[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Blunk i Saager stali w błocie i patrzyli, jak Dillinger znika w oddali,kierując się w stronę Chicago1.W południe miał już być najbardziejposzukiwanym człowiekiem w kraju.Lou Piąuett i jego współpracownik, Art 0'Leary, tego ranka przyjechali dokancelarii, gdzie czekali na wieści.Billie Frechette zjawiła się koło ósmej.Chłopiec na posyłki Piauetta, były więzień Meyer Bogue, doszlusowałpózniej.Około wpół do dziesiątej siedzieli bezczynnie i mimo wczesnejpory pili dżin, kiedy zadzwonił bratanek Piauetta z nowiną, że w radiuwłaśnie mówili, że Dillinger uciekł2.- Wygląda na to, że się udało - oznajmił Piąuett, kiedy odłożyłsłuchawkę.- Zadzwonię do naczelnika Bakera.Połączył się z Crown Point." Halo! Pan Baker? Mówi Lou Piquett z Chicago." Tak, witam, Lou - powiedział Baker." W radiu mówili, że mój klient uciekł.Prawda to?" Tak.Właśnie nas opuścił." Są zabici lub ranni?" Nie, nikomu nic się nie stało." To dobrze, cieszę się - powiedział Piąuett.- Nie zostawił może adresukontaktowego?Odłożywszy słuchawkę, poinformował wszystkich:- Kurczę, to prawda! Uciekł!Billie krzyknęła cicho i ukryła twarz w dłoniach." Biedny Johnnie! - lamentowała.- O mój Boże, zabiją go!" Oj, nie marudz - powiedział Piąuett wesoło.- Pewnie go nigdy więcejnie zobaczą.Przez kilka godzin oblewali sukces.Dżin lał się strumieniami.Boguewyskoczył po wychodzące już nadzwyczajne dodatki do gazet i czytali jemiędzy kolejkami.W tym czasie policja wylęgała na ulice miasta, zajmującpozycje przy głównych drogach wjazdowych od południa.Piąuettzorientował się, że także jego kancelaria znajdzie się pod obserwacją.Pomyślał o swojej byłej sekretarce, Esther Anderson, która291mieszkała na Wellington Avenue w North Side.Wysłał tam Billie, sampojechał za nią taksówką.0'Leary został na miejscu i czekał, aż zadzwoniDillinger.Stało się to około trzeciej.Jedynymi słowami Dillingera były:-Dokąd jechać?- Wellington Avenue 434 - powiedział 0'Leary.- Piquett będzieczekał.Piąuett stał oparty o ścianę budynku przy Wellington Avenue, wnasuniętym na oczy kapeluszu, z rękami w kieszeniach, kiedy podjechałDillinger.- Się masz, mecenasie - powiedział.Piąuett podszedł do samochodu.Herbert Youngblood leżał na wznak natylnym siedzeniu, z dwoma pistoletami maszynowymi w rękach." Tu się mam zadekować? - spytał Dillinger, oglądając budynek." Nie - powiedział Piąuett.- Wpadniemy tylko na kilka minut, żebypogadać.Weszli razem do holu, gdzie Billie rzuciła się Dillingerowi na szyję.Udalisię na górę, ale Esther Anderson na widok Dillingera kazała im sięwynosić.Dillinger z Billie wrócił do samochodu.Piąuett zszedł na dółminutę pózniej.- Billie mówi, że możemy zatrzymać się u jej siostry na Halsted -rzekł Dillinger.- Przyjedz tam koło wpół do ósmej wieczorem.Aha,i potrzebuję trochę pieniędzy.Daj wszystko, co masz.Piąuett wygrzebał z kieszeni zwitek banknotów, około trzystu dolarów, idał Dillingerowi.-Dzięki, mecenasie - powiedział Dillinger.- Do zobaczenia wkrótce.W drodze do kryjówki Dillinger wsadził Youngblooda do tramwaju, dałmu 100 dolarów i podziękował*.Sam pojechał z Billie do mieszkania jejsiostry na piętrze budynku na North Halsted 3512.Tego wieczoraodwiedził ich Piąuett i Dillinger, przytulony do Billie na rozkładanejkanapie, opowiedział im, co się wydarzyło w Crown Point.- Chwila - rzekł Piąuett w pewnym momencie.- Kiedy będę miałz tego jakieś pieniądze? Nie dostałem jeszcze nawet dolara.* Youngblood zginął dwa tygodnie pózniej w strzelaninie z policją.292Dillinger spochmurniał.- Co takiego? Ten prawnik, którego wynajął mój ojciec, nic ci nie dał?Zabrał tacie ostatnie pięćset dolarów.Każ mu wybulić te pięć stów, bo jaknie, to będzie miał ze mną do czynienia.Następnego dnia Dillinger nie wychodził z mieszkania.Porozmawiał zJohnem Hamiltonem, który przekazał mu, co uzgodnił z gangiem Nelsona.Wszystko było gotowe.Wieczorem wspólnik Nelsona, Tommy Carroll,zajechał przed budynek zielonym fordem.Dillinger i Billie z walizkamiwyszli bocznym wyjściem i dali nura na tylne siedzenie.Pod płaszczamimieli pistolety maszynowe.Wyjechali z miasta, kierując się na północny zachód, w stronę St.Paul,gdzie czekał nowy wspólnik Dillingera, Baby Face Nelson*
[ Pobierz całość w formacie PDF ]