[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dotarły do celu już po zmroku i dlatego miały pewne kłopoty zeznalezieniem adresu podanego w liście.Na ulicy było już niewieluRozdział 42przechodniów i najpierw nie miały kogo zapytać o drogę, a potemdwukrotnie zostały skierowane w złą stronę.Była prawie północ,List, który doręczono następnego popołudnia, wprawił Sabrinęgdy wreszcie odnalazły dom, o który chodziło.w konsternację.Pomyślała, że to jakiś żart.Czy można bowiemAlice i Hilary miały zaczekać nieopodal w powozie.W liściezażądać za kogoś okupu w wysokości zaledwie czterdziestunapisano, że Sabrina musi przybyć sama, bo inaczej komuś możefuntów? Gdyby to było czterdzieści tysięcy funtów,stać się krzywda, lecz ciotki nie chciały odjechać.Poleciły, bypotraktowałaby sprawę poważnie, ale marne czterdzieści? SkądSabrina zaczęła krzyczeć, jeśli będzie potrzebowała pomocy.taka dziwna suma? Nie, to musi być żart.Wtajemniczyły w sprawę stangreta Mickiego, który wziął ze sobąNie mogła jednak zignorować listu, choć nie była nawet pewna,pistolet i groznie wyglądający kij.Ciotki zresztą również miałyczy podpis, który pod nim widniał, jest autentyczny.Jeżeli to żart,broń.Sabrina ledwie powstrzymała się od śmiechu, kiedylistu nie mogła wysłać podpisana osoba.Sabri-na niezobaczyła, że przed wyjściem z domu każda zabrała pistolet.korespondowała jednak z nią, a więc nie miała próbki pisma doWszystkie te środki bezpieczeństwa były jej zdaniem po-porównania.Na wypadek, gdyby list miał byc autentyczny,zbawione sensu.Spodziewała się, że wskazany dom okaże sięmusiała działać.pusty albo na ganku będzie znajdował się kolejny list, informujący,Oczywiście, pokazała go ciotkom.Nadawca polecał zachowaćże dała się nabrać.Ciemności, w jakich pogrążone było domostwo,tajemnicę, ale Sabrina nie mogła wyjechać z domu, nie mówiącutwierdziły ją w tym przekonaniu.w oknach nie dostrzegłaHilary i Alice, dokąd się wybiera.światła, nawet żadnego odblasku.Obie uznały, że to musi być żart i na dodatek w kiepskim203202Dom był ładny, dwupiętrowy, niezbyt wielki.Nie wyglądał na którym nie wiodło się najlepiej.Broń oznaczała jednak, że sąmiejsce, gdzie mogą dziać się jakieś podejrzane rzeczy a już na potowi na wszystko.%7ładen z nich nie wyglądał na kogoś, kto bvpewno nie na miejsce, gdzie przetrzymuje się zakład' nika parał się uczciwym zajęciem.Wszyscy razem wydawali się nie naporwanego dla okupu.miejscu w tak miłym otoczeniu.Sabrina po chwili ochłonęła ze zdumienia, w każdym razie naNa ganku nie znalazła żadnego listu.Próbowała otworzyć drzwi,tyle, by zauważyć, że dwóch mężczyzn było zaskoczonych jejale były zamknięte na klucz.A więc dom jest pusty pomyślała.widokiem.Zrozumiała przyczynę zdziwienia, gdy zaczęli mówićZamierzała go obejść i sprawdzić, czy otwarte sa tylne drzwi, alejeden przez drugiego:obawiała się, że mogłaby się potknąć i przewrócić w ciemności, a_ To miała być inna paniusia!poza tym nie zjawiła się tu przecież jako intruz.Zapukała więc_ A ta co tu robi?dość mocno.Im szybciej przekona się, że nikogo tu nie ma, tym- Myślę, że możemy wysłać tamtą po okup za tę tu.szybciej będzie mogła wrócić z ciotkami do domu.- Tak też sobie pomyślałem.Drzwi jednak się otworzyły.Zaskoczyło to Sabrinę.Chwilę- To rad jestem, że myślimy podobnie.- Tym słowompózniej zdumiała się jeszcze bardziej, bo została wciągnięta dotowarzyszył rechot.- Może się to okazać całkiem opłacalną robotą.środka i drzwi za nią zostały zatrzaśnięte.Było wciąż ciemno, lecz- Pewnie, poza tym nie spieszy mi się, żeby porzucić towokół słyszała oddechy i szuranie stóp.Potem zobaczyła światło.miękkie łóżko na górze.Ktoś zapalił latarnię, która była jednak czymś przykryta, tak że- Masz pieniądze, paniusiu? - To pytanie zostało skierowane dodawała niewiele światła.niej.Sabrinę otaczali czterej mężczyzni.Nie bała się, ale wiedziałaSabrina przestraszyła się, że rzezimieszki zechcą zatrzymać jąjuż, że list nie był żartem.tutaj, jeśli dobrze zrozumiała ich rozmowę.Nie bardzo wiedziała,Mężczyzni mieli zniszczone ubrania, a trzej z nich byli takjak odwieść ich od tego zamiaru, postanowiła więc na razie graćwychudzeni, że od dłuższego czasu musieli nie dojadać.Bylina zwłokę.potargani i brudni, co pozwalało się domyślać, że rzadko biorą- Nie wiem, o co wam chodzi - odparła, po czym zable-fowała:kąpiel.Mogli być zarówno w wieku Sabriny, jak i jej ciotek, bo z- A w ogóle, co robicie w moim domu?powodu pokrywającego ich brudu trudno było określić, czy są- Paniusi domu? Tamten paniczyk mówił, że dom do niegostarzy, czy młodzi.należy.Jeden z nich różnił się nieco od pozostałych, a w każdym razie- Jaki paniczyk?trochę lepiej się prezentował.Wyglądał schludniej, mógł mieć- Ten, cośmy go wrzucili do piwnicy.Paniusia też tamjakieś dwadzieścia pięć lat, włosy, zaczesane do tyłu, nosił zebranewyląduje, jeśli nie przyniosła paniusia forsy.na karku.Ubranie miał w lepszym stanie niż towarzysze, ale- Mogę przynieść trochę pieniędzy - powiedziała.- Ile chcecie?kiepskiego gatunku.Nie był też taki wy-mizerowany, wydawał się- Paniusia chce nas wyprowadzić w pole? Ma paniusia list?nawet dość foremnie zbudowany.Jako jedyny nie mierzył doSabriny z pistoletu.Dziewczyna milczała, bo zauważywszy broń,- List? Owszem, mam, ale właśnie stłukły mi się binokleuznała, że lepiej się nie odzywać.nie mogłam go przeczytać.Czy chcieliście mnie zawiado-Byli to przypuszczalnie przestępcy, ale najwyrazniej tacy,204 205nich swoje sztuczki, bo nie docenili jej inwencji.Kiedy jednakmić, że ktoś planuje włamanie do mojego domu? Jeśli tak tzasługujecie na pochwałę i sowitą nagrodę.O to wam cho dzi? usłyszała, że zamierzają ją tutaj zatrzymać, potrzebowała czasu, byocenić sytuację.To wszystko nie wyglądało najlepiej.NależałoSpojrzeli po sobie, zbici z tropu, ale chwilę pózniej jeden z nichodparł: szybko wymyślić jakiś sposób, by się stąd wydostać.- Paniusiu, niech paniusia odpowie: tak czy nie? Ma pa Bvła to trudna sprawa.Sabrina wiedziała, że jeśli wkrótce nieniusia przy sobie czterdzieści funciaków? opuści tego domu, zjawią się ciotki i także zostaną zatrzymane.Ajeśli wszystkie będą uwięzione, to kto zapłaci okup? Z pewnościąWyjaśniło się, dlaczego wyznaczono tak dziwną sumę-nie ich daleki krewny, który odziedziczył tytuł po pradziadku iczterdzieści funtów miało być podzielone na czterech.Wciążteraz nie przyznawał się do mniej utytułowanej rodziny.jednak była to śmieszna kwota.Gdy wepchnięto ją do sypialni i zatrzaśnięto drzwi, uznała, że- Owszem, właściwie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]