[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.13 I Jezus rzekÅ‚ do niego: „Czy wody nie przynoszÄ… ci uzdrowienia?” A on rzekÅ‚: „Tak, Panie, lecz nie mam nikogo, kto by mnie zaniósÅ‚ do sadzawki, gdy woda siÄ™ poruszy.Zanim zaÅ› ja sam dojdÄ™, inny przede mnÄ… wchodzi”.Rzecze mu Jezus: „WstaÅ„, weź Å‚oże swoje i chodź”.I zaraz ten czÅ‚owiek odzyskaÅ‚ zdrowie.WstaÅ‚ i odszedÅ‚.A wÅ‚aÅ›nie byÅ‚ sabat tego dnia.14 A żydzi rzekli do uzdrowionego: „DziÅ› sabat, to jest przeciwko Zakonowi, ze niesiesz Å‚oże swoje”.A uzdrowiony nie wiedziaÅ‚, ze to byÅ‚ Jezus.Albowiem Jezus oddaliÅ‚ siÄ™, bo ujrzaÅ‚ wiele ludu na tym miejscu.RozdziaÅ‚ XXIVMiÅ‚ość Jezusa do wszystkich stworzeÅ„1 A gdy Jezus siÄ™ dowiedziaÅ‚, że faryzeusze szemrali i ubolewali nad tym, ze zdobywaÅ‚ On wiÄ™cej uczniów i chrzciÅ‚ niż Jan, opuÅ›ciÅ‚ JudeÄ™ i poszedÅ‚ do Galilei.2 I przyszedÅ‚ Jezus do jednego drzewa, pod którym spÄ™dziÅ‚ kilka dni.Wtedy przyszÅ‚y tam Maria Magdalena i inne niewiasty, przyniosÅ‚y one Mu dary, a On nauczaÅ‚ każdego dnia wszystkich, którzy do Niego przychodzili.3 A ptaki gromadziÅ‚y siÄ™ wokoÅ‚o Niego i pozdrawiaÅ‚y Go swoim Å›piewem, i inne zwierzÄ™ta przybliżaÅ‚y siÄ™ do Jego stóp i jadÅ‚y z Jego rÄ™ki.4 A gdy odchodziÅ‚, bÅ‚ogosÅ‚awiÅ‚ niewiasty, które okazywaÅ‚y Mu swojÄ… miÅ‚ość, a wtedy zwróciÅ‚ siÄ™ do drzewa figowego i bÅ‚ogosÅ‚awiÅ‚ je także.RzekÅ‚: „Ty udzieliÅ‚eÅ› Mi schronienia i cienia przed palÄ…cym upaÅ‚em, a do tego wszystkiego dawaÅ‚eÅ› Mi także pożywienie.5 BÄ…dź bÅ‚ogosÅ‚awione, roÅ›nij i bÄ…dź urodzajne i dozwól wszystkim, którzy do Mnie przychodzÄ…, by znaleźli spokój, cieÅ„ i pożywienie i dozwól ptakom powietrznym, by znalazÅ‚y w twoich gaÅ‚Ä™ziach radość swoja”.6 I oto drzewo to rosÅ‚o i rozwijaÅ‚o siÄ™ niezwykle, a gaÅ‚Ä™zie jego rozrastaÅ‚y siÄ™ zawsze wiÄ™cej ku górze i ku doÅ‚owi, tak ze podobnego drzewa o takiej piÄ™knoÅ›ci i wielkoÅ›ci nie można byÅ‚o znaleźć, by rodziÅ‚o tak wiele smacznych owoców, jak owe drzewo.7 A Jezus przyszedÅ‚szy do wsi, zobaczyÅ‚ tam maÅ‚ego, bezpaÅ„skiego kota, który byÅ‚ gÅ‚odny i miauczaÅ‚ żaÅ‚oÅ›nie.I wziÄ…Å‚ go w swoje rÄ™ce i przytuliÅ‚ go swoja szata i pozwoliÅ‚ mu spocząć na swojej piersi.8 A kiedy wszedÅ‚ dalej do wsi, daÅ‚ kotu pożywienie i picie, a on jadÅ‚ i pil i okazywaÅ‚ Mu wdziÄ™czność.Potem oddal go swojej uczennicy, pewnej wdowie imieniem Lorenca, która go dalej pielÄ™gnowaÅ‚a.9 A niektórzy z ludu mówili: „CzÅ‚owiek ten troszczy siÄ™ o wszystkie zwierzÄ™ta.Czy one sÄ… braćmi i siostrami Jego, ze tak je kocha?” A On rzekÅ‚ do nich: „ZaprawdÄ™, to sÄ… wasi bracia i siostry z wielkiego gospodarstwa Bożego, wasi bracia i siostry, posiadajÄ…cy od Wiekuistego ten sam dech żywota.10 I kto troszczy siÄ™ zawsze o tych najmniejszych Jego i daje pożywienie i napój, którego one potrzebujÄ…, ten czyni to dla Mnie, a kto toleruje, ze one cierpiÄ… głód i nie chroni ich, gdy sÄ… maltretowane, i może patrzeć na to zÅ‚o -to jakby Mnie to wszystko wyrzÄ…dziÅ‚.Albowiem cokolwiek uczyniliÅ›cie w tym życiu, podobnie odpÅ‚acone wam bÄ™dzie w przyszÅ‚ym żywocie”.RozdziaÅ‚ XXXV Prawdziwy Zakon Maria i Marta1 A oto pewien uczony w PiÅ›mie wystÄ…piÅ‚, by wystawić Go na próbÄ™, rzekÅ‚: „Mistrzu, cóż mam czynić, abym odziedziczyÅ‚ żywot wieczny?” Lecz On rzekÅ‚ mu: „Co napisano w Zakonie? Jak czytasz?”2 A ten, odpowiadajÄ…c, rzekÅ‚: „Nie czyÅ„ drugiemu tego, czego nie chcesz, aby ci on uczyniÅ‚.I bÄ™dziesz miÅ‚owaÅ‚ Pana, Boga twego z caÅ‚ego serca i z caÅ‚ej duszy i ze wszystkich sil swoich i z caÅ‚ej myÅ›li swojej, a bliźniego swego, jak siebie samego”.3 RzekÅ‚ mu tedy: „DobrzeÅ› odpowiedziaÅ‚.CzyÅ„ to, a bÄ™dziesz żyÅ‚.Na tych trzech przykazaniach opiera siÄ™ caÅ‚y Zakon i prorocy, kto bowiem Boga miÅ‚uje, ten miÅ‚uje tez bliźniego swego”.4 On zaÅ› chcÄ…c siÄ™ usprawiedliwić, rzekÅ‚ do Jezusa.„A któż jest bliźnim moim?” A Jezus, nawiÄ…zujÄ…c do tego, rzekÅ‚: „Pewien czÅ‚owiek szedÅ‚ z Jerozolimy do Jerycha i wpadÅ‚ w rÄ™ce zbójców, którzy go obrabowali, poranili i odeszli, zostawiajÄ…c go na pól umarÅ‚ego.5 Przypadkiem szedÅ‚ to droga jakiÅ› kapÅ‚an i zobaczywszy go, poszedÅ‚ mimo.Podobnie i lewita, gdy przyszedÅ‚ na to miejsce i zobaczyÅ‚ go, przeszedÅ‚ mimo.6 Pewien Samarytanin zaÅ›, podróżujÄ…c tedy, podjechaÅ‚ do niego i ujrzawszy go, ulitowaÅ‚ siÄ™ nad nim.I podszedÅ‚szy do niego, opatrzyÅ‚ rany jego, zalewajÄ…c je oliwÄ… i winem, po czym wsadziÅ‚ go na swoje bydle, zawiózÅ‚ go do gospody i opiekowaÅ‚ siÄ™ nim.7 A nazajutrz, ponieważ udawaÅ‚ siÄ™ w dalsza drogÄ™, dobyÅ‚ dwa grosze, dal je gospodarzowi i rzekÅ‚: „Opiekuj siÄ™ nim, a co wiÄ™cej wydasz, ja w drodze powrotnej oddam ci.”8 Któryż z tych trzech, zdaniem twoim, byÅ‚ bliźnim temu, który wpadÅ‚ miedzy zbójców?” A on rzekÅ‚: „Ten, który ulitowaÅ‚ siÄ™ nad nim”.RzekÅ‚ mu Jezus: „Idź, i ty czyn podobnie”.9 A gdy szli, wstÄ…piÅ‚ do pewnej wioski, a pewna niewiasta imieniem Marta, przyjęła Go do domu.A ta miaÅ‚a siostrÄ™, na imiÄ™ jej byÅ‚o Maria, która usiadÅ‚szy u nóg Jezusa, sÅ‚uchaÅ‚a Jego sÅ‚owa.10 Marta zaÅ› krzÄ…taÅ‚a siÄ™ KoÅ‚o różnej posÅ‚ugi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]