[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tu się Alex nie obłowi.Gregory oskubał już firmę do czysta.A zresztą, tak czy inaczej, powinna zostać zlikwidowana.Jak ci już mówiłam, bezpieczeństwo i higiena pracy są u nich na skandalicznym poziomie.Słyszałam o przypadkach łamania tam podstawowych norm.Każą pracować ludziom przy środkach chemicznych bez żadnej ochrony.Bóg jeden wie, jakie to może mieć skutki, naturalnie nie licząc najróżniejszych uczuleń.Saul słuchał jej ze zmarszczonym czołem.Christie jest impulsywna i żywiołowa, ale cenił sobie bardzo jej profesjonalizm i wiedział, że nie wyrażałaby takich opinii, niemal oskarżeń, gdyby nie miała po temu poważnych podstaw.-Czy jesteś tego pewna? - spytał.- Że Carey Chemicals rzeczywiście ma takie rzeczy na sumieniu?-O tyle, o ile mogę być pewna, nie mając możności sprawdzenia na miejscu, czym się aktualnie zajmują, a już o to Gregory James zadbał osobiście.Zdołał jakoś wykołować inspektora, przygotowując specjalnie halę produkcyjną na jego przyjęcie.A w jaki sposób się dowiedział o terminie inspekcji, nie mam zielonego pojęcia.Ktoś go musiałuprzedzić, najprawdopodobniej ktoś przekupiony.To zbrodnia narażać zdrowie, a może nawet i życie ludzi i ich dzieci.I to w imię czego? Dla głupiego zysku! To nie tylko zbrodnia, to.to po prostu groteskowe.W miarę jak mówiła, wracała jej cała złość na Lea, podsycana świadomością gorzkiego zawodu.Znajomość prawdy i możność jej zaakceptowania były zawsze dla Christie bardzo ważne, z bólem więc myślała o tym, że niemal wolała, by tym razem ta prawda została jej oszczędzona.Albo żeby sienie powstrzymał przed pójściem z nią do łóżka!-Czy Davina James już wie, że sir Alex chce ją wykupić?-Jeszcze nie.Jutro zamierzam się spotkać z jej bankierami, żeby przygotowali wstępne rozmowy.-Myślę, że nie będzie miała nic przeciwko temu.Podobno firma jest na granicy bankructwa.-Alex lubi się targować.Christie rzuciła bratu szybkie spojrzenie.W jego głosie pojawiła się jakaś nieznajoma nuta niesmaku i dezaprobaty.-Ma duszę hazardzisty i jak każdy hazardzista, lubi świadomość, że zyskał coś za nic.-Widzę, że za nim nie przepadasz - zauważyła Christie.- To dziwne.Zawsze uważałam, że go podziwiasz.-Może go kiedyś podziwiałem.Dopóki się nie zorientowałem, że z łatwością sam mógłbym się stać kimś takim.A wtedy już ten podziw mi przeszedł.Powiedz mi, Christie - dodał wstając i patrząc jej w oczy - co byś zrobiła, gdybyś nagle doszła do wniosku, że twoje dotychczasowe życie, ta medycyna konwencjonalna, to jedno wielkie oszustwo? Że zamiast leczyć ludzi i im pomagać, robi im tylko krzywdę? Co byś czuła? Jak byś postąpiła?Christie patrzyła na niego z niedowierzaniem.-Byłaby to dla mnie katastrofa - powiedziała niepewnie.-Czułabym się wściekła, oszukana.Jakby wszystko, co dotychczas robiłam, w co wierzyłam, stało się nagle bezużyteczne, pozbawione znaczenia.-Tak - zgodził się z nią szybko.- I jak byś sobie z tym poradziła?Spojrzała na niego bezradnie.-Nie wiem.Nie wiem, jak ludzie radzą sobie z takimi problemami.-Ja też nie wiem.-Czy coś takiego spotkało właśnie ciebie, Saul? Czy takie masz odczucia na temat swojego życia, swojej pracy?-W pewnym sensie.Nie wiem, co się ze mną stało, Christie.Wiem tylko, że ambicje, które kiedyś uważałem za swoje, nie są moje, jeśli w ogóle kiedykolwiek były.- Nie, nigdy nie były.To były ambicje ojca.Spojrzeli na siebie.W oczach Christie było współczucie, w oczach Saula ból.-Ale to nie jego wina - próbował bronić ojca.Christie nie odezwała się słowem.-Zawsze mogłem sam o sobie decydować.Christie milczała dalej.-Co w tej sytuacji zamierzasz? - spytała po chwili łagodnie.-Nie mam pojęcia.Wiem tylko, że jest to ostatnie zadanie, jakie wykonuję dla Alexa.W pewnym sensie jestem mu winien Carey Chemicals.Muszę spłacić pewien dług -powiedział niepewnie.- Ale jak już go spłacę.-To co? Poszukasz sobie innej pracy?-Nie wiem, jeszcze o tym nie myślałem.Chciałbym mieć trochę czasu dla Toma i Josey.Jeśli nie jest jeszcze za późno.Ale najpierw muszę załatwić tę sprawę.Pochyliwszy się nad teczką z aktami, powiedziałbeznamiętnie:-Myślałem, że mam wszystko, a potem pewnego dnia obudziłem się i stwierdziłem, że.nie mam nic.Co jest rzeczywistością, a co iluzją, Christie? I skąd mamy to wiedzieć?-Intuicja - odparła niepewnie.- To sprawa intuicji.Problem w tym, że nie zawsze jej słuchamy.-Większość z nas boi się usłyszeć to, co ona nam podpowiada.- Saul pocałował siostrę w czubek głowy i powiedział: -Dziękuję ci, Christie.-Za co?-Za to, że oparłaś się pokusie powiedzenia mi: „A nie mówiłam?” - W jego głosie zabrzmiała nuta ironii, widząc jednak minę Christie, roześmiał się.- Z trudem ci to przyszło, co? - zakpił sobie.- Ale było warto.Tak czy owak, dziękuję ci bardzo.-To z miłości, jesteś moim bratem.-A miłość wybacza słabości i wady.I to był mój największy błąd, Christie.To, że nie rozumiałem, na czym polega prawdziwa miłość.Te słowa brzmiały jej w uszach jeszcze długo potem, gdy poszła się położyć, doprowadzając ją do łez i napełniając poczuciem samotności, którego przyczyn nie była w stanie pojąć.Saul też nie mógł zasnąć.Kiedyś wierzył, że ojciec go kochał i że wszystkie plany i ambicje, jakie z nim wiązał, wynikały właśnie z miłości.O ile zaakceptowanie faktu, że sprawy miały się inaczej, było trudne, o tyle zdjęcie ojca z piedestału, na którym przebywał całe życie, i kochanie go w dalszym ciągu jako zwykłej, ułomnej ludzkiej istoty, było jeszcze trudniejsze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]