[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jest kochany.Melanie, czy Robert wie, gdzie siÄ™podziewasz?- Zaraz do niego zadzwoniÄ™.Powiem, że nic ci niejest.- Nieprawda.Jest - wtrÄ…ciÅ‚a surowym tonem Char­lotte.- Powinna być w domu, w łóżku.Anne uniosÅ‚a brwi.- Powinna, ale nie jest.A ty, moja droga, czy niepowinnaÅ› wracać do hotelu?- WiedzÄ…, jak mogÄ… siÄ™ ze mnÄ… skontaktować.Juliei Luc obiecali, że zostanÄ… po godzinach i powstrzyma­jÄ… caÅ‚y personel przed przyjazdem tutaj.- ZaÅ‚ożę siÄ™, żeÅ›cie nie jadÅ‚y kolacji - mówiÅ‚adalej Anne.- A ty nie jesteÅ› gÅ‚odna, Judith? - zapytaÅ‚a.- Nie mogÅ‚abym niczego przeÅ‚knąć.Anne uÅ›miechnęła siÄ™ do niej smutno.- Ja też nie.Ale wy idzcie, poszukajcie sobie cze­goÅ›  nalegaÅ‚a.- Co z tobÄ…, Mama?  zaniepokoiÅ‚a siÄ™ Charlotte.- Musisz jeść.CaÅ‚kiem opadniesz z siÅ‚.- PrzynieÅ› mi coÅ› maÅ‚ego.- WyszÅ‚y.NareszcieudaÅ‚o jej siÄ™ ich pozbyć.Anne usiadÅ‚a wygodniej i po­klepaÅ‚a Judith po rÄ™ku.- Chcesz porozmawiać? - za­pytaÅ‚a.- Nie wiem, co powiedzieć.Anula & Irenascandalous - WiÄ™c posiedzimy w milczeniu.Ale gdybyÅ› zmie­niÅ‚a zdanie, jestem przy tobie.I mów do mnie Anne,dobrze? Nie jesteÅ› sama.William wyliże siÄ™ z tego.Tobardzo uparty czÅ‚owiek.Mimo że gÅ‚os miaÅ‚a mocny i pewny, Judith czuÅ‚a,jak Anne drżą palce.Przy tej niezwykÅ‚ej kobiecietrochÄ™ siÄ™ uspokoiÅ‚a.- Tak.Nie znam drugiego tak silnego mężczyzny.Anne z aprobatÄ… pokiwaÅ‚a gÅ‚owÄ….- A my jesteÅ›my silnymi kobietami.Noc ciÄ…gnęła siÄ™ niemiÅ‚osiernie.Jedzenie Anne po­zostaÅ‚o nietkniÄ™te, herbata niedopita.OgarniaÅ‚o jÄ… co­raz wiÄ™ksze zmÄ™czenie, zesztywniaÅ‚a od dÅ‚ugiego sie­dzenia.Lecz nie daÅ‚a niczego po sobie poznać aniJudith, ani wÅ‚asnym córkom, w obawie, że zacznÄ…naciskać, by pojechaÅ‚a do domu i siÄ™ poÅ‚ożyÅ‚a.Anne myÅ›laÅ‚a tylko o tym, że w chwili, gdy umieraÅ‚Remy, znajdowaÅ‚a siÄ™ tysiÄ…ce mil od niego, i że teraz,gdy życie Williama wisi na wÅ‚osku, nie może stÄ…dodejść, obojÄ™tnie jak dÅ‚ugo to jeszcze bÄ™dzie trwaÅ‚o.W uszach wciąż brzmiaÅ‚ jej wystrzaÅ‚.Przed oczamiwciąż miaÅ‚a obraz upadajÄ…cego Williama i widziaÅ‚a gow kaÅ‚uży krwi.- Pani Armstrong? - rozlegÅ‚ siÄ™ gÅ‚os od drzwi.Z ust Judith wyrwaÅ‚ siÄ™ cichy okrzyk.GÅ‚owa AnnepodskoczyÅ‚a.Obie zerwaÅ‚y siÄ™ z krzeseÅ‚.Charlotte i jejsiostry stÅ‚oczyÅ‚y siÄ™ wokół nich.- Operacja zakoÅ„czona.Pani ojciec żyje - zako­munikowaÅ‚ lekarz.- Jaki jest stan? - spytaÅ‚a Anne.Anula & Irenascandalous - Obrażenia wewnÄ™trzne okazaÅ‚y siÄ™ poważniej­sze, niż sÄ…dziliÅ›my.Może spowodowaÅ‚a to pozycjastrzelajÄ…cego, może fakt, że ofiara rzuciÅ‚a siÄ™ na niego,kiedy padÅ‚ strzaÅ‚?- Tak wÅ‚aÅ›nie byÅ‚o - potwierdziÅ‚a Anne.- Kula weszÅ‚a pod kÄ…tem, zahaczyÅ‚a o Å›ledzionÄ™,przebiÅ‚a wÄ…trobÄ™, drasnęła pÅ‚uco.PowstaÅ‚ silny krwo­tok wewnÄ™trzny.Stan jest bardzo poważny.Do tegotrzeba wziąć pod uwagÄ™ wiek ofiary, chociaż pan Am-strong jest w bardzo dobrej kondycji fizycznej, coz pewnoÅ›ciÄ… bÄ™dzie miaÅ‚o decydujÄ…cy wpÅ‚yw na jegorekonwalescencjÄ™.- WiÄ™c przeżyje? - Anne zmusiÅ‚a siÄ™ do zadaniapytania, które Judith nie przechodziÅ‚o przez gardÅ‚o.- JesteÅ›my optymistami.DzisiejszÄ… noc spÄ™dzi naoiomie, ale mamy nadziejÄ™, że jutro bÄ™dzie mógÅ‚ zo­stać przewieziony na zwykÅ‚y oddziaÅ‚.Trzeba uzbroićsiÄ™ w cierpliwość.Anne nie sÅ‚uchaÅ‚a już lekarza.Judith rzuciÅ‚a jejsiÄ™ na szyjÄ™, a Anne mocno jÄ… objęła.Nagle kolanasiÄ™ pod niÄ… ugięły.Córki podtrzymaÅ‚y jÄ… i posadziÅ‚yna krzeÅ›le.- Och, Mama, dobrze siÄ™ czujesz?- Sprowadz lekarza, Mel.- Pani Marchand! Anne.Anne sÅ‚yszaÅ‚a je wszystkie, ukochane wÅ‚asne córkii mÅ‚odÄ… kobietÄ™, która mogÅ‚aby do nich doÅ‚Ä…czyć.LeczbyÅ‚a zbyt zajÄ™ta wÅ‚asnymi myÅ›lami, by odpowiedzieć.DziÄ™ki.DziÄ™ki za ocalenie go.DziÄ™ki za oddaniemi go.W jej gÅ‚owie odezwaÅ‚ siÄ™ teraz znajomy gÅ‚os:Anula & Irenascandalous  Le bon Dieu ma ciÄ™ w swojej opiece, ma belle.Odrazu rozpoznaÅ‚ w tobie dobrÄ… kobietÄ™".Och, Remy.To wcale nie znaczy, że teraz mniejciÄ™ kocham, pomyÅ›laÅ‚a.Oczami duszy zobaczyÅ‚a, jak jej mąż siÄ™ uÅ›miecha.Szeroko.Cudownie. Nie martw siÄ™, ma belle.JesteÅ› stworzona do miÅ‚o­Å›ci".- Mama? Dobrze siÄ™ czujesz?Anne wróciÅ‚a na ziemiÄ™.- Dobrze, moje drogie.Nie mi nie jest.- Kiedy go przewiozÄ… na oiom, pozwolÄ… nam go nachwilÄ™ zobaczyć - odezwaÅ‚a siÄ™ Judith.- Możeszpójść ze mnÄ…, jeÅ›li chcesz.- Och absolutnie, moja droga.- Anne pogÅ‚adziÅ‚aJudith po wÅ‚osach.- DziÄ™kujÄ™ ci, chere.- SpojrzaÅ‚a nacórki i dodaÅ‚a: - A potem zabierzecie mnie do domu,dobrze?- Najwyższy czas - mruknęła pod nosem Char­lotte.Anne uÅ›miechnęła siÄ™ i zwróciÅ‚a do Judith:- Nie zechcesz pojechać z nami, chere? Nie po­winnaÅ› zostawać sama.W moim mieszkaniu jest pokójgoÅ›cinny, ale jeÅ›li wolisz, damy ci pokój w hotelu.Judith spojrzaÅ‚a na jej córki.