[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy Alina zauważyła, że Władzia nie tylko czyta, ale robi to całkiem dobrze, zaoferowała jej podwyżkę i dała odpowiednie dla dziecka lektury, które odtąd miała czytać Eulalii.Dziewczynka spędzała z nią coraz więcej czasu, bo Alina Meisels szybko odkryła, że macierzyństwo nie ma dla niej takiego powabu jak muzyka, co zresztą podejrzewała od począt-ku, mimo iż matka i siostry wmawiały jej, że się myli, i to bardzo, sama się przekona.Alina słyszała za uchy-lonymi drzwiami salonu cichutki szmer głosów dziecka i służącej, i waliła w klawisze tak, że słychać było aż na Plantach.Władzia czytała Eulalii i opowiadała historie, które jej samej wydawały się zwykłe i nieciekawe, choć dziecko zachwycały jak opowieści Szeherezady.Mówiła jej więc, że przed przyjazdem do Krakowa mieszkała w kamienicy u stóp Jasnej Góry.Gdy miała czternaście lat, zmarł jej ojciec, na chorobę, której nie potrafił wyleczyć żaden lekarz, i która polegała na znikaniu cielesnej postaci; trumnę musiały zamknąć, bo wyglądało, jakby leżał w niej pusty garnitur i buty, tekturowe trupięgi.Oprócz Władzi było jeszcze pięć sióstr, które rozjechały się po świecie.Tak mówi Władzia Dziurska do wpatrzo-nej w nią dziewczynki, rozjechały się po świecie, jedna tu, druga tam, a Eulalia drży na sam dźwięk słów rozjechać się i świat, bo budzą w niej myśl o tym, czego nigdy nie robiła, strasznym i kuszącym zarazem.Prosi, Władziu, opowiedz mi o siostrach, opowiedz, jak się rozjechały po świecie! Podoba jej się nazwa Jasna Góra i wyobraża sobie, że stojący na jej szczycie kościół zbu-dowany jest ze szkła, lśni w słońcu tak, że trzeba mrużyć oczy, a gdy jest się w środku, widać niebo, przepływające nad przezroczystym dachem obłoki albo rozpryskujące się o niego krople deszczu.Państwo Meisels nie chodzą ani do kościoła, ani do synagogi, ale bywają zaprasza-ni na religijne uroczystości dalszych krewnych, którzy niekiedy wyrażają opinię, że dziadek Meisels w grobie się przewraca, gdy patrzy na swoich bezbożnych potomków.Feliks odpowiada wówczas, że pobożny dziadek rabin już za nich wszystkich na zapas się pomodlił, to wystarczy.Małą Eulalię fascynują świątynie, wszystko jedno jakie, byle miały dużo ozdób i wypełniał je jak najgęściej zapach kadzidła i blask świec.Czasem Władzia zabiera ją do kościoła Mariackiego, gdzie dziewczynkę tak oszałamiają malunki, że potem musi posiedzieć chwilę na powietrzu, bo kręci jej się w głowie i znów dostaje czkawki.Eulalia wyobraża sobie, że siostry Dziurskie z Częstochowy poszły pomodlić się na Jasną Górę, a potem każda wsiadła do osobnej karocy i wio, rozjechały się po świecie, na jego wszystkie strony, stangreci trzaskali z bicza, stukały o bruk kopyta rumaków.Eulalia urodziła się w tym samym mieście co jej rodzice, których wszyscy bracia i siostry tu mieszkają, ich dzieci, czyli jej kuzyni i kuzynki, dorastają wraz z nią.Myśli, że ona też będzie mieszkać w Krakowie, bo tu jest jej miejsce; mieć swoje miejsce, pozostać w nim i czytać o dalekich podróżach, syrenach, cyklopach, Scylli i Cha-rybdzie, to wszystko, czego pragnie Eulalia, gdy Władzia czyta jej po raz pierwszy Odyseję.Tymczasem Władzia odrzuca na plecy warkocz w kolorze siana i mówi, że jej naj starsza siostra, Jadwiga, wyszła za młynarza, mieszka gdzieś pod Skierniewicami i może kiedyś do niej pojedzie, ale gdzie rozjechały się pozostałe, nie wie.Czy ty wyjdziesz za mąż? pyta Eulalia Władzię, a ta odpowiada, że jej się za mąż nie śpieszy, o nie, ona chciałaby najpierw pojechać do Ameryki i wyjść na swoje.Zostawisz mnie? Nie zostawię, póki trochę nie dorośniesz, obiecuje Władzia Dziurska, i dotrzymuje słowa.Eulalia ma jedenaście lat, wygląda na mniej, a zachowuje się, jakby miała więcej, i książka, którą czytają razem, to Pani Bovary, ale role się odwróciły, to Eulalia czyta Władzi, bo książka, własność Aliny Meisels i jej ostatnio ulubiona lektura, jest po francusku.Dziewczynka czyta i tłumaczy Władzi na polski, niektórych słów sama nie rozumie, ale w niczym im to nie przeszkadza, bo dziewczynka zmyśla jak z nut.Eulalia jest zachwycona swoją kompeten-cją i dorosłością, Władzia odpoczywa, przez godzinę czy nawet dwie może zupełnie nic nie robić, co jest i pozostanie rzadkim luksusem w jej życiu.Książka nawet jej się podoba, choć za nic nie może zrozumieć, o co tej Emmie chodziło, czego jej brakowało, skoro miała własny dom, własną kuchnię i ogród, a ten jej doktor wydawał się przyzwoitym człowiekiem i nigdy jej nie uderzył.Ona, Władzia Dziurska, miałaby w domu Emmy Bovary pełne ręce roboty i co najwyżej wieczorem, po kolacji, usiadłaby chwilę przy kominku, zwłaszcza gdyby nie musiała oszczędzać na opale.Dochodzą do pierwszego spotkania Emmy z panem Rudolfem, gdy Władzia mówi, że wyjeżdża do Ameryki i że nigdy Eulalii nie zapomni.Trudno nie płakać, nawet gdy skończyło się już jedenaście lat i posiadło dobrą znajomość francuskiego oraz angielskiego, bo Eulalia Meisels nie ma wielu przyjaciół oprócz tej dziewczyny o agrestowych oczach.Wy-szło na jaw, że będąca przedmiotem zazdrości innych pań skromność służącej, która nie wydawała na stroje i unikała wszelkich innych okazji do wydawania, była skromnością przemyślaną i konsekwentną, Władzia ma nie tylko na bilet, ale też coś na początek.Żal jej zostawiać dziewczynkę, którą pokochała bardziej niż siostry, co to rozjechały się po świecie, ale Władzia wie, że życie składa się z rozstań i tego, co pomiędzy.Chciała coś podarować Eulalii i zupełnie nie wiedziała co, bo ta dziewczynka dostawała zawsze więcej rzeczy, niż potrzebuje jedno dziecko.Poszła więc do fotografa i zrobiła sobie portret w prawie nowym ciemnym płaszczu z futerkiem, który dostała od pani Meisels, i również darowanym kapeluszu.Nie była do końca zadowolona, bo wyszła tak staro, jakby zdjęcie pośpieszyło się o dwadzieścia lat, a do tego jej włosy w kolorze blond wydawały się ciemne, prawie czarne.Jednak co było robić, oszczędność powstrzymała Władzię przed powtórnym zrobieniem sobie portretu i taki, jaki był, podarowała Eulalii Meisels.Gdy po latach spojrzy na swoje odbicie przed wyjściem na niedzielny spacer po Central Parku, zobaczy zapomnianą fotografię kobiety, która odwzajemni jej spojrzenie, bo Władzia dorośnie do tamtego wizerunku z Krakowa, jakby był on przepowiednią.Po odejściu Władzi na Studenckiej pojawiają się kolejne pomoce domowe, ale żadna nie będzie już taka jak Władzia Dziurska; pozbawiona jej towarzystwa Eulalia dorośnie bardzo szybko, bo tak naprawdę tylko służąca traktowała ją jak dziecko.Dla ojca była miniaturowym człowiekiem płci żeńskiej, w którego twarzy na próżno szukał rysów ukochanej żony.Alina Meisels też do końca nie zauważy podobieństwa ukrytego pod innością swojego niepozornego dziecka; tymczasem Eulalia, podobnie jak ona, po prostu pragnęła czegoś innego niż to, co uważano za właściwe dla dziewczynki, pragnęła, by pozostawić ją w spokoju, by mogła czytać.Zawsze z książką! mówił jej ojciec i trudno było dociec, czy ten wykrzyknik był oznaką zdziwienia, dezaprobaty, czy podziwu, a córka podnosiła na Feliksa Meiselsa swoje oczy w nieokreślonym kolorze i uśmiechała się tak, jakby właśnie obudziła się ze snu.Czytała nawet podczas domowych koncertów matki, ale żaden z gości nie uważał tego za niegrzeczne, po jakimś czasie wydawało się wszystkim, że książka jest nieodłącznym atry-butem Eulalii, tak jak fortepian Aliny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]