[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stephen z trudem otworzył oczy. To rozwiązuje twoje problemy, Emmy szepnął. Nigdy nie \yczyłam ci śmierci, Stephen powiedziałam.Azy spływały mi po policzkach. To nie ma znaczenia.zmarnowane. szepnął, zamykając oczy.Czas wolno płynął.Zrobiło się ciemno.Wszedł urzędnik, doło\ył do kominka, postawił na stole lampę olejowąi kilka świec. Pan Latimer szepnął do Noela kazał mi powiedzieć, \eby państwo niczym się nie krępowali.Nocnystró\ jest w pokoju z tyłu domu, gdyby pan czegoś potrzebował, pułkowniku. Dziękuję.Stephen balansował na krawędzi świadomości.Kiedy laudanuzaczęło działać, wydawało mi się, \e ju\ tak bardzo nie cierpi, ale powoli pogrą\ał się w niepamięci.Całyczas trzymał mnie za rękę. Zostaniesz ze mną do końca, Emmy? szepnął. Oczywiście.60 Niech cię Bóg błogosławi.Jego dłoń zrobiła się chłodna i wilgotna.Noel podszedł do drzwi i z kimś rozmawiał.Po pewnym czasie przyniesiono chleb, ser i wino.Noel zmusiłmnie do zjedzenia czegoś i wypicia kieliszka wina, po czym ponownie zajął swoje miejsce.Usłyszałam, jak zegar na wie\y katedry Zwiętego Pawła wybija północ.Moje urodziny, pomyślałam bezemocji.Byłam jakby zawieszona w czasie.Mój majątek nale\ał ju\ teraz do Stephena, a raczej do Balquiddera.Stephen nie będzie ju\ mógł się nim nacieszyć.Ktoś zastukał do drzwi.Noel poszedł otworzyć.Wrócił wraz z lekarzem, od którego czuć było whisky.Miałbrudne ręce i poprzestał na pobie\nych oględzinach rannego. Niech pan sobie nie zawraca głowy.Ze mną ju\ koniec odezwał się Stephen, otwierając oczy.Lekarz potrząsnął głową i zaczął rozmawiać z Noelem. Emmy szepnął Stephen. Nie widzę cię. Jestem tutaj.Uklękłam obok niego Balquidder.strze\ się Balquiddera.On cię zabije. Wiem. Przykro mi, Emmy.:ja tego nie chciałem.Nachyliłam się, aby go pocałować.Kiedy się odsunęłam, ju\ nie \ył.Nie bardzo pamiętam, co się pózniej działo.Byłam w szoku i nic do mnie nie docierało.Zło\yłam ręceStephena na piersiach i przykryłam go kocem.Noel posadził mnie na krześle i załatwił sprawę z lekarzem.Pamiętam, \e słyszałam brzęk monet.Potem Noel wziął mnie pod rękę i pomógł wsiąść do wynajętegopowozu.Usiadł przy mnie i objął mnie tak, jak robił to, kiedy byłam dzieckiem.Oparłam się na jego ramieniu inie czułam się ju\ taka otępiała. Usłyszałam, jak zegar na wie\y Zwiętego Pawła wybijał północ powiedziałam. Przykro mi, \ewszystkie twoje starania poszły na marne, Noel.Balquidder zwycię\ył. Nie, nie zwycię\ył.Według świadectwa lekarza Kirkwall zmarł o jedenastej czterdzieści pięć, w piątek,czternastego stycznia.Powiedziałem lekarzowi, \e dzisiaj są twoje urodziny i \e gdyby twój mą\ umarłpoprzedniego dnia, byłoby to dla ciebie, mniej bolesne.Zgodził się, za odpowiednią sumę. Nie mogę powiedzieć, aby mnie to teraz cokolwiek obchodziło powiedziałam ale dziękuję ci.Zamknęłam oczy, a Noel przytulił mnie do siebie.Przez kilka następnych daj \yłam w dziwnym stanie zawieszenia.Prawie cały czas spałam, budziłam się tylko,aby przełknąć trochę jedzenia, które mi przynosiła zatroskana Hannah.Czasem wstawałam, wkładałamszlafroki siadałam przy kominku, ale był to dla mnie tak wielki wysiłek, \e po niecałej godzinie wracałam dołó\ka i ponownie zasypiałam.Trudno mi było poradzić sobie z tak gwałtownym wstrząsem psychicznym.Nie potrafiłam ogarnąć umysłem tej nagłej zmiany.Opłakiwałam Stephena.Zapomniałam o jego wadach.Myślałam o naszym pierwszym spotkaniu, o tym, jak spacerowaliśmy nad rzeką, trzymając się za ręce iwymieniając nieśmiałe pocałunki.Był miłością mojej młodości, chocia\ tak bardzo niemądrą.Byliśmy przezdziewięć lat mał\eństwem, prawie trzecią część mojego \ycia.Opłakiwałam jego zmarnowane \ycie.Byłprzystojnym, inteligentnym mę\czyzną, który nie potrafił wykorzystać swoich walorów.Zniszczyło go złetowarzystwo i brak samodyscypliny.Miałam równie\ poczucie winy.Gdybym nie poszła do Latimera, wbrew woli Stephena, mo\e byłby dzisiaj\ywy.Wiedziałam, \e to jest pozbawione logiki, ale tak to czułam.Moją winę potęgował fakt, \e stałam siębogata co znowu pozbawione było logiki.Dobrze wiedziałam, \e te pieniądze w ka\dych okolicznościachpowinny do mnie nale\eć, ale mimo to czułam się oszustką.Wreszcie w środę, 19 stycznia, odzyskałam jasność umysłu.Popłakałam sobie trochę i poczułam się o wielelepiej.Kiedy weszła Hannah, niosąc tacę ze śniadaniem, usiadłam na łó\ku, wdychając z przyjemnością zapachgorącej czekolady. Nareszcie doszła pani do siebie, panno Emilio powiedziała z uśmiechem Hannah. Wszyscy bardzo sięo panią martwiliśmy.Pułkownik stale pyta o pani zdrowie.Zaczęłam smarować bułkę masłem byłam zgłodniała. Porozmawiam z nim pózniej powiedziałam.Olśniła mnie nagłą myśl jestem wdową.Odczułam ogromną radość na myśl, \e jestem wolna, \e mogę terazkochać Noela.Dopiero po chwili doznałam poczucia winy.Czy\bym była wyzuta z wszelkich uczuć? Stephendopiero co poniósł śmierć.Noel byłby oburzony, gdyby wiedział, o czym myślę.Jeśli chciałam zachować szacunek dla siebie, to musiałam się opanować.Byłam w \ałobie, a Noel nie był61zainteresowany mną.Trzeba to było sobie uświadomić.Nie miałam te\ zamiaru okazywać ostentacyjnejrozpaczy jak Aline.Musiałam znosić moje smutki z godnością: śmierć Stephena, poczucie zmarnowanejmłodości, wyrzuty sumienia z powodu kłopotów, na jakie naraziłam Beresfordów, którzy tak dobrze mi\yczyli, oraz uczucie miłości do Noela.Chciałam naprawić, co mogłam.Tym razem postanowiłam napisać doojca, nale\ało mu przynajmniej podziękować za to, co zrobił, aby ratować mój majątek.Wło\yłam najciemniejszą sukienkę, jaką posiadałam, była to szara suknia pani Beresford, i zeszłam na dół.Noel wyszedł ze swojego gabinetu, kiedy schodziłam ze schodów.Wziął mnie za rękę, pocałował w policzek izaczął mi się uwa\nie przyglądać. Ju\ doszłam do siebie, Noelu powiedziałam. Przykro mi, \e przysporzyłam ci tyle zmartwień. Hannah powiedziała mi, \e nic nie jadłaś. To prawda.Ale dziś rano zjadłam du\e śniadanie, ona mo\e to potwierdzić. Wejdzmy do gabinetu.Usiadłam w skórzanym fotelu przed biurkiem Noela. Powiedz mi o pogrzebie. Pogrzeb odbył się wczoraj po południu.Kirkwall został pochowany w kościele St.Bride.Prosiłem panaLatimera, aby umieścił nekrolog w Timesie , napisałem równie\ do twojego ojca. A co z długami? Nie jesteś odpowiedzialna za długi Kirkwalla
[ Pobierz całość w formacie PDF ]