[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.i do których właśniezaliczał się niegdyś nasz młody oskarżyciel.Nie, mam na myśliludzi wpływowych w naszym państwie, ludzi, którym Katylinastwarzał możliwość realizacji swoich niebezpiecznych, zwodni-czych ambicji.Ci nie zostali straceni na rozkaz senatu piątegodnia grudnia, choć na to zasługiwali, ani nie zginęli na poluwalki z rąk legionistów dowodzonych przez Hybrydę.Nie zosta-li skazani na wygnanie na skutek moich zeznań.Chodzą dziś nawolności.O nie, znacznie więcej : oni rządzą republiką!Aż do tej chwili słuchano Cycerona w ciszy.W tym punkciejednak wielu ludzi zaczerpnęło powietrza ze zdumienia i zwróci-ło się do sąsiadów, żeby wyrazić swoje zaskoczenie.Balbuszaczął robić notatki na tabliczce woskowej.Czy mój pan zdajesobie sprawę, co czyni? pomyślałem.I zaryzykowałem spoj-rzenie na Cycerona.Był ledwie świadomy, gdzie się znajduje zapomniał o sądzie, o publice, o mnie, o politycznej przezorno-ści; istniały dla niego tylko słowa, które wypowiadał. To za sprawą tych ludzi Katylina stał się tym, kim się stał.Bez nich byłby nikim.To oni oddali mu swoje głosy i pieniądze,swoją pomoc i ochronę.Popierali go w senacie, przed sądem ina zgromadzeniach ludowych.Osłaniali go, czuwali nad nim, anawet dostarczali mu broń, której potrzebował, żeby zgładzićrządzących państwem. Tu odnotowałem jeszcze głośniejszeokrzyki wzburzenia ze strony słuchaczy. Aż do tej chwili, sę-dziowie, nie zdawałem sobie sprawy z rozmiarów spisków, z397którym przyszło mi walczyć.Bo istniała zmowa, którą unice-stwiłem, ale to nie wszystko; za nią kryła się druga, wewnętrzna,i ta wciąż trwa.Rozejrzycie się wokół siebie, Rzymianie, a zo-baczycie, jak kwitnie! Mamy sekretną radę i przemoc na uli-cach.Bezprawie i przekupstwa na masową skalę.na bogów, iwy oskarżacie Hybrydę o korupcję? On jest niewinny i bezradnyjak dziecko w porównaniu z Cezarem i jego przyjaciółmi! Tenżeproces to potwierdza.Myślicie, że to oskarżenie to inicjatywaRufusa? Tego neofity, któremu dopiero co wyrosła broda?Bzdury! Te ataki, te tak zwane dowody, to wszystko ma skom-promitować nie tylko Hybrydę, ale i mnie: moją reputację, kon-sulat, politykę, którą prowadzę.Ci, którzy stoją za Rufusem,chcą zniszczyć tradycje naszej republiki dla własnych podłychcelów, a żeby to osiągnąć.wybaczcie, że sobie pochlebiam, niepierwszy raz zresztą, wiem o tym.żeby to osiągnąć, musząnajpierw zniszczyć mnie.Cóż, sędziowie, tu, przed tym sądem,tego dnia, o tej decydującej godzinie, możecie zdobyć nieśmier-telną chwałę.Nie wątpię, że Hybryda popełnił błędy.Ze smut-kiem przyznaję, że pobłażał sobie bardziej, niżby należało.Alespójrzcie poza jego grzechy, a zobaczycie tego samego człowie-ka, który stanął przy mnie do walki z potworem zagrażającymcztery lata temu naszemu miastu.Bez jego wsparcia zostałbymzamordowany przez skrytobójcę już na początku konsulatu.Nieopuścił mnie wtedy i teraz ja go nie opuszczę.Błagam was,uniewinnijcie go; niech zostanie w Rzymie, a wtedy dzięki łascenaszych odwiecznych bogów znowu w mieście naszych przod-ków zagości wolność!Tak przemawiał Cycero, ale kiedy usiadł, zamiast wyrazówuznania usłyszeliśmy tylko szmer zdziwienia w sądzie z powodutego, co powiedział.Ci, którzy zgadzali się z nim, za bardzo siębali, aby okazać mu poparcie.Ci, którzy się z nim nie zgadzali,byli z kolei zbyt wystraszeni wymową jego wystąpienia, aby398zaprotestować.Reszta powiedziałbym, że większość zdu-miała się po prostu.Rozejrzałem się za Balbusem w tłumie, alegdzieś zniknął.Podszedłem do Cycerona z notatkami na tablicz-ce i pogratulowałem mu wystąpienia. Zapisałeś to wszystko? zapytał, a kiedy potwierdziłem,kazał mi skopiować przemówienie, gdy tylko wrócimy do do-mu. Spodziewam się, że jedna wersja zaraz trafi do Cezara dodał. Widziałem, że ten gad Balbus notował w takim tempie,w jakim ja mówiłem.Musimy być pewni, że mamy dokładnąkopię, na wypadek gdyby poruszono tę sprawę w senacie.Nie mogłem dłużej z nim rozmawiać, bo pretor kazał sę-dziom od razu oddać głosy.Spojrzałem w niebo.Był środekdnia; słońce stało wysoko i grzało mocno.Wróciłem na swojemiejsce i patrzyłem, jak urna przechodzi z rąk do rąk, napełnia-jąc się tabliczkami.Cycero i Hybryda także się temu przygląda-li; siedzieli obok siebie, zbyt zdenerwowani, żeby rozmawiać.Wtedy przypomniałem sobie te wszystkie procesy, których by-łem świadkiem, i pomyślałem, że zawsze kończyły się tak samo,tym okropnym wyczekiwaniem.W końcu sekretarze skończyliliczyć głosy i przekazali wynik pretorowi.Ten wstał, a my po-szliśmy za jego przykładem. Sąd miał orzec, czy Gajusz Antoniusz Hybryda powinienzostać skazany za zdradę w związku ze swoim namiestnictwemprowincji Macedonia.Za skazaniem głosowało czterdziestusiedmiu, a za uniewinnieniem dwunastu.Tłum zaczął wiwatować.Hybryda zwiesił głowę.Pretor od-czekał, aż zapanuje cisza. Gajuszu Antoniuszu Hybrydo, zostajesz niniejszym nazawsze pozbawiony wszelkich praw majątkowych i obywatel-skich i od północy nie będziesz miał dostępu do ognia i wody naziemiach, w miastach i koloniach Italii, a każdy, kto udzieli cipomocy, zostanie ukarany tak samo.Zamykam posiedzenie są-du.399Cycero przegrał niewiele spraw, ale w tych rzadkich przy-padkach, kiedy to się zdarzało, zawsze gratulował przeciwni-kom.Lecz nie tym razem.Gdy Rufus podszedł do niego, żebywyrazić żal, Cycero demonstracyjnie odwrócił się do niego ple-cami, i z zadowoleniem zobaczyłem, że ten młody niegodziwiecstoi jak głupiec z wyciągniętą ręką
[ Pobierz całość w formacie PDF ]