[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak ubierali sięobecnie duchowni bądz prawnicy.212RLT Jay otarł twarz wierzchem dłoni i bez słowa podał Harry emu list odLisette.Harry wygładził papier, po czym przeczytał pismo. No to wpadliśmy jak śliwka w kompot  westchnął.Oddał Jayowi list. Wiem, ale nie mogę wyjechać bez niej, Harry.Po prostu nie mogę. Jest dla ciebie aż tak ważna? Owszem.W niczym nie przypomina Marianne, prawda? W niczym  przytaknął jego przyjaciel skwapliwie. Ale zachowujspokój, nikt przecież nie musi umierać.Coś wymyślimy, choć być możeprzyjdzie nam poczekać aż do procesu.Michel Giradet zostaniedoprowadzony przed oblicze sądu, no chyba że jego oskarżyciele wcześniejzwietrzą podstęp.Przejdziemy się? Chcę poznać rozkład tego budynku.Bez pośpiechu przechodzili przez sale udostępnione dla publiki,zaglądali i do prywatnych pomieszczeń, zawsze wyjaśniając, kim są, ipoproszeni o wyjście, przepraszali za wtargnięcie łamaną angielszczyzną.Zeszli również na schody prowadzące do samego więzienia, tam jednakzatrzymał ich strażnik. Co was tu sprowadza, obywatele?  zażądał wyjaśnień.Harry przyłożył chusteczkę do nosa, gdyż zaduch był obezwładniający. Nic  odparł okropną francuszczyzną. Zgubiliśmy się.Strażnik zaśmiał się urągliwie. Zgubisz się jeszcze bardziej, Angliku, jeśli spróbujesz wejść głębiej oznajmił. Nikt cię nigdy nie odnajdzie. Ilu więzniów tu przetrzymujecie?  spytał Jay z udawaną ekscytacją,podobnie jak Harry pozując na ciekawskiego turystę z zagranicy. A jakiś tysiąc. Naprawdę tylu? A iluż to jutro osądzą?213RLT  Ponoć sześćdziesięciu. Chyba przyjdziemy i sobie popatrzymy  oświadczył Harry radośnie. Znajdą się jakieś miejsca, dobry człowieku? Jeśli przyjdziecie z rana, to się znajdą. Masz listę osób, które jutro trafią przed oblicze sędziego? Wiesz, o coje oskarżono i o której rozpoczną się konkretne procesy?  Jay wydobył zkieszeni plik assignats pokazał je strażnikowi. A na co wam to?  Strażnik popatrzył na niego podejrzliwie. Chcemy wybrać jakiś smakowity procesik  wyjaśnił Harrypośpiesznie. Nie interesują nas zwyczajne złodziejaszki ani ulicznice. Wychodzą pojedynczo, gdy się ich wywołuje?  spytał Harry.Strażnik wyciągnął assignats z palców Jaya. Nie, wysyłam ich tuzinami, pod strażą, ma się rozumieć  odparł.O, zerknijcie tu sobie, obywatele.Odwrócił się, żeby otworzyć szufladę.Jay uniósł ręce nad głowę, gotówdo uderzenia, ale Harry chwycił go za ramię i pokręcił głową.W tym samymmomencie strażnik spojrzał na nich i podał im jakieś papiery.Jay wziął je od niego i zaczął przeglądać, aż natrafił na nazwiskoGiradet. Kto to taki?  Wskazał na nie palcem. Wydaje mi się że gdzieś jużsłyszałem to nazwisko. A, to jeszcze jeden aristo, któremu wydaje się, że zdoła obalićrepublikę.Trafi na gilotynę.Jay oddał strażnikowi dokumenty.Było oczywiste, że tożsamość Lisettenie została odkryta i zapewne nie Kosta nie aż do następnego dnia.Po chwili Jay i Harry powrócili do holu. Mogłem go ogłuszyć i zabrać mu klucze  mruknął Jay. Dlaczego214RLT mnie powstrzymałeś? Jeśli mają tam ponad tysiąc więzniów, w lochach z całą pewnościąznajdują się inne piętra, których strzegą inni strażnicy.Skąd mielibyśmywiedzieć, gdzie dokładnie przebywa Lisette? Podczas gdybyśmy jej szukali,ten człowiek by oprzytomniał i wszczął alarm.Domyślam się, jak ci śpiesznodo jej uwolnienia, ale trzeba zaczekać do jutra kiedy Lisette wyprowadzą naproces. Na miłosierdzie boże, Portman, chyba nie sugerujesz żebyśmyzostawili ją na noc w tym śmierdzącym miejscu! wybuchnął Jay. Właśnie to sugeruję.Może po nocy tutaj ta kobieta zrozumie, że musici zaufać. Chcesz ją przechwycić, gdy będzie czekała na swoją kolej? domyślił się Jay. Owszem.Nie zapominaj, że będzie tu mnóstwo ludzi.Zrobimyzamieszanie, rozpuścimy jakąś plotkę i podczas gdy wszyscy będąpanikowali, bezpiecznie odciągniemy stąd Lisette. A jeśli do tego czasu zdążą się zorientować, że to nie Michel, tylkojego siostra?  zasępił się Jay. Nie wątpię, że w takim wypadku osądzą ją zamiast jego.Dla nichjeden Giradet jest równie dobry co drugi. Może i masz rację, ale wtedy zaczną szukać chłopaka i. Jay urwałnieoczekiwanie i chwycił Harry'ego za ramię, żeby odciągnąć go za kolumnę. To Wentworth.A obok niego Danton. Zerknął uważniej na obu męż-czyzn. Wygląda na to, że się o coś spierają. Bez wątpienia Wentworth dostaje burę za to, że Lisette wyśliznęła musię z łap. Oby tylko nie posłali po więznia  zaniepokoił się Jay.215RLT Jego obawy okazały się na szczęście nieuzasadnione, przynajmniejchwilowo.Wentworth i Danton się rozeszli i Wentworth przeszedł wpośpiechu obok kolumny, nie rozglądając się wokół siebie. Jeśli zmierza do ambasady, będą kłopoty  mruknął Jay  Lisettezostawiła mu pustą kartkę zamiast nazwisk spiskowców. Trzeba przyznać, że tej twojej kłopotliwej małżonce nie brak odwagi zaśmiał się Harry. W istocie, ma jej aż w nadmiarze  burknął Jay i obaj mężczyzniwyszli za Wentworthem z budynku.Zledzili Wentwortha przez całą drogę do ambasady. Będę musiał jakoś go zatrzymać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl