[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie wiem co prawda, jak długo ten obrzydliwy facet siedział u Janka, ale chyba niedługo,bo gdy wracałam z poszukiwań stanika, słyszałam, że dyszy przy wizjerze w swoim mieszkaniu.Wykończona przeżyciem, środkami farmakologicznymi i alkoholem padam jak kłoda przeddwunastą, ale nie śpię dobrze.W nocy budzę się kilka razy, wydaje mi się, że słyszę jakieśłomoty i szum.Potem śni mi się, że podłoga w dużym pokoju pęka z trzaskiem, a spomiędzypołamanych desek wyłazi Hydra z moim czerwonym stanikiem na głowie i wielkim tortemślubnym, na którego szczycie wiruje figurka Michała ubranego tylko w slipki od Kleina.Hydrasiada na brzegu rumowiska i z obleśnym uśmiechem mówi: Przepraszam, że sobie pozwolę , poczym jednym kłapnięciem szczęki pozbawia figurkę Michała cukrowej głowy.* Wiesz wzdycha Agnieszka, kiedy relacjonuję jej przebieg wypadków, gdy jedziemy nadrugi dzień do pracy taksówką myślę, że ty upadłaś na łepek. Rzeczywiście wzruszam ramionami. Sama nie wiem, co mi przyszło do głowy.Jestempewna, że Janek nie ma najmniejszych inklinacji w kierunku facetów. Ale ja nie o tym mówię! Po prostu daruj sobie tego faceta.To wszystko jest jakimśgigantycznym idiotyzmem.Czy ty masz piętnaście lat? Jesteś dorosłą kobietą albo go poderwij,albo odpuść.Pół roku warujesz przy wizjerze.To się kwalifikuje do terapii. Sama kwalifikujesz się do terapii! Nie mam zamiaru kolejny raz popełnić błędu.Czas niewoda, nie robimy się coraz młodsze.Nie możemy pozwolić sobie na ryzykowanie. Przecież ja mam dopiero dwadzieścia pięć lat! Dwadzieścia pięć? Ciekawa jestem jakim cudem, skoro chodziłyśmy razem doprzedszkola.Musiałaś być chyba embrionem, skoro ja mam dwadzieścia siedem! Akurat! W czerwcu skończysz dwadzieścia dziewięć. No, proszę! Główka pracuje, kiedy nie chodzi o ciebie, co? W takim razie, jeśli ja mamdwadzieścia dziewięć, to ty chyba przypełzałaś do tego przedszkola jako plemnik, nosem toczącyprzed sobą komórkę jajową. Plemniki nie mają nosów. Skąd wiesz? Pewnie stąd, że żaden jeszcze przy tobie nie kichnął! No wiesz! Dlaczego plemnik miałby PRZY MNIE kichać? Co ty sugerujesz? Jezu.W każdym razie nie możesz mieć dwudziestu pięciu lat, skoro razem byłyśmy wmaluchach. Widocznie byłaś opózniona. Sama byłaś opózniona!!! Patrz, patrz! Jakiś pokaz będzie! Na płocie! Gdzie? wykręcam głowę, ale taksówka już rusza i nie udaje mi się dostrzec plakatu. W Tartaku w następny piątek.Sonia Rykiel.Idziemy? Rykiel jest już passe mówię pogardliwie. Ale możemy iść, nie? Możemy zgadzam się łaskawie, bo przychodzi mi do głowy, że przyda mi się to wrozmowie z Panią, a może nawet pozwoli mi coś napisać? Przydałoby się parę złotych. Cool mówi Agnieszka. Już nie mówi się cool.To nie jest cool. A jak się mówi? Na przykład wypas albo wypasione. Wypasione? W czasach cooltu szczupłej sylwetki? Może właśnie dlatego.Wiesz, przejaw nostalgii i sentymentu.Projekcja podświadomychpragnień.Jak u Freuda. Wypasione& Wypasione& Wiesz, rzeczywiście jakoś tak miło się robi na duszy.Lekkazgroza i przyjemny zawrót głowy, jak na karuzeli. Nagle Agnieszka podskakuje na siedzeniutaksówki. Czy ty wiesz, że już za kilka dni będziemy sobie jechały do pracy moimsamochodem? Cool! Taaa& Jak zobaczę, to uwierzę.*W redakcji marazm zawsze tak jest, kiedy jesteśmy w połowie numeru nikomu nic się niechce.Aażę sobie trochę po stronach internetowych, ale nie znajduję nic ciekawego. Heyah przysiada się do mnie Zuzanna.Jeszcze nie całkiem jej wybaczyłam, więczachowuję rezerwę. Co słychać? pyta i nie czekając na odpowiedz, paple: Pamiętasz tę Jolkę? Wiesz, tęcharakteryzatorkę. Tę taką z wyłupiastymi oczami i wystającą szczęką? Pamiętam. Wyobraz sobie, że od sześciu miesięcy nie pracuje. Co ty powiesz? dziwię się, bo Jolka była całkiem niezła w robocie.Dochodzę downiosku, że nawet tych oczu nie miała tak bardzo wyłupiastych, a i szczęki widziałam gorsze.Wywalili ją? Nie, sama odeszła.W ogóle nie wychodzi z domu. Dlaczego? pytam wstrząśnięta. Oszpeciło ją coś? Nie, podobno niezle wygląda.Boi się. Boi się wyjść z domu? Wszystkiego się boi.Wyobraz sobie, że była na imprezie u jakichś ludzi, coś tam wzięła iod tego czasu się boi. Boże szepczę zafascynowana. Taka miła ładna dziewczyna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]