[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyraz twarzy Shannona złagodniał.- Nie martw się tym.Powitaj, proszę, naszych gości.Wskazał w kierunku magini.- Magistra Amadi Okeke,strażnik z Astrophell.Nikodemus pokłonił się, a kobieta skinęła mu głową.- Oraz Deirdre, członek delegacji Cichej Znieci.- Proszę o wybaczenie, magistrze - odezwała siędruidka.-Ale nie przemawiam w imieniu Cichej Znieci.Wraz z moim obrońcą oferujemy niezależne doradztwo.Nikodemus musiał się powstrzymywać od gapienia.W nocy Deirdre wydawała się ładna, teraz jednak, gdystała w świetle słońca od okna, jej oczy wdawały sięintensywniej zielone, skóra ciemniejsza, a rozpuszczonewłosy jeszcze bardziej lśniące czernią.Wyglądała oszałamiająco i w jakiś sposób jeszczebardziej znajomo.Niewidzące spojrzenie Shannona powędrowało dosufitu.- No cóż, Nikodemusie, w takim razie powitaj Deirdre, niezależną emisariuszkę z Dral.Nikodemus zaczął się martwić.Shannon powiedział,że na niego czekali.Czyżby nocna rozmowa z druidką nanowo obudziła zainteresowanie jego kakografią?Ukłonił się Deirdre.- Podrrrap! - odezwała się Lazur, zrywając się zkrzesła Shannona.Nikodemus uniósł ramię na czas, byzapewnić grzędę nadlatującej papudze.- Opowiedz mi jeszcze raz o swoim ptaku - poprosiłarozbawiona Deirdre.- Sądziłam, że jest twoim chowań-cem i nie potrafi się porozumiewać z nikim innym.Shannon obrócił się w stronę druidki.Milczał przezchwilę, zanim odpowiedział.- Czasami Lazur przenosi wiadomości do Nikode-musa, ale tylko ja mogę zrozumieć jej dialekt nume-nosa.- Złote zdanie przeleciało od skroni Shannona do głowyChowańca.Ptak przechylił głowę i machając skrzydłami,przeniósł się na ramię Shannona.- Niektórych magów wiek lub urazy literackie po-zbawiają możliwości widzenia czegokolwiek poza tek-stem magicznym.- Shannon wskazał na swoje wy-pełnione bielmem oczy.- Ze mną tak obszedł się czas.Jednak tacy jak ja mogą szybko wymieniać informacje zezwierzęcymi Chowańcami.Między magiem a papugą przemknęły dwa strumienienumenosa.Teraz Shannon skierował twarz wprost naDeirdre.- Dzięki temu protokołowi mogę widzieć oczamiLazur, i robię to właśnie w tej chwili.Deirdre lustrowała mężczyznę i ptaka.- Wy, magowie, praktykujecie bardzo dziwne rzeczy.Shannon ponownie milczał chwilę, zanim udzieliłodpowiedzi.- Słyszałem, że druidzi także wchodzą w dziwnerelacje ze zwierzętami.Mam jednak nadzieję, że ta kon-wokacja umożliw nam coś więcej niż tylko odnowienietraktatów, może dzięki niej nasze różne społecznościmagiczne staną się sobie mniej obce.Nikodemus nigdy jeszcze nie słyszał, by staruszek takostrożnie i starannie dobierał słowa.Lazur, która najwyrazniej dostatecznie rozejrzała siępo gabinecie dla Shannona, zerwała strumień numenosa izajęła się skubaniem jednego ze srebrzystych dredówmaga.- Powinniśmy powiedzieć chłopcu, czemu tu jesteśmy- odezwała się magistra Okeke.Shannon zacisnął wargi,po czym gestem wskazał trzy krzesła.- W takim razie usiądzmy.Nikodemusie, to przy-padkowe przesłuchanie.Deirdre natknęła się na mnie wkorytarzu dziś rano i zapytała o ciebie, a magistra Okekedość nieoczekiwanie pojawiła się przed moimi drzwiamizaledwie przed chwilą.- Chciałabym, aby chłopak opowiedział o przepo-wiedni Erazmowej - odezwała się strażniczka, chłodnoprzyglądając się Shannonowi, a potem Deirdre.Nikodemus poczuł, że się czerwieni.Shannon obrócił się w stronę strażniczki.- Widzę, że nie próżnowałaś, studiując krążącepo Starhaven plotki.Druidka z lekkim uśmieszkiem przeniosła spojrzeniez jednego maga na drugiego, po czym rzuciła:- Ja też jestem zainteresowana tą przepowiednią.Strażniczka zmrużyła oczy, patrząc na Deidre.Troje wielkich autorów w pokoju, każdy nieufny wobec pozostałych - Nikodemus czułby się bez-pieczniej, gdyby gabinet był pełen głodnych wilkołaków.- W sprawie przepowiedni nie ma za wiele do po-wiedzenia - stwierdził Shannon.- Nikodemus nie jestZimorodkiem.- Skąd ta pewność? - Spojrzenie zielonych oczu Deir-dre skupiło się na starcu.- Może powinniśmy zacząć odtego, co przewidział pierwszy mag.Shannon zaczął coś odpowiadać, ale zrezygnował.Zewzględu na ścisły związek przepowiedni z religią rzadkodyskutowano o niej między różnymi społecznościamimagicznymi.Uważano to w najlepszym razie zanieuprzejme, w najgorszym za herezję.Jednakże Shannon nie mógł odmówić bezpośredniowyrażonej prośbie gościa.- Erazm przewidział Wojnę Dysjunkcji: ostateczne zmagania między demonami a ludzkością, którerozegrają się, gdy demony uciekną ze starożytnegokontynentu i dokonają inwazji na ten.Według przepowiedni Los się odrodzi i poprowadzi Pandemonium,czyli wielką armię demonów, przez ocean, by zniszczyć wszystkie języki ludzi.Erazm założył Numenoso-wy Zakon Cywilny w celu oparcia się Pandemonium.Jego przepowiednia głosi, że Zakon zwycięży, tylkojeśli zważać będzie na nauki mistrza czarodziejstwaznanego jako Zimorodek.Deirdre poruszyła się na krześle.- Ale jak cokolwiek może zniszczyć ludzki język?- Demony użyją specjalnych czarów, tak zwanychmetaczarów, które oderwą znaczenie języka od jegoformy.- Niecierpliwie odpowiedziała jej magistra Okeke.Druidka popatrzyła na strażniczkę pustym wzrokiem.- Magistra Okeke ma na myśli to - wyjaśnił Shan-non- że demony zniszczą związek między znakiem aznaczeniem.Zdania i słowa będą miały nieoczekiwaneznaczenia.Cywilizacja rozpadnie się do zwierzęcegoprymitywizmu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]