[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nastąpiło coś wręcz przeciwnego.Był oczarowany.I pierwszy raz w życiu nie miał pojęcia, co ona właściwie o nim sądzi.Jane była zupełnie zdezorientowana.Przede wszystkim nie miaławątpliwości, że zadurzyć się w Zacku Stonerze byłoby najgłupszą rzeczą, najaką mogłaby sobie pozwolić.W żadnym razie nie był to mężczyzna, jakiegojej było potrzeba.Albo jakiego by pragnęła.W miarę upływu dni czuła jednak coraz wyrazniej, że Zack zaczynaodgrywać coraz większą rolę w jej życiu.W ciągu tygodnia jeszcze trzy razy zadzwonił do niej, za każdym razemdyktując automatycznej sekretarce kilka ciepłych słów.W gazecie natrafiła na artykuł rozważający perspektywy tegorocznychrozgrywek o puchar.Choć nigdy dotąd nie interesowała się sportem, tymrazem uważnie przestudiowała opinię komentatorów.W sobotę wieczorem, podczas gdy siedziała sprawdzając wypracowaniaszóstoklasistów, zupełnie przypadkowo włączyła program sportowy, wktórym jakimś przedziwnym zrządzeniem losu obejrzała wywiad z Zackiem.Była zbyt zmęczona, żeby podejść do telewizora i zmienić program.Wypracowania też jej specjalnie nie pociągały, więc rozsiadła się wygodniejw fotelu i patrzyła na Zacka.Dopiero po chwili uświadomiła sobie, żewłaściwie to bardzo żałuje, że nie ma taśmy w wideo.No, ale oczywiście niekupiła jej, bo kompletnie zapomniała, że miał być w telewizji.Oczywiście.W niedzielę po południu poszła na obiad do Kelly.Poobiedzie zmywały razem naczynia, a Jeff poszedł z chłopcami do pokojuoglądać transmisję z rozgrywek. Jeśli masz ochotę, to możesz do nich iść odezwała się Kelly.Strona nr 35 Ja? spytała zdumiona. Ja mam oglądać piłkę nożną? Nie piłkę, tylko Zacka Stonera. Nie wygłupiaj się.Ale rzeczywiście nie mogła wytrzymać i jak tylko skończyły zmywać,podeszła do drzwi.Najpierw było cicho, potem rozległy się brawa i okrzyki.Podniecony sprawozdawca powiedział szybko coś, z czego zrozumiała tylko Stoner..Natychmiast zajęła miejsce przed telewizorem.Zobaczyła ubranego nabiało atletę, który zręcznie wymijał obrońców, pędząc z piłką do przodu. Niech to diabli! Jeff uderzył się dłońmi po udach: Ależ ten facet leci!A potem kamery pokazały przez moment twarz Zacka.Zmęczoną,spoconą, szczęśliwą i nieodmiennie z tym samym diabelskim uśmieszkiem. No, niezle powiedziała Kelly z wyrazną aprobatą w głosie.Spojrzałana przyjaciółkę A jak całuje? A.a skąd ja mogę wiedzieć? twarz Jane pokryła się najczystsząpurpurą.Kelly tylko roześmiała się w odpowiedzi. To naprawdę nie o to chodzi powiedziała Jane lodowatym tonem. Wręcz przeciwnie, powiedziałabym, że właśnie o to.Potrzeba ci wreszciekogoś innego niż ten nieszczęsny Dan Capoletti. Kto to jest Dan Capoletti? wtrącił się Jeff. Tajemniczy wielbiciel Janey. Diakon w świętej Filomenie poprawiła ją Jane. Diakon ze świętej Filomeny przysyła ci amulety do bransoletki? Nie odpowiedziała Jane. Tak odezwała się równocześnie Kelly.Wyraznie zniechęcony, Jeffpokręcił głową. A co ma do tego wszystkiego Stoner? Zabrał Jane na kolację w poniedziałek. Jane? Naszą Jane? Zack Stoner? No widzisz? powiedziała Jane. Jeff wyraznie widzi jakie to wszystkojest niedorzeczne. Jeff jest facetem. I dlatego wie, że taki mężczyzna jak Zack Stoner w życiu by się mną niezainteresował. Kto to powiedział? wtrącił Jeff. Jasne, że by się zainteresował.Obie kobiety spojrzały na niego równie zaskoczone.Jeff wzruszyłramionami. Stoner jest znany z tego, że żadnej nie przepuści.Jane poczuła, że robi jej się gorąco. Na miłość boską, Jeff odezwała się Kelly, wyraznie wściekła na męża.Jane przypomniała sobie twarz Zacka, taką, jaką przed momentemStrona nr 36WALENTYNKI 94pokazała kamera.Uśmiechniętą, zadowoloną, tryumfującą.Byłoszałamiający, silny, piękny.Nic dziwnego, że nie było kobiety, którapotrafiłaby mu się oprzeć.Mógł w nich przebierać jak w ulęgałkach.Poczuła się straszliwie, okrutnie oszukana.Pomyślała, że zachowuje sięjak kompletna idiotka. Na pewno na niego nie lecę.Nie myśl sobie odezwała się doprzyjaciółki. Po prostu mamy coś razem do zrobienia.Zack był na tylemiły, że zaprosił mnie na kolację
[ Pobierz całość w formacie PDF ]