[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zamiast więc cię przewrócić, podrażnię się z tobą, byśpamiętała o mnie, kiedy wyjadę.A teraz pocałuj mnie, Diano Leslie,gdyż tęsknię za słodyczą twoich ust.Obrócił ją błyskawicznie i zaczął całować tak, że aż osłabła zprzyjemności.Przywarła do niego, czując, że jeśli się odsunie, ugną się pod niąkolana.Jeden pocałunek przechodził w następny, aż wreszcie, kiedyjuż niemal spuchły im wargi, odsunęli się od siebie i Dianapowiedziała, spoglądając na niego roześmianymi oczami:- Teraz już wiem, iż żaden lokaj nie całowałby mnie tak jak ty,drogi książę.Odebrałeś mi apetyt na innych kochanków, Damien.Obawiam się, że na dobre.- Zatem nie możesz wrócić nigdy na dwór, madame, bo jeszczeby się wydało, że jesteś okropnie staroświecka i kochasz męża.Tenmroczny sekret musi pozostać znany jedynie nam.Uśmiechnął się i Diana poczuła, że jeszcze bardziej kręci jej się wgłowie.- Nie mogę stać - powiedziała cicho.- Jeśli mnie puścisz,upadnę.Uniosła ku niemu twarzyczkę i Damien poczuł, że aż ściska go wśrodku z miłości.- Więc będę musiał wynieść cię z labiryntu, Diano -powiedział.- Damien? - westchnęła, gdy wziął ją na ręce.- Co takiego?- Nie możemy tu zostać i się kochać? Teraz to on westchnął.- O niczym innym nie marzę, ale nie, skarbie.Pierwszy razbędę kochał się z tobą w pokoju pełnym kwiatów, przy blasku świec,podkreślającym piękno twego ciała.Będziesz wtedy moją żoną, adziecko, które poczniemy tej nocy, zostanie zrodzone z miłości.315ewa7775 + emalutkausoladnacsKocham cię, Diano, i zamierzam w ten sposób uhonorować.Rozumiesz, co chcę ci powiedzieć?Ucałował czubek jej nosa.Skinęła głową, w jej oczach dostrzegł jednak cień rozczarowania ibardzo mu to pochlebiło.Była piękna, inteligentna, ale i niewinna.Gdy będzie kiedyś wspominała pierwszy raz, gdy się kochali,wspomnienia będą tak cudowne, jak być powinny.- Zatem ustalone, a teraz powiedz mi, proszę, jak wydostaćsię z tego piekielnego labiryntu.Diana znowu westchnęła.- Najpierw w lewo - poleciła, a potem zawołała: - Zostałamschwytana, Cynaro!- Wiem - odparła Cynara, wychodząc zza zakrętu.- Prawdęmówiąc, przysłała mnie po was babcia.Robi się ciemno i niedługopodadzą wieczorny posiłek.Twój brat, panie - dodała, spoglądając naksięcia - wcale nie sprawił się lepiej.Mair zwabiła go rankiem dolabiryntu.Miała ze sobą wodzidło, małe utrapienie.Markiz uznałsytuację za nader zabawną, choć mnie z pewnością by się taką niewydała.Sadzę, że będzie mu jej brakować, gdy wróci do domu.- Więc może kiedyś się z nią ożeni - odparł książę.- Uważamjednak, że wpierw powinni się zaprzyjaznić.- Jakiś ty staroświecki, mój panie - zauważyła Cynara.- Rzeczywiście, Cyn, taki właśnie jestem.Podobnie jakwiększość mężczyzn, nieważne, co mówią.Pamiętaj o tym, gdy wróciszzimą na dwór.Cynara milczała przez chwilę, a kiedy znalezli się znowu wogrodzie, powiedziała:- Podejrzewam, że to dobra rada, więc ją zapamiętam.- Zapamiętaj także i to, Cynaro Stuart: będziesz zawsze milewidziana w zamku Roxley, nie tylko ze względu na kuzynkę, ale i namnie.316ewa7775 + emalutkausoladnacs- Dziękuję, panie - odparła Cynara.Ich spojrzenia się spotkały idziewczyna lekko się uśmiechnęła.- To ty masz zamek? - pisnęła Diana, bezpieczna w uścisku jegoramion.- Bardzo malutki - odparł, śmiejąc się z jej zaskoczenia.317ewa7775 + emalutkausoladnacsRozdział 14Książę i markiz wyjechali następnego ranka.Diana zaczęłaoswajać się z myślą, że będzie mieszkała w małym zamku, zwanymRoxley Castle.Dom markiza zwał się Roxley Hall - Dwór Roxley.Mairnatychmiast orzekła, że dwór doskonale jej wystarczy, gdy wyjdziepewnego dnia za markiza
[ Pobierz całość w formacie PDF ]