[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Służy on komunistom, o tym wiemy, lecz167 ma wpływy i poważanie swych partyjnych pracodawców.Z natury jest skłonny doróżnych machinacji, może więc coś wynegocjujemy, trafimy przez niego wyżej i dobardziej miarodajnych ośrodków władzy, damy dowód naszej przystępności, co możeich nastawić przychylnie do nas.Zapraszajmy młodych, rzutkich, zręcznychkonformistów.Nigdy nie wiadomo co zrobią gdy dojdą do władzy.Może kontakty znami utorują nam drogę do nich wtedy gdy już władzę osiągną.Zapraszajmy młodych,twardych, bezwzględnych i nieprzekupnych.Może nasza potęga czyni na nich takiewrażenie, że gdy dojdą do władzy zechcą czegoś od nas i skłonni będą dać coś wzamian.Z punktu widzenia reguł klasycznej dyplomacji i polityki zagranicznej obarozumowania są prawidłowe.Ale w krajach komunistycznych ich realizacja zmienia sięw farsę.W ZSRR prawie nikt poza specjalnie desygnowanymi do tego ludzmi nierozmawia z Amerykanami.W Europie wschodniej rozmawiają z nimi wszyscy.Wielurozmawia szczerze, ale równie wielu rozmawia z pozycji własnego udziału wniekończącej się maskaradzie serwilizmu i sprzedajności, wielu jest tylko sztucznieumakijowanych na konflikt sumień epoki, na rewizjonizm, nonkonformizm, komunizmtzw.narodowy.Społeczeństwo jest dobrze zorientowane kto jest kto, ale Amerykanienie, nic więc dziwnego, że skłonni są do brania za nonkonformizm i sprzeciw coś cojest tylko chytrą kombinacją.Amerykańska obsesja tymi, którzy mają wpływy czyniAmerykanów jeszcze bardziej bezbronnymi, bowiem trudno im wytłumaczyć, że skorowpływ ma zupełnie inny sens w komunizmie niż w Ameryce i ci, którzy wydają sięAmerykanom wpływowi są najczęściej zwykłymi szalbierzami, ci zaś, którzy pozornienic nie znaczą, liczą się stokroć więcej.Mało kto w komunistycznej Europiewschodniej wierzy jeszcze w komunizm  poza samym wierzchołkiem władzy, którynigdy się z Amerykanami nie będzie wdawał w nieoficjalne stosunki  ale mnóstwoludzi w komunizmie żyje z tego, że udaje że wierzy.Dla tych ludzi amerykańskiestypendium czy wyjazd do Ameryki jest surrealistyczną nagrodą za całożyciową walkęz Ameryką i jej ideałami, albowiem Amerykanie, uwiedzeni najczęściej swobodą ichkonwersacji, wierzą naiwnie w ich pseudoprzełomy i pseudomakiawelizmy.Czołowydziennikarz komunistyczny w rozmowie z ambasadorem amerykańskim nie zostawiana komunizmie i na swoich mocodawcach suchej nitki.Po czym idzie do redakcji ipisze artykuł odsądzający Amerykę od czci i wiary, jako niezłomny apologeta kłamstw,z których naśmiewał się szyderczo godzinę temu.A przy ponownym spotkaniu zambasadorem daje mu dyskretnie do zrozumienia, że on musi, że jest w szponachterroru, ale mimo to ambasador nie powinien się zrażać, lecz powinien wierzyć, że gdynadejdzie odpowiedni czas to tenże dziennikarz odegra odpowiednią rolę przykształtowaniu nowych stosunków z Amerykanami W zamian za to ambasador i jegowspółpracownicy organizuje dziennikarzowi luksusowy podróż do Ameryki, gdziedziennikarz  oszczędzając zaciekle na dietach dziennych  zakupuje sobie nowebuty i nowe ubrania, które zapewnią mu w domu opinię dandysa na długie lata, atakże świadczyć będą o jego znakomitych stosunkach z Amerykanami, co pomoże muw oczach jego rodaków, którzy może sobie pomyślą, że nie jest on taki zły skoroAmerykanie go goszczą i poważają.O czym ambasador i jego ludzie najczęściej niewiedzą, to to że cyniczno drwiący, błyskotliwy dziennikarz nie znaczy nic, jego168 pozycja jest wyłącznie pozorem i blichtrem, a sugerując ambasadorowi, że coś może,że prowadzi jakąś grę, że warto jest z nim grać  po prosty kłamie.Ostatnie 10 lat wyprodukowało w Europie wschodniej kastę bezwzględnych iokrutnych arrywistów komunistycznych przebranych we włoskie buty, francuskiekołnierzyki i angielskie tweedy.Ich rynsztunek bojowy do propagowania kłamstw iuprawiania politycznych afer uległ podobnemu kamuflażowi.Zachód, głównieAmerykanie, upatruje w nich awangardę postępu, widzi w nich lepszych, ewoluującychku lepszym formom i upragnionym przez Zachód reformom przedstawicieli władzy.Wistocie są oni tylko grozniejszym wcieleniem tej samej totalistycznej zasady widzeniaświata i rządzenia światem.Usiłują pilnie wypracować nowe, niebezpieczniejsze formyi zmodyfikować treści dla podtrzymania chylącej się ku upadkowi doktryny.Ich celemjest ulepszenie funkcjonowania mechanizmu, lecz nie zmiana jego kierunku działania ma on nadal działać przeciw człowiekowi, prawdzie i wolności, tylko w mniejbrutalny sposób.Ich pojawienie się Amerykanie powitali jako oznakę zmiany nalepsze; zamiast zwalczać ich frontalnie i pełnym rozpoznaniem istoty zjawiskaAmerykanie postanowili ich kupić.Ośmieszyło to Amerykanów w oczach wszystkich,zarówno tych, których usiłowali kupić, jak i tych, którzy ich dotąd kochali.Uwielbieniedla ciemiężycieli, kanalii i oportunistów, jakie demonstrowali Amerykanie na każdymkroku, musiało się w końcu wydać ludziom uczciwym objawem pogardy dla nichsamych.Trudno jest człowiekowi uczciwemu pozbyć się uczucia rozgoryczenia, gdywidzi swych prześladowców szanowanych i nagradzanych przez tych, którzy są jegoobiektywnymi sprzymierzeńcami; pojawia się pytanie: czy warto upierać się przyjakichś wartościach moralnych, gdy nagrodę w skali społecznej otrzymuje ten kto jegwałcił i gwałci nadal, tylko w sposób bardziej skomplikowany i przemyślny.Wostatecznym rozrachunku Amerykanie jakby mówili ludziom w komunizmie:  Chcemyrozmawiać z naszymi wrogami Chcemy się z nimi porozumieć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •