[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musi coś zrobić, natychmiast, tu i teraz.Nie jest dość potężna, by pokonać anioła, nie teraz, gdyczerpał moc z tylu ludzi; demony żywiły się rozpaczą i smutkiem, ale demon zdawał się pochłaniać ludzi jako takich, jeśli dobrze interpretowała to, co widziała, i odpoczątku był od niej silniejszy.Pewnie tamtej nocy udało jej się go pokonać przez zaskoczenie.O ileoczywiście można mówić o jego porażce, a nie o strategicznym wycofaniu się.Potrzebuje mocy.Greyson zginie, jeśli jej nie zdobędzie.Nick, Tera, Maleficarum, Spud, Brian.Wszyscy zginą, jeśli nie znajdzie zródła energii.- Roc! - Jej krzyk rozmył się w otaczającej kakofonii.Zawołała go duchowo, patrzyła, jak sięmaterializuje, jak zaciska kościste palce na jej dłoni.Nie wiedziała, jak mu powiedzieć, czego chce,ale on wiedział.Wyczytała to z jego oczu.Zwiat spowolnił.Widziała wszystko ze szczegółami, widziała, jak Greyson blednie, a jego ogieńmaleje.Widziała, jak Tera wstaje, krzyczy i miota zaklęcie - śmignęło koło niej i Greyson spadł zpleców anioła, który runął na bok.Zaraz wstał.Greyson - nie.Widziała, jak Maleficarum i Spud biegną w jej stronę.Widziała, jak Brian dotyka ludzi w tłumie,widziała, jak stara się przerwać błonę.Widziała, jak słabnie.Widziała, jak Yezer uwijają się w tłumie,robiąc to samo.Wymachiwały rozpaczliwie małymi piąstkami.Potrzebują jej.Wszyscy.Więc skinęła twierdząco głową i Roc zaczął nucić.Rozdział 31Jego głos, początkowo cichy, potężniał.Nie rozumiała słów w języku demonów.Przepływała przeznią energia, gęsta, lepka i słodka moc Yezer.Dodawała sił jej demonicznemu sercu.Obu jej sercom.Nick zacisnął dłoń na jej ręce.Czuje to? Wie? Nie miała pojęcia, ale liczyła, że tak.I nagle miałapewność, że tak jest, bo on także wlewał w nią swoją moc czerwoną od namiętności i czarną odgniewu.Otworzyła się, by ją przyjąć.Całą, do ostatniej kropli.Przez moment unosiła się na niej jak pyłek w promieniach słońca - leniwie, lekko, wirując w tańcu.Opuściła tarcze ochronne, kazała im zniknąć, przyjmowała energię całym ciałem, pozwalała, by w jejciele stawała się magią.Roc ciągle intonował.Coś mokrego dotknęło jej ust.Krew Roca.Tylko odrobina.I jego usta; już chciała się odsunąć, ale zdała sobie sprawę, że niezamierza jej całować.Oddychał w nią, to także było niezbędne.Poszybowała w górę tak wysoko, żeobawiała się, iż rozpry-śnie się wśród gwiazd.I wtedy przyszedł ból.Wszystko spowiła czerwień.Jej umysł oszalał.Usta krzyczały.Całe ciało stanęło w ogniu.Jej sercebiło, biło, biło; słyszała teraz tylko coraz szybsze tętno, krew rwącą przez ciało i umysł.To takżebolało; głowa jej pulsowała - migrena do potęgi tysięcznej.Po policzkach spływały łzy, pot oblewałciało, z nosa kapała krew.Jej mięśnie napinały się i rozluzniały, żołądek podchodził do gardła.Zwymiotowała.Krwią.Ból byłnie do wytrzymania.Chciała to skończyć, ale było już za pózno.Miała wrażenie, że kości jej pękają, ciało się rozpada, zamyka w sobie.Gdzieś w oddali czuła na sobierękę Nicka i zdała sobie sprawę, że ściska jego dłoń.Jej wnętrzności wibrowały, stąd wiedziała, żeTera jest w pobliżu.Nie miała pojęcia, jak długo trwał ten ból.Ale poza bólem działo się coś jeszcze.Moc.Głębia.Corazbar- dziej otwarta świadomość: czuła wszystkich obecnych na dachu, każdą osobę, każdą jednostkę.Czułaich więz z aniołem.Tak jakby chwytała i przegryzała każdą nitkę zębami; robiła to, potrafiła, było jejo wiele łatwiej.Nogi pod Megan zadrżały, gdy usiłowała wstać, odmawiały posłuszeństwa.Oparła się o Nicka;podtrzymywał ją silnym ramieniem, gdy odwróciła się do anioła.Tera dawała sobie radę, wykrzykiwała zaklęcia, machała rękami i miotała w anioła czymś, co dozłudzenia przypominało fajerwerki.Nie mogła go pokonać, ale była w stanie odwrócić jego uwagę.Brian biegł przez tłum; wiele osób przestało krzyczeć, teraz zapłakani ludzie kulili się na ziemi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl