[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ludność w tych zdro-wych, zaiste kuracyjnych, osiedlach żyje dÅ‚ugo."Pod sto lat" wieku tonie dziwota w tej stronie.Dwa klasztory na AyÅ›cu u jednego kraÅ„ca góri u podnóża Aysicy, rozszerzyÅ‚y tu sztukÄ™ czytania od dawna, a tak da-lece, że za moskiewskiego panowania, gdy szkół nie byÅ‚o niemal wcale (jedna szkółka w Psarach pod Bodzentynem na caÅ‚e te góry) wszy-scy w koÅ›ciele trzymali w rÄ™ku książki do nabożeÅ„stwa.U podnóżaAysej góry w Bielinach i PorÄ…bkach zaprowadzone zostaÅ‚y przez mni-chów benedyktyÅ„skich najrzadsze i najpiÄ™kniejsze drzewa owocoweprzy chatach.KwitnÄ… tam również najpiÄ™kniejsze zapewne w PolscedziewczÄ™ta i kobiety, o oczach poÅ‚yskujÄ…cych, jak u WÅ‚oszek, kruczychwÅ‚osach i regularnych rysach.Osady te siedzÄ… na przedwiecznych popieliskach.MiÄ™dzy wsiamiRadlinem, WolÄ… KopcowÄ… i Leszczynami znaleziono swego czasu wwydmie piaszczystej cmentarzysko, które badaÅ‚ i opisywaÅ‚ ks.WÅ‚ady-sÅ‚aw Siarkowski.W niektórych miejscach tej okolicy rozwiniÄ™te byÅ‚o od dawiendawna kopalnictwo rud, oraz dziaÅ‚aÅ‚y fabryki swojskiego typu.Potężnibiskupi krakowscy, wÅ‚adcy olbrzymich przestrzeni leÅ›nych od Kielcniemal po Opatów, zaprowadzili w Bodzentynie rozmaite fabryki isprowadzali specjalistów.Potężne figury, jak Bodzanta, Florian Jelit-czyk Morski, Zbigniew OleÅ›nicki, Jan Radlica, Jakub Zadzik i inni sze-rzyli tutaj wedÅ‚ug zachcenia, dzieÅ‚a kultury.Florian Morski sypaÅ‚ zam-kami, w Mokrzku, w Bodzentynie, jak wstÄ™gi wysnuwaÅ‚ mury dokoÅ‚atego grodu, który miaÅ‚ wówczas fabryki luster, blachy i żelaza, posiadaÅ‚39Nazwisko Zagozda oznacza przybysza zza gozdu.Gozd nazwa wÅ‚asna miejsco-woÅ›ci obok AÄ…cznej w pobliżu Suchedniowa, w kilku miejscach, z tej i z tamtejstrony pasma górskiego powtarza siÄ™ jako imiÄ™ pospolite.Oznacza Å‚Ä…kÄ™ podmo-kÅ‚Ä…, zakisÅ‚Ä…, otoczonÄ… lasem.Przypuszczam, iż musiaÅ‚ istnieć rzeczownik gozddla oznaczenia wÅ‚aÅ›nie takiej niecieczy, kwiecistej, wilgotnej Å‚Ä…ki, uroczyska za-sÅ‚anego trawÄ….Widać to zródÅ‚o w nazwie kwiatu gozdzik, w nazwie herbie Gozdawa, w nazwie miejscowoÅ›ci Gozd i Gozdzików (w Radomskiem), wresz-cie w nazwie rodowej wieÅ›niaków na kraiÅ„skiej górze pod AysicÄ… Zagozda.NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG102bruk, wspaniaÅ‚y ratusz i potężnÄ… kolegiatÄ™, peÅ‚nÄ… dzieÅ‚ sztuki a dziÅ› jestzapomnianÄ… peÅ‚nÄ… bÅ‚ota, nÄ™dznÄ… mieÅ›cinÄ….Rozmaite miejsca w górach Å›wiÄ™tokrzyskich noszÄ… nazwy Ruda,lub Huta, wskazujÄ…c na istnienie swojskiego przemysÅ‚u.Za naszychczasów istniejÄ…ce kopalnie marmuru w ChÄ™cinach i fabryki żelaza wSuchedniowie, BiaÅ‚ogonie i Sielpi zatrudniaÅ‚y i dawniej ludność oko-licznÄ….Jeżeli do Bodzentyna sprowadzeni byli przez biskupich wÅ‚ad-ców jacyÅ› obcokrajowcy-specjaliÅ›ci, to siÄ™ spolszczyli i zostali na miej-scu, wytwarzajÄ…c ludność miejskÄ… zwanÄ… przez okolicznych chÅ‚opów"gulonami", lub "kaszkieciarzami".Nazwiska tych gulonów, nierazsÅ‚awne, jak Szermentowski, albo, przeważnie, księże, proboszczow-skie: Matyskiewicz, PaÅ‚ysiewicz, Zegadlewicz i t.p., nie wskazujÄ… naobce pochodzenie.Ludność ta, jak caÅ‚a zresztÄ… chÅ‚opska ludność tychgór, odznaczaÅ‚a siÄ™ w ciÄ…gu panowania rosyjskiego żarliwym i gorÄ…cympatriotyzmem.Jednym z najwznioÅ›lejszych epizodów powstania sześć-dziesiÄ…tego trzeciego roku byÅ‚a bohaterska obrona mieszczanina bo-dzentyÅ„skiego Zegadlewicza we wÅ‚asnym domu i jego Å›mierć mÄ™czeÅ„-ska w walce z Moskalami.W lasach tych żyje nieÅ›miertelna legendatego powstania, gdyż tu głównie miaÅ‚o ono najpiÄ™kniejsze swe dzieje.CaÅ‚y lud sprzyjaÅ‚ powstaniu.Nie byÅ‚oby w tak strasznych warunkachprzetrwaÅ‚o, gdyby nie pomoc ludowa.Strój wieÅ›niaków z okolic Suchedniowa jest wÅ‚aÅ›ciwie dawnymstrojem górniczym.SkÅ‚ada siÄ™ z czapki, otoczonej aksamitnym koÅ‚nie-rzem ciemno-granatowego koloru z amarantowÄ… wypustkÄ… i wyobraże-niem dwu skrzyżowanych mÅ‚otów nad daszkiem.Pewne wyrazy zesztolni i szybów, oraz od pieców fabrycznych musiaÅ‚y wpÅ‚ynąć namowy mieszkaÅ„ców wsi najbliższych, jak fryć (fryc), gruba (piec),szorc i t d.JÄ™zyk dzisiejszych osiedzicieli tych okolic, który można bynazwać gwarÄ… Å›wiÄ™tokrzyskÄ…, różni siÄ™ od mowy w krakowskiem isandomierskiem, czyli od mowy powiÅ›lan i radomiaków.Przypominamsobie z czasów mÅ‚odoÅ›ci, iż do przysioÅ‚ka Mochocice sprowadziÅ‚ siÄ™byÅ‚ czÅ‚owiek "obcy", chÅ‚op z dala, spod samej WiÅ›licy.KupiÅ‚ "koloniÄ™"od jednego z posiedzicieli i zamieszkaÅ‚ wÅ›ród wsi zgoÅ‚a cudzej.Ów"Krakowiak", jak go nazywano, chatÄ™ swÄ… bieliÅ‚ starannie z zewnÄ…trz iwewnÄ…trz, czego w tamtych stronach nikt nie robi, nasadziÅ‚ w ogródkuod drogi moc kwiatków, oraÅ‚ inaczej, siaÅ‚ inaczej, inaczej siÄ™ ubieraÅ‚ wbiaÅ‚Ä… sukmanÄ™ z chwaÅ›cikami i czapkÄ™ rogatÄ…, na której widok jegosÄ…siedzi pÄ™kali ze Å›miechu.Otóż "Krakowiaka, czÅ‚owiek jak zÅ‚oto,Å›piewaÅ‚ przy żniwie takie same krakowiaki, jak tamtejsi poeci wiosko-NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG103wi, lecz po swojemu, odmiennie.Inaczej też nazywaÅ‚ niektóre rzeczy isprawy.StÄ…d wnoszÄ™, iż Å›wiÄ™tokrzyscy chÅ‚opi tamtych okolic (gór-skich) muszÄ… być przychodniami z bliższych osiedzisk, z samego Å›wiÄ™-tokrzyskiego lasu, nie ze sÅ‚onecznych dolin urodzajnego powiÅ›la
[ Pobierz całość w formacie PDF ]