[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Rzeczywiście, różnice są duże, ale ludzie pozostają tacy sami, bez względuna to, czy przebywają tutaj, czy tam - odparł Fabian z powagą i z namysłem.-Rozumiem, że te miejsca dają zupełnie inne przeżycia, a możliwość wyborumiejsca zamieszkania na pewno jest przywilejem.- To prawda.- Olemu Fabian wydał się rozsądny, chociaż wciąż nie mógłpowiedzieć, że go zna.- Mam nadzieję, że zostaniesz u nas przez kilka dni,abyśmy mogli się lepiej poznać.- Wieczór był już pózny i Ole zauważył, żeFabian jest zmęczony po długiej podróży.- Nie chcę wam sprawiać kłopotu, ale jeden dzień mogę zostać.Jeślipozwolicie, wyjadę pojutrze.- Nie.- Ole wstał, a Ashild ze strachem popatrzyła na męża.Co onzamierza? - Nie, na to nie pozwolimy.Nalegam, żebyś został przynajmniejjeszcze przez dwa dni.- Jeśli jesteście pewni, że nie będę wam przeszkadzał, to chętnie zostanę.-Fabian podziękował za miłe przyjęcie i uścisnął gospodarzom dłonie, życzącim dobrej nocy.- A teraz z przyjemnością pójdę spać.Nieco pózniej Ashild i Ole szeptem rozmawiali ze sobą w alkierzu.AshildFabian Low wydał się miłym, rozsądnym i łatwym w kontaktach człowiekiem,pilnowała się jednak, by za bardzo go nie wychwalać, ponieważ to Ole miałrozstrzygnąć, czy to odpowiedni kandydat na męża dla Hannah.Zbyt dużyzachwyt mógł mu stanąć kością w gardle.- Cóż to za robota dla dorosłego mężczyzny wozić porcelanowe figurki? -Ole podciągnął kołdrę pod samą brodę.- Takie kruchości nie pasują dogospodarstwa takiego jak nasze.- Ale przecież on sprzedaje również wiele innych rzeczy - zaprotestowałaAshild.- Kupiec musi mieć duży wybór towarów, to oczywiste.- Mógłby handlować ziarnem lub mąką.- Takich kupców, którzy się tym zajmują, jest dużo.Niewielu natomiast matyle różnych towarów, co Fabian, a to na pewno oznacza też, że dobrze zarabia.- Tego jeszcze się dowiem.- Ole pocałował Ashild na dobranoc i zamknąłoczy.Już wiedział, że Fabian to dobra partia, ale nie mógł decydować zaszybko.Pragnął przecież dla Hannah wyłącznie dobra.Leżeli zatopieni we własnych myślach.%7ładne nie było dostateczniezmęczone, by już zasnąć.Z głów nie wychodził im człowiek nocujący wgościnnej izbie.Ashild najbardziej zależało na tym, by córka miała miłegodobrego męża, który zadba o jej przyszłość.Ole obliczał, czy zdąży przedweselem rozbudować dom.Poza tym spokoju nie dawało mu parę innychspraw.Co z Emilie Skogstad i tym Halvdanem Lauvsetem? Teraz, gdywyglądało na to, że Hannah znalazła już męża, będzie musiał pomyśleć i oKnucie.Ciekawe, czy rodzice Emilie wiedzą, że dziewczyna spotyka się zHalvdanem?No i jeszcze pozostawała sprawa tych przesuniętych kamieni granicznych.Mogła z tego wyniknąć nieprzyjemna historia.Ole wiedział, że powinienwkrótce się tym zająć.Przywłaszczanie sobie cudzej ziemi to paskudneprzestępstwo.- Myślisz, że Nils odwiózł Karla bez kłopotów? - spytała Ashild po chwili.-Chłop z Teigen nie był dziś w najlepszym humorze.- Wszystko dobrze się skończyło.Rozmawiałem z Nilsem, kiedy wieczoremobchodziłem gospodarstwo.Karl po drodze głównie spał, a potem Nils pomógłpołożyć go do łóżka.- Ole westchnął i odwrócił się do Ashild.- yle się stało, żeon wrócił.- A więc spotkałeś go w Bergen? Nie wspomniałeś o tym.- Ashild czekała na wyjaśnienia.- Nie ze wszystkiego, co robię, jestem jednakowo dumny.- Ole pogładził żonę po plecach.- Niemądry pomysł i chętka na piwo przedjedzeniem okazały się niestety zgubne w skutkach.- Opowiedział o zajściu wknajpie, w której został napadnięty przez ladacznice i złodziei.- To się mogło zle skończyć.- Ashild wyobraziła sobie całe zamieszanie iOlego walczącego z trzema mężczyznami naraz.Wprawdzie mężowi niebrakowało siły, no, ale był sam jeden.- Hm, kto wie? Nie powinienem był się z nimi cackać.Zaskoczył mniejednak widok Karla Teigena.- Zniknął z domu, zabierając się jakimś przygodnym transportem tuż przedtwoim wyjazdem.Zapomniałeś? A jego żona chyba rzeczywiście odetchnęławtedy z ulgą.- Chciałem, żeby miała jeszcze trochę spokoju.Karl z upływem lat staje sięcoraz gorszy.I nie ma żadnego powodu, by zrzucać winę na Asmunda czyJona.Zawsze był leniwy.- To prawda.- Ashild ziewnęła i pocałowała Olego w policzek.- Najbardziejjestem ciekawa, co o tym wszystkim myśli sobie Fabian Low.Może spróbujmu to jutro wyjaśnić.- Każdy wie, że pijakom nie można wierzyć.- Ole nie miał ochoty zwierzaćsię Fabianowi ze swojego niemądrego wybryku w Bergen.Nie był też wcalepewien, czy powinien to robić.W gościnnej izbie za kuchnią Fabian też nie mógł zasnąć.W Rudningenprzyjęto go tak miło, a gospodarze wydawali się bardzo gościnni.OjciecHannah zrobił na nim dobre wrażenie, nie tylko swoim wyglądem, lecz równieżsposobem mówienia i spojrzeniem.Głos miał głęboki i ciepły.Nawet kiedyniemal gotował się ze złości podczas awantury z pijanym chłopem, mówiłspokojnie.Słuchał też z zainteresowaniem.Ale w opowiadaniu myśliwego coś się jednak kryło, myślał senny Fabian.Ten Vidar naprawdę dotarł na podwórze Rudningen i prawdopodobnie cała tasytuacja wydała mu się grozniejsza, niż była w rzeczywistości.No i jeszczeawantura z tym Karlem.Twierdził, że Ole wyciągnął nóż i zdemolowałgospodę.Krzyczał, że Ole jest niebezpiecznym człowiekiem.Te słowaszczególnie utkwiły Fabianowi w pamięci, bo przecież mówi się, że pijani niekłamią.A co z Ashild i oskarżeniem jej o zabójstwo? Czy tacy mili ludzienaprawdę mogli skrywać w swoim wnętrzu aż tyle zła? Czy Ashild i Ole wiodąpodwójne życie? Jedno piękne, na powierzchni, a drugie brutalne i złe?Nie, nic mu się tu nie zgadzało.Cieszył się, że jutro będzie mógł jeszczelepiej ich poznać, zobaczyć, jak wyglądają w dziennym świetle.Gdzieś daleko zaszczekał lis, rozległo się też pierwsze pohukiwanie sowy.Zimowa noc ciasno spowiła zabudowania.Po śniegu bezszelestnie krążył ryś, awe wszystkich izbach dworu pod czarną skałą rozlegały się ciężkie regularneoddechy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]