[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.niemal niesamowita.Przyszedłem ci podziękować.- Proszę podziękować Chuckowi.To zdolny chłopiec.Poprawę zawdzięcza przede wszystkimpozytywnemu myśleniu.Zaczyna wierzyć, \e mu się uda, i na tym jedzie.To chyba najlepiej wszystkowyjaśnia.Roger usiadł.- Powiedział, \e uczysz go przestawiać zwrotnicę.- Tak, chyba tak - uśmiechnął się Johnny.- Czy zdoła zdać Test Wiedzy Naukowej?- Nie wiem.Przera\a mnie mo\liwość, \e zaryzykuje i przegra.TWN to stresującedoświadczenie.Jeśli siądzie na sali wykładowej z arkuszem pytań przed sobą i wpadnie w panikę, ko-niec będzie dla niego tragiczny.Nie myślał pan o dobrej szkole przygotowawczej na rok? Na przykładakademii w Pittsfield?- Zastanawialiśmy się nad tym trochę, ale mówiąc szczerze, uwa\am, \e to tylko odsuwanienieuniknionego.- To właśnie jedna z przyczyn jego kłopotów.Uczucie, \e tkwi w sytuacji ostatecznej - mo\ewygrać albo przegrać.- Nigdy go nie naciskałem.- Nie świadomie, wiem.On te\ wie.Z drugiej strony jest pan człowiekiem sukcesu, któryskończył uniwersytet z wyró\nieniem.Z tego powodu Chuck mo\e się czuć tak, jakby odbijał piłkiHanka Aarona.- Nic nie mogę na to poradzić, Johnny.- Sądzę, \e rok w szkole przygotowawczej, z dala od domu, pomógłby mu uwierzyć w siebie.Aw lecie przyszłego roku planuje pójść do pracy do jednej z pańskich tkalni.Gdyby to był mój syn,gdyby to były moje tkalnie, to bym się zgodził.- Jak to się stało, \e nigdy mi nie powiedział?- Bo nie chciał, \eby wyglądało, \e się podlizuje.- Mówił ci to?- Tak.Chce iść do pracy, gdy\ sądzi, \e praktyczne doświadczenie mo\e mu się przydać pózniej.Dzieciak chce pójść w pańskie ślady, panie Chatsworth.A pan zostawił po sobie bardzo głębokieślady.To z tego brała się część jego kłopotów z czytaniem.Chłopak po prostu się lękał.W pewnym sensie Johnny kłamał.Chuck wspominał o czymś takim, o kilku sprawach kiedyśnawet bąknął, ale nie w taki sposób, jak Johnny przedstawił to Rogerowi Chatsworthowi.W ka\dymrazie nie słowami.Tylko \e Johnny dotykał Chucka od czasu do czasu i odbierał tego rodzaju sygnały.Przejrzał zdjęcia, które Chuck nosił w portfelu, i wiedział, co chłopak czuje w stosunku do ojca.Byłyrzeczy, których nigdy nie powiedziałby temu sympatycznemu, lecz przecie\ obcemu człowiekowi,który właśnie siedział z nim przy stole.Chuck czcił ziemię, po której stąpał ojciec.Pod maskąbeztroski (tak podobną do maski Rogera) ukrywał przekonanie, \e nigdy mu nie dorówna.Ojcieczaczął od dziesięcioprocentowego udziału w podupadającej tkalni i zbudował tekstylne imperiumNowej Anglii.Chuck sądził, \e zdobędzie miłość ojca tylko przenosząc podobne góry.Musi grać wpiłkę.Musi iść na dobry uniwersytet.Musi c z y t a ć.- Jesteś tego pewien?- Najzupełniej.Ale byłbym wdzięczny, gdyby nie powtarzał pan chłopcu naszej rozmowy.Zdradzam jego sekrety.Nigdy się nie dowiesz, jak prawdziwe jest to stwierdzenie.- W porządku.Wspólnie rozwa\ymy sprawę szkoły przygotowawczej.A tak na razie.to dlaciebie.- Roger wyjął z tylnej kieszeni spodni zwykłą białą kopertę i wręczył ją Johnny'emu.- Co to takiego?- Przekonaj się.Johnny otworzył kopertę.Le\ał w niej czek na pięćset dolarów.- Ojej.! Nie mogę go przyjąć.- Mo\esz i przyjmiesz.Obiecałem ci premię zale\ną od wyników, a ja zawsze dotrzymuję słowa.Następną dostaniesz, jak skończysz pracę.- Doprawdy, panie Chatsworth, ja tylko.- Ciii.Coś ci powiem, Johnny.- Roger pochylił się w fotelu.Zdecydowanie malowało się na jegotwarzy i wówczas Johnny pod sympatyczną maską dostrzegł człowieka, który osiągnął to wszystko:157dom, ogród, basen, fabryki.A oprócz tego był powodem ksią\kowego lęku syna, który mo\na byłobyprawdopodobnie sklasyfikować jako histeryczną neurozę.- Moje doświadczenie podpowiada mi, \edziewięćdziesiąt pięć procent ludzi chodzących po naszej ziemi cechuje po prostu bezwład.Jedenprocent to święci, a jeden to dupki.Pozostałe trzy procent to ludzie, którzy wprowadzają w czyn swepostanowienia.Ja mieszczę się w tych trzech procentach i ty tak\e.Zarobiłeś tę forsę.Mam wtkalniach ludzi, którzy biorą do domu jedenaście tysięcy dolarów rocznie, a właściwie nie robią nicoprócz bawienia się swoimi małymi.Ale się nie skar\ę.Jestem człowiekiem światowym, a to oznacza,\e wiem i rozumiem, co wprawia świat w ruch.Mieszanka składa się w jednej części z benzyny superna dziewięć części gówna.Ale ty nie sprzedajesz gówna.Więc włó\ forsę do portfela i następnymrazem spróbuj cenić się nieco wy\ej.- Dobrze - zgodził się Johnny.- śeby nie skłamać, wiem, co z tąforsą zrobić.- Rachunki za leczenie?Johnny spojrzał uwa\nie na Rogera Chatswortha.- Wiem o tobie wszystko - przyznał Roger.-Myślałeś, \e nie sprawdzę człowieka, którego zatrudniam? - Wie pan o.- Jesteś kimś w rodzaju jasnowidza.Pomogłeś rozwiązać sprawę morderstw w Maine.Takprzynajmniej jest napisane w gazetach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]