[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Będzie nam razniej w ich towarzystwie.Wracam za pięć miesięcy.Pozdrawiam Panią serdecznie i życzę przyjemnej lektury.Natalie Mirabeau".I co ja mam o tym myśleć? %7łe ta kobieta jest przyjazna, czy też, że oszalała,zostawiając swojego przystojnego, niezwykłego męża na prawie pół roku?Dlaczego kobiety robią takie rzeczy? Oczywiście, nie podejrzewam, by doktorMirabeau zniżył się do poziomu plantatorów i zadawał się ze służebnymi (mójojciec nawet nie wie, że jest mi to wiadome!), ale.pięć miesięcy to bardzodługo.Dla nich krócej, bo wakacje podzielą na podróż statkiem, który wleczesię i wlecze, pobyt w Paryżu i podróż powrotną.Doktor pozostanie w tej samejrzeczywistości.I ja też.Bamako, 18 lipca 1905 roku.Ojciec wyjeżdża jutro.W końcu spadły deszcze i jest koszmarnie.Aleczekaliśmy na ten deszcz i należy Bogu za niego dziękować, jeśli to od Bogazależy pogoda.Tak myślą czarni, dlatego składają tyle ofiar, czasami też z ludzi.Tyle, że oni mają tych bogów dużo więcej.Ofiary z ludzi.Brrr.Jak można?!Ojciec jedzie w tereny, gdzie deszcz podobno nie jest tak uciążliwy.Japostanowiłam zostać i.zilustrować ostatnią książkę ojca o zwierzętach. Namaluję akwarele, najpiękniej jak potrafię.Zrobię mu niespodziankę! DoktorMirabeau przyjechał pożegnać się z ojcem i zapewnić, że będzie mnie doglądał.Patrzyłam w okno, bojąc się, że moja twarz może zdradzić uczucia, którychsama nie rozumiem.Doktor przyprowadził dziś ze sobą jakiegoś rosyjskiego arystokratę.Dostałamod niego piękne, śnieżnobiałe perły.Długi sznur dużych perełnajprzedniejszego gatunku! Doprawdy, tu w Afryce nie jesteśmy przyzwy-czajeni do takich prezentów.Częściej dostaję w prezencie upolowaną gazelę lubmłode, zagubione zwierzątko, któremu pomagam przetrwać.Karmiłam juższmatką nasączoną w mleku młodziutką lwicę, szympansa, różne pisklęta.Nigdy nie trzymałam ich w zamknięciu, pozwalając, by odeszły, gdy poczują sięna siłach.Zwierzęta znikały na coraz dłużej, ja zostawiałam im coraz mniejjedzenia w karmniku i w końcu jednego dnia odchodziły na zawsze, by wieśćżycie na wolności.Choć tęskniłam za każdym moim podopiecznym, cieszyłamsię, że odnalazły drogę do własnego życia.Wolność jest ogromnym skarbem.Dla zwierząt chyba najważniejszym.Pan hrabia Aleksjej Pietrowicz, bo tak się przedstawił, miał pozostać w Bamakojakiś czas, ale najwyrazniej spodziewał się pustynnej suszy, bo nawet nie kryłrozczarowania pogodą.Pewnie dlatego chętnie przyjął propozycję ojca, bydołączyć do mężczyzn jadących na połowanie.Pan Pietrowicz wychwalał urokiSankt Petersburga.Twierdził, że to Wenecja północy z tą tylko różnicą, żeWenecja - w porównaniu do jego miasta - jest potwornie nudna.Trudno mi wto uwierzyć, bo byłam w Wenecji kilka lat temu i wspaniale się bawiłam.Niemówiąc o przyjemności, jaką sprawiało mi samo patrzenie na odbicia tychwszystkim pięknych budynków w wodzie.Ludzkie ręce potrafią stworzyćarcydzieła! Ale pan Pietrowicz mówi, że nikt nie ma takiego gestu jak Rosjanie,nikt nie śpiewa lepiej, nie tańczy lepiej i nie pije lepiej niż oni! Cóż zagrubiaństwo! Przy damie wychwalać uroki pijaństwa! Jeżeli chodzi ozamiłowanie do przepychu, to mogę w to uwierzyć, patrząc na ilość złota najego palcach i wielkość zegarka wysadzanego brylantami.Ja nie mambrylantów i naprawdę nie wiem, co ludzie w nich widzą.Pan Pietrowiczpowiedział, że powinniśmy przyjechać do Sankt Petersburga zimą, gdy Newa,ich rzeka, jest skuta łodem i można po niej jezdzić na łyżwach.Doprawdy, niektórzy ludzie nie wiedzą co mówią [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl