[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ooo! Jutromają tam imprezę walentynkową.A właściwie chyba antywalentynkową.Super, nie znoszęwalentynek. Naprawdę, nie wydaje mi się, żeby to było w twoim stylu. Skąd możesz wiedzieć, jaki jest mój styl? odparowała. Prawie się niewidywałyśmy przez ostatnie pięć lat. A potem wydęła usta i przejechała dłonią przezwystrzyżone tlenione włosy takim gestem, że dalsza dyskusja nie miała już sensu.Chris stał w drzwiach i obserwował nasze ustalenia. Jeśli wy idziecie, idę z wami. Przecież masz próby? zdziwiłam się.Koncert jego życia, przed The Holy Criminals,miał odbyć się w najbliższą sobotę. Mamy mnóstwo prób.Nie wypuszczę was z domu bez ochroniarza, ubranych w samąbieliznę. Niech będzie zgodziłam się z ociąganiem.Znałam Fran na tyle, żeby wiedzieć, żenawet jeśli ja nie pójdę, pójdzie sama.Tak przynajmniej będę ich miała na oku.Następnego dnia Fran wyruszyła na poszukiwania stroju dla siebie i Chrisa na targowiskoprzy Portobello Road.Wróciła z błyszczącymi oczami i całym naręczem toreb, po czym zaczęłastroić bardzo niechętnego Chrisa w niemodny trzyczęściowy garnitur pana młodego, do któregodobrała makijaż kogoś, kto został zamordowany w dniu ślubu i wstał z grobu sto lat pózniej.Dopasowała się do niego, ubrana w poszarpaną suknię ślubną.Nażelowane włosy uczesała w czubnad czołem, który nadał aurze vintage zombie punkowego rysu. Nie znoszę stylu pin-up parsknęła, gdy zasugerowałam fryzurę bardziej w stylu latpięćdziesiątych.Ja po raz pierwszy ubrałam się w lateks kusy strój marynarski, który w pośpiechuzamówiłam w sklepie internetowym, oferującym natychmiastową przesyłkę.I rzeczywiście,przybyła na czas.Wstydziłam się poprosić o pomoc przy wciskaniu się w kostium, więc sama nasmarowałamsię lubrykatem, żeby się wbić w ciasną marynarkę i białe spodenki w paski.Teraz czułam się lepko,niewygodnie i miałam paranoję, że zahaczę o coś, rozerwę delikatny materiał i zostanę naga naśrodku parkietu.Kiedy przyjechaliśmy, Fran natychmiast poczuła się jak u siebie, śmiało wędrowała od salido sali, z fascynacją odkrywając każdy kącik i zakamarek starego teatru, w którym odbywała sięjedna z największych imprez w roku i który z tego powodu pękał w szwach.Spojrzałam na Chrisa, który obserwował zgromadzony tłum z wytrzeszczonymi oczami. Co z ciebie za gwiazda rocka stwierdziłam jeśli to cię szokuje.Głowę daję, żeViggo Franck ma garderobę pełną nagich kobiet.I nagich facetów pewnie też. Nawet nie zaczynaj jęknął Chris. Jeśli jakaś dziewczyna kiedykolwiek do mniezadzwoniła, robiła to tylko dlatego, że skończyły się plakaty albo chciała dostać wejściówkę zakulisy. On nie jest w moim typie oznajmiła Fran ale coś mi się zdaje, że może siępodobać Summer.Zawsze ją ciągnęło do niegrzecznych chłopców.Zarumieniam się.Viggo Franck był w połowie Duńczykiem, w połowie Włochem, a TheHoly Criminals, dobrze już znani na kontynencie, pojawili się w Anglii jakby znikąd, ale w ciągujednej nocy zrobili wielką karierę, zaraz po tym, jak sfotografowano wokalistę wychodzącego zhotelu w towarzystwie nie jednej, a trzech dziewczyn, w tym wnuczki polityka z partiikonserwatywnej i młodej aktorki, która zarabiała, grając w rodzinnych romantycznychkomedyjkach produkowanych przez Disneya.Viggo w jednej chwili zyskał status półboga seksu,natomiast towarzyszące mu kobiety zostały przez prasę zgnojone, co wywołało jeszcze większezainteresowanie, bo zabrały w tej sprawie głos feministki, wytykając mediom seksizm.W wyniku nagłego sukcesu The Holy Criminals zostali oskarżeni o sprzedanie się, aniedawny status Vigga jako niezależnego muzyka undergroundowego zmienił się i przylepiono muetykietkę ulubieńca tłumów.Chris twierdził, że wśród kolegów z branży Viggo zachował twarz zewzględu na to, że zajmował się promocją młodych, nieznanych zespołów.Poznali się z Chrisem na imprezie, na której byli też Black Hey, kolejna grupa, z którązdarzało nam się grać na jednej scenie, a którzy zostali już zakontraktowani przez wytwórnię TheHoly Criminals. No cóż powiedział Chris załatwię wam wejściówki za kulisy, więc same sięprzekonacie.Fran oszalała. Nic dziwnego, Sum, że nie wróciłaś do domu stwierdziła. W Londynie jestsuperzabawa.Jeden z fotografów zapytał, czy mógłby zrobić nam zdjęcie i zanim zdążyłam się odsunąć,Chris i Fran zgodzili się i przybrali straszliwe pozy.Akurat w chwili, gdy błysnął flesz, zsunęłam marynarską czapkę na twarz.Byłam w jakimśsensie osobą publiczną, widownię miałam raczej konserwatywną i bardziej niż wcześniejtroszczyłam się o swój publiczny wizerunek. Nie masz nic przeciwko temu, żeby być na zdjęciu? spytał fotograf, widząc mojezabiegi.Podszedł do mnie, żeby pokazać efekt i stanął blisko, żeby nie musieć zdejmować aparatuzawieszonego na szyi.Miał szeroki uśmiech i przyjacielskie spojrzenie oczu podkreślonychciemnym eyelinerem, który pasował do lateksowego podkoszulka w odcieniu tak ciemnej purpury,że wyglądała na czarną.Na rękach miał sięgające łokci bransolety w tym samym kolorze i wyglądałtrochę jak gladiator. Nie, w porządku powiedziałam, zerkając na wyświetlacz.To było dobre zdjęcie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]