[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Najbliższej niedzieli Eleonora zaprosiła Ewehnę na herbatę do hotelu i siedząc w dusznymhallu rozmawiały dystyngowanym szeptem ze starą panną.Kiedy Ewelina zapytała o Eryka iMaurice a, Eleonora odparła, że mają się chyba dobrze, ale nie widuje ich zbyt często, odkąd Erykstracił posadę u Marshalla Fielda.Nie spisywał się tak dobrze, jak sądziły, wyjaśniła.A poza tymobaj z Maurice em zaczęli pić i obracać się w wątpliwym towarzystwie, więc Eleonora rzadko się znimi spotyka.Jadała teraz codziennie obiad z panną Perkins, która ją bardzo ceniła, kupowała jej stroje izabierała na przejażdżki do parku, a czasami do teatru, kiedy było coś naprawdę godnego uwagi,Minnie Maddern Fiske230 czy Guy Bates Post231 w jakiejś interesującej sztuce.Panna Perkins byłacórką zamożnego szynkarza i padła w młodości ofiarą pewnego początkującego adwokata, w którymsię zakochała i któremu powierzyła pieniądze do ulokowania.Adwokat jednak uciekł z innądziewczyną oraz pewną ilością papierów wartościowych.Ile dokładnie jej zostało, tego Eleonora niemogła dociec, ale ponieważ panna Perkins wybierała najlepsze miejsca w teatrze, lubiła chodzić naobiady do drogich hoteli i restauracji, a kiedy chciała gdzieś jechać, zamawiała powóz na półdnia, więc można było sądzić, że jest wciąż zamożna.230Minnie Maddern F i s k e (1865-1932) była jedną z wielkich artystek teatru amerykańskiego końca XIX i początku XXstulecia.Pochodząca z rodziny aktorskiej, po raz pierwszy wystąpiła na scenie w wieku 3 lat.Sławę przyniosły jej przedewszystkim główne role w sztukach H.Ibsena, od Nory w 1894 roku, aż po Upiory w 1927.Ibsena wprowadzał na scenyamerykańskie jej mąż, dramaturg i krytyk teatralny Harrison Grey Fiske (1861-1942).Jak było wówczas w zwyczaju, paniFiske objeżdżała ze swoją trupą wielkie miasta Stanów.231Guy B a t e s Post (1875-1968), który grywał główne role w wielu przebojach teatralnych na Broadwayu a występowałKiedy pożegnały pannę Perkins, żeby zdążyć do Hutchinsów na kolację, Ewelinapowiedziała:- No, wiesz.Nie rozumiem, co ty widzisz w tej.tej starej pannicy.A ja tutaj pękam,żeby ci opowiedzieć milion rzeczy i zadać milion pytań.To było niegodziwe z twojej strony.- Bardzo jestem do niej przywiązana, Ewelino, uważałam, że będziesz chciała poznaćosobę, z którą się zaprzyjazniłam.- Oczywiście, że chciałam poznać, ale, na miłość boską, nic a nic cię nie rozumiem.- Ostatecznie nie musisz się z nią widywać, chociaż sądząc po jej zachowaniu, uznała cięza bardzo miłą osobę.Idąc od stacji kolei nadziemnej do Hutchinsów poczuły się jak za dawnych czasów.Eleonoraopowiedziała o rosnącym antagonizmie między panem Spotmannem a panią Potter, jak każde chceją przeciągnąć na swoją stronę, i Ewelina się śmiała, a potem wyznała, że w drodze powrotnej naKroonlandzie zakochała się po uszy w panu z Salt Lake City - cóż to za ulga po tych wszystkichcudzoziemcach.Eleonora zażartowała, że on na pewno jest mormonem, na co Ewelina odparła ześmiechem, że nie, jest sędzią, ale musiała przyznać, że faktycznie jest żonaty.- A widzisz - powiedziała Eleonora.- Oczywiście, że jest mormonem.Lecz Ewelina oświadczyła, że nie jest, wie na pewno, i że jeśli się tylko rozwiedzie z żoną,wyjdzie za niego bez chwili namysłu.Na to Eleonora odrzekła, że nie uznaje rozwodów, i gdyby niedoszły właśnie do domu Hutchinsów, pewno by się pokłóciły.Tej zimy rzadko widywała Ewelinę.Ewelina miała wielu adoratorów, ciągle chodziła naprzyjęcia i w niedzielę rano Eleonora często czytała o niej w kronice towarzyskiej.Sama byłabardzo zajęta i wieczorami zwykle zbyt zmęczona, by iść z panną Perkins do teatru.Antagonizmmiędzy panią Potter a panem Spotmannem dojrzał do jawnej kłótni i dyrekcja postanowiła przenieśćpanią Potter do innego działu.Na wieść o tym pani Potter runęła prosto na stylowy hiszpańskifotel i zupełnie tracąc panowanie dostała spazmów w obecności klientów.Eleonora musiaławyprowadzić ją do garderoby, pożyczyć dla niej sole trzezwiące, pomagać jej przy czesaniutlenionych włosów w pokazne nioby i pocieszać ją mówiąc, że na pewno będzie jej się znaczniebardziej podobało w drugim budynku.Pan Spotmann był potem bardzo dla niej łaskawy przez kilkamiesięcy.Od czasu do czasu zabierał Eleonorę na lunch i zaśmiewali się na wspomnienie zburzonejkoafiury pani Potter, kiedy szlochała w obecności klientów.Pan Spotmann posyłał ją również dobogatych domów z różnymi drobnymi zleceniami, gdyż była taka dystyngowana i uprzejma iklienci ją lubili; za to koledzy z działu nienawidzili jej i nazywali ją pieskiem pana kierownika.Kiedyś pan Spotmann wspomniał nawet, że postara jej się o prowizję od sprzedaży, a często mówił otej podwyżce na dwadzieścia pięć dolarów tygodniowo.również w Wielkiej Brytanii, był w latach 1907-1908 stałym partnerem Minnie Maddern Fiske.Aż któregoś dnia, kiedy Eleonora wróciła pózno na kolację do hotelu, wiekowyrecepcjonista oznajmił jej, że panna Perkins dostała ataku serca podczas lunchu i umarła w jadalninad stekiem z zapiekanymi cynaderkami, i że ciało zostało już wyprowadzone do KaplicyPogrzebowej Irvinga, po czym zapytał, czy Eleonora przypadkiem nie wie o jakichś krewnych,których należałoby zawiadomić.Eleonora wiedziała tylko, że jej sprawy finansowe załatwiał Bank Giełdy Zbożowej; słyszaławprawdzie o jakichś siostrzenicach w Mound City, ale nie znała ich nazwiska.Recepcjonista byłbardzo zatroskany, kto pokryje koszty wyprowadzenia, lekarza i nie zapłacony rachunek za ostatnitydzień, i powiedział, że wszystkie rzeczy zmarłej zostaną opieczętowane i zatrzymane, dopóki niezgłosi się jakaś osoba uprawniona do odbioru.Zachowywał się, jakby uważał, że panna Perkinsumarła specjalnie po to, by zrobić na złość dyrekcji hotelu.Eleonora poszła do swego pokoju, zamknęła się na klucz i upadłszy na łóżko popłakałasobie trochę, bo lubiła pannę Perkins.Ale wkrótce do głowy zakradła jej się myśl, od której serceżywiej zabiło.A jeśli panna Perkins zapisała jej w testamencie majątek? Takie rzeczy się zdarzają.Posługacze, którzy otwierają prywatne ławki w kościołach, stangret, który znalazł torebkę - starszepanie zawsze zapisują majątki takim ludziom.Już widziała nagłówki w gazetach:PANNA OD MARSHALLA FIELDA DZIEDZICZY MILIONPrzez całą noc nie spała, a rano odszukała dyrektora hotelu i ofiarowała się, że załatwiwszystko, co trzeba
[ Pobierz całość w formacie PDF ]