- To bardzo uprzejmie z waszej strony, ale niesÄ…dzÄ™, żeby znalazÅ‚ siÄ™ wolny pojedynczy pokój, niew sezonie karnawaÅ‚owym.Anne wymieniÅ‚a spojrzenia z Charlotte.- RzeczywiÅ›cie - przyznaÅ‚a Charlotte, potem z wa­haniem dodaÅ‚a: - W moim domu też jest pokój goÅ›cin-Anula & Irenascandalous ny.Zapraszam, tym bardziej że mamy kilka spraw doomówienia.- To prawda, ale obawiam siÄ™, że nie znam od­powiedzi na wasze pytania.Tylko ojciec mógÅ‚by namwszystko wyjaÅ›nić.- Ale możemy zacząć.Judith skinęła potakujÄ…co gÅ‚owÄ….- Możemy.Niemniej wolaÅ‚abym pojechać do sie­bie.A wÅ‚aÅ›ciwie do ojca.- Dobrze siÄ™ bÄ™dziesz tam czuÅ‚a, chere?- zaniepo­koiÅ‚a siÄ™ Anne.- To taki duży dom.- Wiem, ale tam spÄ™dziÅ‚am dzieciÅ„stwo.Tam bÄ™dÄ™najbliżej niego.- W porzÄ…dku - stwierdziÅ‚a Charlotte, wstajÄ…c.-SprawdzÄ™, co siÄ™ dzieje w hotelu.Anne miaÅ‚a ochotÄ™ zawoÅ‚ać za niÄ…, upomnieć, żezachowuje siÄ™ nieuprzejmie, lecz w drzwiach Char­lotte odwróciÅ‚a siÄ™ i rzekÅ‚a:- CieszÄ™ siÄ™, że William z tego wyjdzie.Anne przeÅ‚knęła Å‚zy wzruszenia i dumy.- DziÄ™kujÄ™ ci, bebe.- I ja też ci dziÄ™kujÄ™ - dodaÅ‚a Judith.DziÄ™ki ogromnej sile woli Anne trzymaÅ‚a siÄ™ prosto,kiedy pozwolono im wejść na oddziaÅ‚ intensywnejopieki medycznej.IdÄ…ca obok niej Judith poruszaÅ‚a siÄ™jak automat.Anne wsunęła jej rÄ™kÄ™ pod ramiÄ™.PielÄ™gniarz, który wyszedÅ‚ im naprzeciw, nazywaÅ‚siÄ™ Kevin.Judith przedstawiÅ‚a mu Anne i poprosiÅ‚a,aby jÄ… wpuÅ›ciÅ‚, mimo że nie należy do rodziny.NiezaprotestowaÅ‚.Anula & Irenascandalous - Zanim wejdziemy - zaczÄ…Å‚ - muszÄ™ zapoznaćpanie z sytuacjÄ….CaÅ‚a aparatura wyglÄ…da przerażajÄ…co,ale w odpowiednim momencie wyjaÅ›niÄ™, do czegosÅ‚uży.Tymczasem proszÄ™ pamiÄ™tać, że pan Armstrongjest nieprzytomny i dopiero za kilka godzin wybudzisiÄ™ z narkozy.Jest podÅ‚Ä…czony do respiratora, wiÄ™c niemoże mówić.To Å›rodek zapobiegawczy, żeby uÅ‚atwićorganizmowi podjÄ™cie na nowo wszystkich funkcjiżyciowych.Jest jednak caÅ‚kiem możliwe, że usÅ‚yszy,co panie do niego mówiÄ….Dotyk także jest bardzoważny.Niestety, ze wzglÄ™du na możliwość infekcji,muszÄ™ prosić panie o zaÅ‚ożenie rÄ™kawiczek i fartu­chów.Zapewniam jednak, że pacjent odczuje ciepÅ‚oi uÅ›cisk dÅ‚oni.ZamilkÅ‚, uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ i spytaÅ‚:- No jak, sÄ… panie gotowe?Anne i Judith skinęły gÅ‚owami [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •