[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nagle ktoś zaczął grać na gitarze.Maddie nasłuchiwałachwilę i doszła do wniosku, że muzyka pochodzi z pokojuCarli.Nie znała tego utworu, ale słodka, romantyczna melodiabardzo się jej spodobała.Dziewczyna chyba rzeczywiście matalent.Jeżeli gra jedną ze swych kompozycji, to Alex marnujesiły, próbując odciągnąć ją od muzyki.Melodia wreszcie ucichła, ale Maddie wciąż miała ją wgłowie.Odruchowo odchyliła narzutę i wśliznęła się do łóżka.Dopiero wtedy zdała sobie sprawę z tego, co zrobiła.Leży namiejscu, na którym on zwykł sypiać! Mimo woli wyobraziła sobie ciemną głowę Alexa nabiałej poduszce, tuż przy swojej głowie.Czyżby go pożądała?Podczas gdy Maddie udzielała sobie surowej reprymendy,na kanapie w salonie Alex przewracał się z boku na bok, niemogąc znalezć wygodnej pozycji.Carla przestała grać, w mieszkaniu zrobiło się cicho.Maddie jest obok, w jego łóżku! Przypomniał sobie, jaktrzymał ją w ramionach, gdy zemdlała pierwszego dnia, kiedyprzyszedł do niej z tą straszną wiadomością, Kilka godzintemu tuliła się do niego, drżąca ze strachu.Miał ją wtedy takblisko.Klnąc pod nosem, usiadł wreszcie na kanapie i spuściłnogi na podłogę.Jest mało prawdopodobne, żeby w tychwarunkach udało mu się zasnąć.Przeciągnął ręką po włosach.Wizja Maddie leżącej w jego łóżku - nie samotnie, tylkorazem z nim - była niezwykle sugestywna.Czuł wstyd, żemyśli w ten sposób o kobiecie, która znalazła się w tak trudnejsytuacji, a jednak nie potrafił zapanować nad sobą.Mężczyzna w czerni posuwał się wąską ścieżką udeptanąna podmokłej łące, jednej z tych, które otaczają od zachoduNowy Orlean.Było ciemno i musiał oświetlać sobie drogęlatarką: Miał na szyi duży, srebrny medalion w kształciepółksiężyca na masywnym, również srebrnym łańcuchu, którykołysał się z każdym jego krokiem.Wewnątrz wysadzanegorubinami półksiężyca znajdował się ozdobny, odwróconykrzyż z markazytu.Na krzyżu wisiała postać mężczyznywyrzezbiona w drewnie hebanowym.Ostre, wysokie trawy czepiały się jego ubrania.Widziałjuż, jak w dali migoce ognisko.Zewsząd otaczały gopohukiwania zamieszkujących mokradła nocnych stworzeń,na które nakładało się miarowe, jednostajne buczenie ludzkichgłosów. Modlitwa otwarcia już wprawdzie trwała, ale wiedziała żenie skończy się przed jego przybyciem.Dzisiejsza noc miała być nocą uroczystej inicjacji.Namyśl o tym, że wszystko musiało zostać odłożone, gniewnygrymas zniekształcił jego twarz.Przygotowywali się przez całe miesiące, niestety, na raziena marne.Nieudolność jednego z kapłanów spowodowała, żenadal trzeba czekać na odpowiedni moment.Tymczasemkażdy dzień zwłoki oznacza stratę, czasu, ograniczonywerbunek kandydatów, a także powiększa ryzyko tego, że ktośich wykryje.Los całej sprawy wisi na włosku, dopóki niezostaną użyte hipnotyczne właściwości płyty z rytualnąpieśnią.Bez tej płyty, pamiętającej czasy jego pradziada,szanse na ostateczne zwycięstwo, które jeszcze tydzień temuwydawało się tak bliskie, mogą zostać zaprzepaszczone nazawsze.Czyżby on, ostatni z rodu, miał ponieść kolejnąporażkę? Rozdział 9Po zle przespanej nocy Alex obudził się wcześnie.Byłsobotni poranek.Powoli i starannie włożył kolejne częścigarderoby, potem nastawił kawę i ziewnął.Spał zaledwiekilka godzin.Rozmyślał o Maddie i o wszystkich zagadkach,które pojawiły się w jego życiu wraz z nią.Zdecydował, że nadszedł czas, aby ostatecznierozstrzygnąć pewne kwestie, a przynajmniej odpowiedzieć napytanie dotyczące klucza.Było też pytanie o Maddie, ale onostanowi całkiem inny problem.Maddie jest intrygującymfenomenem, który wymyka się jego analizie i w ciąguzaledwie paru dni zdołała właściwie wywrócić jego życie dogóry nogami.Niezależnie od tych osobistych uwikłań Alex miałniepokojące przeczucie, że dopóki nie odkryje, do czego bronidostępu zamek otwierany przez tajemniczy klucz, życiuMaddie grozi niebezpieczeństwo.Nalał kawę do filiżanki i przez chwilę nasłuchiwał, czy zpokoju córki oraz, z jego sypialni, którą odstąpił teraz Maddie,dobiegają jakieś odgłosy.W mieszkaniu panowała jednakcisza.Zastanawiał się przez moment, czy nie zbudzić Maddie,żeby powiedzieć jej, że musi niedługo wyjść, ale oznaczałobyto wtargnięcie do jej sypialni.Doskonale wiedział, że śpi wjego łóżku, świadomość ta była jednak zupełnie czymś innymod ujrzenia jej tam na własne oczy, a ponieważ to drugiemogło okazać się dla niego zbyt ryzykowną emocjonalnąpróbą, postanowił po prostu zostawić na stole kartkę.Istnieje również możliwość, że Maddie zechciałaby , mutowarzyszyć, a tego Alex wolał uniknąć, zwłaszcza że , nie dokońca był pewny, co okaże się plonem jego poszukiwań.Jeżeli Michael zamieszany był w jakąś awanturę znarkotykami lub z przemytem, ą takie niejasne podejrzenia chodziły Alexowi po głowie, nie chciał, by Maddiedowiedziała się o tym w bezwzględny i przykry, sposób.Napisał osobną kartkę do Carli, wypił jeszcze jedną kawę iwyszedł, W chwili, gdy przekroczył próg domu, ciężkie,wilgotne powietrze otuliło go jak wełniany koc.Uniósł głowęi spojrzał na niebo, zaciągnięte w większej części ciemnymichmurami.Zebrane w złowieszczą plamę na zachodzie,zapowiadały deszcz.Wyjeżdżając z parkingu myślał już o zawartości spisu,który dostał od Toma Langleya.Gdy Langley pobieżnieprzyjrzał się kluczowi, przypisał go jednemu z tych zamków,jakich używają firmy zajmujące się wynajmowaniempowierzchni magazynowych.Pierwszym miejscem, doktórego zajechał, był położony w pobliskiej dzielnicy domhandlowy.Z braku innego zajęcia, młody recepcjonista żywozainteresował się jego misją, ale niewiele mu pomógł: żaden zkluczy używanych w jego przedsiębiorstwie nie należał dotypu, który pokazywał mu Alex.Następne biuro również przyniosło rozczarowanie.Nawielkich, oszklonych drzwiach portierni przywitała gowywieszka, że firma nie pracuje w soboty.Alex zaklął cicho irozdrażniony wskoczył z powrotem do samochodu.Z niebazaczynała powoli siąpić mżawka, a odległy pomruk grzmotuzapowiadał bardziej spektakularne wydarzenia.Alex cierpliwie ruszył dalej, kierując się do trzeciej firmy,której nazwa, International Storage, obiecywała wiele [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •