[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jestem ostatnimz McQuarrych.Może niezupełnie ostatnim, pomyślała. Mój zamek stoi na wzgórzach nad Stirling, na gruntach pięciokrotniewiększych niż pani rodziny. Powoli przybliżył się, tak że ich stopy zetknęły się.Jako jeden z kandydatów do pani ręki cieszyłbym się, mogąc poznać panią niecobliżej.Jego oddech cuchnął zgniłym fałszem.Nawet więc na dworze, niecałe dziesięćmetrów od Marca de Courtenay, czuła się przestraszona.Przykre doświadczeniaz nieżyjącym już Archibaldem McQuarrym wycisnęły na niej piętno, dlategożołądek podchodził jej teraz do gardła ze strachu.Rozpaczliwie chwyciła miękkiwelon spływający z kapelusza i mocno zacisnęła na nim dłonie, żeby StuartMcQuarry przypadkiem nie próbował wziąć jej za rękę.Pierwszy raz zauważyła, że Marc ku niej zerknął. Król Dawid dał mi pozwolenie, by zabrać panią na małą przejażdżkę.Możewybralibyśmy się jutro?Pokręciła głową, starając się przybrać zaskoczoną minę. Nie.Na pewno mam ważną sprawę do załatwienia, choć za nic nie mogę sobieprzypomnieć, co to takiego.Trzpiotowatość zawsze była dobrą wymówką.Wiedziała też, że mężczyzni lubilitę cechę u kobiet. Wobec tego pojutrze.Znów pokręciła głową. Przyjaciółka prosiła mnie, żebym towarzyszyła jej podczas odwiedzin u matki.Nie mogłabym jej rozczarować. Jakby na zawołanie pojawiła się u jej boku Catriona McQuarry. Przepraszam, lady Isobel, miałam wrócić wcześniej, ale zostałam zatrzymana.Huntworth.Wyciągnęła do niego rękę i cofnęła natychmiast, gdy było to możliwe.Lodowatepowitanie najwidoczniej przekonało Stuarta McQuarry ego, że rozsądnie będziesię wycofać.Po jego odejściu Catriona uśmiechnęła się. Tego mężczyzny za wszelką cenę należy unikać. Wiem. To dobrze.Usiądzmy więc i udawajmy, że musimy porozmawiać na wszystkiemożliwe tematy, jakie tylko są na świecie.To powinno utrzymać Stuartai podobnych mu ludzi daleko od ciebie.Marc dostrzegł rejteradę Huntwortha, gdy minąwszy Isobel i CatrionęMcQuarry, zatrzymał się przy Dougalu MacDonaldzie, starszym mężczyznie,którego poznał w Burgundii dziesięć lat wcześniej.Zauważył też, że Catrionaukryła coś pod trenem, by przekazać to Isobel.Ciekawe, pomyślał z pewnymzaniepokojeniem. Lady Isobel Dalceann jest przystojna  powiedział tymczasem MacDonald, gdyzauważył, gdzie pada spojrzenie Marca. Słyszałem, że wielu ze znamienitychrodów będzie się ubiegać o jej rękę.Huntworth jest chyba najmilej widzianymprzez króla kandydatem. Ty też zamierzasz?  spytał Marc i pociągnął duży haust piwa. Nie, za stary jestem na takie zabawy.Jeśli jednak Stuart McQuarry miałbyzdobyć rękę lady Isobel, to bałbym się o jej los, bo jest takim samym łajdakiem jakjego ojciec.Ostrzeżenie zostało udzielone dyskretnie, a Marc tylko skinął głową. Z mojej dość ograniczonej wiedzy na ich temat wynika, że cała rodzina jest docna zepsuta. Torwood, ich rodowy zamek pod Stirling, robi wrażenie.Niewielu baronówstać na taką twierdzę  przyznał McDonald.Torwood.Marc dobrze pamiętał, że jego matka wypisała tę samą niezwykłąnazwę na pierwszej stronie Biblii, którą mu przekazano.Zawsze go zastanawiało,jak to słowo tam trafiło, ale jego ciotka nigdy nie była chętna do udzielaniainformacji.Zresztą kiedy pokazał jej ten gryzmoł, będąc w Burgundii naćwiczeniach jako giermek, ciotka wyrwała całą kartkę z książki, zgniotła i cisnęła do ognia. Twoja matka była kobietą, która łatwo dawała się zwieść ładnej twarzy.Uważaj, żebyś nie był taki ufny jak ona  powiedziała.Od tej pory dawno już stracił wiarę w ludzką dobroć.wiczenia pod okiem Filipabyły wyczerpujące i okrutne.A on nie pokazał ciotce listu, który znalazł wetkniętyza okładkę tej samej Biblii.Na liście widniało imię nadawcy pod herbem z trzemaniebieskimi gwiazdami na białym tle. Czy stary McQuarry wciąż jeszcze żyje?MacDonald popatrzył na niego z zaskoczeniem. Nie.Wojował mieczem i od miecza zginął.Pamiętam dokładnie, zabił goniezadowolony giermek.Niestety, wszyscy jego synowie wydają się po ojcustosować prawo pięści.Marc zorientował się nagle, że Stuart McQuarry właśnie się do nich zbliża, więczakończył rozmowę.Zauważył też, że Isobel przygląda mu się bacznie z drugiego końca sali.Torwood.Miał szczerą nadzieję, że to słowo nie łączy go z rodem McQuarrych.Dobre dwie godziny pózniej Marc znalazł się na dworze w tej części zamku,gdzie mieściły się pokoje lady Dalceann.Oparty o drzewo poniżej wieży pilnował,by nic złego nie zdarzyło się w bezpośrednim jej otoczeniu.Krótko mówiąc, robiłto samo, co podczas drogi z Ceann Gronna do Edynburga [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •