[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie mogę jednocześnie pracować i szykować się do ślubu -tłumaczyła mu Jenna.- Wiosna to będzie najgorętszy okres.- Więc może Daisy i Anna-Louise przygotowałyby wszystko zaciebie - zaproponował i od razu domyślił się, że popełnił błąd.Jednak tydzień pózniej Jenna przyszła do niego z gotowymplanem całej imprezy.- Zwietnie - powiedział, przeglądając to, co przygotowała.- Tylko gdzie mam się podpisać?Oboje wybuchnęli śmiechem.Następnie zaczęła mu wyjaśniaćszczegóły.- Jak sobie życzysz - powtarzał co chwila Bobby.- I to jest właśnie dobra odpowiedz - stwierdziła.- Mamnadzieję, że ją sobie zapamiętasz.430AnulausoldanascBobby wzruszył ramionami.Już chciał powtórzyć: Jak sobieżyczysz", ale w porę ugryzł się w język.Skinął więc tylko głową izbliżył się do Jenny, żeby ją pocałować.- Przestań - westchnęła, czując jego wargi na swojej szyi.- Nie mogę się skoncentrować.- To dobrze - wymamrotał, przesuwając usta w stronę jejpoliczka.- Przerażają mnie dobrze zorganizowane kobiety.-Zacząłrozpinać guziki jej bluzki.- Bardzo się cieszę, że interesuje cię cośjeszcze poza planowaniem.Narzeczona objęła go mocno.- Jak to dobrze, że Darcy jest jeszcze w szkole - westchnęła.-Ale pamiętaj, że mam dzisiaj pracę.Będziesz odpowiedzialny zawszystkie opóznienia.- Cóż, myślę, że warto zaryzykować - szepnął, coraz bardziejrozpalony.- Przypomnę ci to - rzuciła jeszcze, a potem sama pociągnęła gona łóżko.To było cudowne przeżycie.I Jenna chodziła zdekoncentrowanaaż do końca dnia, co napawało Bobby'ego prawdziwą dumą i radością.Dzień ślubu Jenny, który zaplanowali na początek maja,zapowiadał się naprawdę pięknie.Co z tego, skoro jeszcze godzinęprzed ceremonią, panna młoda hasała w kasku po terenie nadbrzeża.Sprawdzała wszystko według listy i rozmawiała z osobaminadzorującymi budowę.Wciąż miała problemy z władzami miasta,które starały się choćby spowolnić prace, ale jakoś sobie z tym431Anulausoldanascwszystkim radziła.Do końca zostały tylko dwa tygodnie, a miaławrażenie, że ma jeszcze mnóstwo pracy.Już pojawili się przyszlinajemcy, którzy chcieli obejrzeć swoje lokale, a także zadysponowaćpewne zmiany.- Jenno, spóznisz się na własny ślub - upomniała ją Daisy, niezważając na inżynierów obecnych przy oglądaniu małego hoteliku.-Czy to nie może zaczekać do poniedziałku?- Prawie skończyłam - rzuciła.- Gdyby pan Turner wszystkiegosię nie czepiał, mielibyśmy to już za sobą.- To tylko przepisy - powiedział z zaciętą miną Donald Turner.Daisy położyła ręce na biodrach.- Donnie, przestań się czepiać! Wiem, że burmistrzowi zależy natym, żeby popsuć ślub Bobby'ego, ale to się i tak nie uda.Doskonalewiesz, że te budynki są najbezpieczniejsze w całym Trinity Harbor.Spełniają wszystkie wymagania przeciwpożarowe, są dostępne dlaniepełnosprawnych i tak dalej, i tak dalej.No, idz już do domu.- Jeszcze nie skończyłem - próbował protestować.- Na dzisiaj, tak.- Daisy chwyciła Jennę za rękę.- Pospieszmysię.Przecież nie możesz iść do ślubu w dżinsach i kasku.Jenna zaśmiała się, słysząc te słowa.- Tak ci zależy, żeby jak najszybciej pozbyć się Bobby'ego?Chcesz teraz zająć się Tuckerem? Jesteś taka sama jak twój ojciec.Daisy wzniosła oczy do nieba.432Anulausoldanasc- Nie przesadzaj.Jestem o parę klas niżej.Chcę po prostu,żebyście oboje mieli co wspominać.Jeśli się nie skupisz, niebędziesz pamiętać słów przysięgi, którą miałaś sobie napisać.Na twarzy Jenny pojawił się popłoch.- Miałam sobie napisać jakąś przysięgę? Daisy zmarszczyłabrwi.- Przecież to było na twojej liście - zauważyła.- Czyżbyś tegonie zrobiła?- A Bobby napisał swoją? - spytała, kiedy jechały na sygnaleprzez senne uliczki Trinity Harbor.Jenna nie sądziła, żeby Daisyużyła legalnie syreny brata, ale też wątpiła, żeby Tucker miał odwagęją ukarać, nie mówiąc już o Walkerze.- A skąd mam wiedzieć? - westchnęła i wzruszyła ramionami,kiedy zatrzymały się na parkingu koło kościoła.-Nim zajmuje sięTucker.Mam wystarczająco dużo kłopotów z tobą.Na chórze czekała na nich Anna-Louise z lokówką, sukniąślubną i tą samą zaciętą miną, co Daisy.- No dobrze, zaczynamy - powiedziała pani pastor, rzucając sięna pannę młodą z lokówką.- Bobby jest już od godziny na plebanii irobi się coraz bardziej nerwowy.Nie mam pojęcia, jak długo uda sięTuckerowi, Richardowi i Walkerowi go tam utrzymać.Ciąglepowtarza, że na pewno nie przyjedziesz.To nerwy.- Ależ na miłość boską! Przecież tu jestem! - wybuchła Jenna.- Tylko dzięki mojej stanowczej interwencji - przypomniała jejDaisy.- No, siadaj i pokaż paznokcie.433AnulausoldanascAnna-Louise pokręciła głową.- Już nie ma czasu.Możemy zająć się tylko jej włosami imakijażem.Chcę, żeby była gotowa na czas.Ale Daisy miała na ten temat inne zdanie.- Czekał tyle lat, poczeka jeszcze piętnaście minut.A Jenna musiwyglądać naprawdę perfekcyjnie - przekonywała przyjaciółkę.W tym momencie rozległo się walenie do drzwi.- Hej, co się tam, prawda, dzieje?! - usłyszały głos Kinga.- Daj nam teraz święty spokój, tato.Mamy tylko dwadzieściaminut.Anna-Louise zajmowała się włosami panny młodej, kiedy drzwiotworzyły się z trzaskiem i stanął w nich zaniepokojony Bobby.Nawidok narzeczonej na jego ustach pojawił się uśmiech.- Dobrze, że jesteś - westchnął.- Tylko tyle chciałem wiedzieć.Do zobaczenia.Cofnął się i zamknął za sobą drzwi.Jenna rozejrzała siębezradnie dookoła.- O Boże, widział mnie.To niedobrze - jęknęła.- I gdzie jestDarcy? Czy ktoś ją tu przywiezie?- Jasne! Szkoda, że jej nie widziałaś.Wygląda cudownie -zachwyciła się Daisy, ale zaraz spochmurniała.- Za to Tommy i J.C.nie chcieli włożyć garniturów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]