[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie możesz wrócić jutro? Bus jedzie dwie godziny, gdzie się będziesz teraz tłuc ponocy? Nie mam wyjścia.Nie chcę jeszcze bardziej zaogniać sprawy.Wiem, że Ada ma cośzaplanowane na jutro rano.A Wojtek otwiera zakład wcześnie i w soboty ma najczęściej dużozleceń.Mama wstała, włożyła swój talerz do zmywarki i przytuliła siedzącą pod ścianą córkę. Wojtek jest dobrym mechanikiem  powiedziała cicho  ludzie go szanują, ale czasemmyślę, że on po prostu ucieka. Usiadła znowu na krześle. No dobrze, nie ma co tracić czasu.Ugotowałam ci leczo i przywiozłam drożdżówki, na razie macie co jeść, przez weekend zajmijsię dzieckiem.Adam się nie odzywa? Nie. A jak sprawa alimentów? Adwokat zaproponował ugodę. Jego adwokat? Tak. I co? Pewnie się zgodziłaś bez targowania? A co miałam zrobić?  zdenerwowała się Maja. Gdzie ja wepchnę jeszcze terminyrozpraw? Nie mam kiedy chleba kupić na kolację. No, już dobrze.Trzymaj się ciepło i bądz dobrej myśli.Mama założyła buty i wzięła torbę.Wyglądała na bardzo zmęczoną i zmartwioną.Uściskała Krzysia, który dłuższą chwilę nie mógł się od niej odkleić. Kiedy przyjedziesz znowu?  zapytał tak tęsknie, aż się Majce ścisnęło serce. W poniedziałek.Obiecuję. Babcia bezskutecznie próbowała wysupłać się z objęćwnuka. Krzysiu, puść babcię, bo wszystkie tramwaje jej odjadą. Dobrze  powiedział chłopczyk ze smutkiem i opuścił bezradnie ramiona wzdłużtułowia.To dziecko zawsze słuchało poleceń. To chyba nie jest normalne  pomyślała Maja zestrachem.Przypomniały jej się wszystkie, czytane w różnych zródłach, teorie o porzuconychdzieciach, o poczuciu winy, w jakim często żyją, uważając, że ojciec odszedł, bo byłyniegrzeczne.Trzeba z nim koniecznie porozmawiać, może on się boi, że i mama kiedyś gozostawi.Biorąc pod uwagę tryb jej życia, ma dzieciak podstawy do niepokoju. Nie martw się, wrócę do ciebie  usłyszała głos swojej mamy. Już nie będziesz sam.Potem drzwi trzasnęły i w ciszy, która zapadła, słychać było tylko stukot obcasów naklatce schodowej."Cały wieczór, zgodnie z zaleceniem mamy, spędziła z dzieckiem.Siedzieli na kanapie,przytulali się i oglądali książeczki.Potem przygotowała ciepłą kąpiel z bąbelkami i pozwoliłasynkowi wypluskać się do woli, poskakać w wodzie i zachlapać całą łazienkę.Położyła go wytartego, pachnącego do łóżka i obejmowała tak długo, aż zasnął.Trzymałją mocno obiema rękami, jakby się bał, że znów go zostawi.Wszystko wskazywało na to, że jej podejrzenia są słuszne.Leżała bez ruchu, naciągnąwszy na siebie tylko brzeg kołdry,i zastanawiała się, jak to rozwiązać.Co powiedzieć synkowi, żeby zrozumiał, że ona będziez nim zawsze?W końcu zmęczona zasnęła i obudziła się dopiero pózno w nocy, całkowicie zdrętwiałapod ciężkim cielskiem psa, który znowu pojawił się w jej łóżku.Wstała, wzięła prysznici wygoniwszy Brutusa, położyła się znowu.Mimo obecności dziecka czuła się bardzo samotna.Sama w pracy, sama w domu, sama zewszystkimi swoimi myślami, problemami czy nawet maleńkimi radościami.Jak zwykle w takich przypadkach, zwinęła drugą kołdrę w rulon i przytuliła się do niej,jak kiedyś do Adama.Objęła ją mocno ramionami i kolanami, dzięki temu poczuła się trochęlepiej.Nie raz, leżąc tak wieczorami, próbowała zrozumieć, dlaczego wciąż spotykają ją porażki.Zakochiwała się z łatwością i zawsze były to mocne uczucia.Każde z nich pamiętała dotej pory.Te pierwsze wszystkie były nieodwzajemnione.Nieważne, czy zadurzyła sięw przystojniaku z równoległej klasy, czy w szkolnym brzydalu, jednakowo nie zwracali na niąuwagi.W trzeciej klasie liceum zakochała się na całe życie w chłopaku, który do tej porypozostał jej największym ideałem.Nigdy nie zdołała się przekonać, czy miał jakieś wady.Znalisię zbyt krótko i niezbyt blisko.Pozostał więc przystojnym, wysportowanym, wesołymi zaradnym chłopcem, którego kochała przez całe studia, a także pózniej, gdy poznała Adama,zaszła w ciążę i urodziła Krzysia.Choć jakimś tajemniczym sposobem Adama też kochała.A może tylko była muwdzięczna, bo jako pierwszy zareagował wzajemnością na jej wysiłki? Z tamtym straciła kontaktjeszcze na studiach, ale wiedziała, że się ożenił i ma dwójkę uroczych dzieci.Widziała ichzdjęcia na Facebooku.Wpisywała od czasu do czasu jego nazwisko w wyszukiwarkę internetowąi sprawdzała, co u niego słychać.Założył firmę, niekiedy pojawiała się jakaś wzmianka o nim.Czasem długo wpatrywała się w jego zdjęcie i zastanawiała, czy i on by ją opuścił, czy z biegiemlat przestałaby go tak bardzo kochać, bo wyszłyby na jaw jego słabości.Tego nie dowie się już nigdy.Przytuliła się mocniej do kołdry i w końcu zapadław mocny sen.Ale i wtedy nie zaznała spokoju.We śnie jej wyobraznia z niczym nieograniczonąswobodą tworzyła setki scenariuszy, w których wszystkie codzienne zmartwienia i obawymieszały się ze sobą.Rano czuła się jakby całą noc przepracowała w kamieniołomach. Rozdział 9Sobotni poranek, zamiast na odsypianiu stresów minionego tygodnia lub świętowaniusukcesu, Szymon Burski spędził na posterunku miejscowej policji [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •