatrzyć pozostałe rozwiązania.Laura zerknęła na nią czujnie. Jakie rozwiązania? Możemy odwołać się do sądu w sprawie owego domniemania. Co z tego wyniknie? To pociągnie za sobą konieczność przewertowania twoich papierów iudokumentowania, jaka część pieniędzy na kontach stanowi twoją własnośćjako dochód z restauracji. Ale ja i tak jestem uprawniona do połowy z tego, co jest w banku uniosła się Laura. Gdybyśmy brali rozwód, tyle bym dostała.Przynajmniej168RStyle.To ja go utrzymywałam, kiedy kończył studia, i pieniądze z mojegoosobistego konta pozwalały nam żyć, kiedy zaczynał pracować.A on terazucieka, dokonawszy kradzieży na setki tysięcy, dolarów.Co mu strzeliło dogłowy? Dwadzieścia lat! Byliśmy małżeństwem przez dwadzieścia lat.Jak onmógł mi to zrobić! A co z Debrą i Scottem? To jego ciało i krew.Niezastanawiało go, co stanie się z nimi? Co on w ogóle zrobił z tymi pieniędzmi?Nie poświęciła dotąd tej kwestii uwagi, bo do teraz nie dopuszczała dosiebie myśli, że Jeff może być winny.Teraz, ogarnięta wściekłością,zastanowiła się.Setki tysięcy dolarów to mnóstwo pieniędzy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]