[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Możesz zabić też mogłam tak wyglądać - pomyślała.- Jakieś dziesięć lat wcześniej i ja mogłam sięmnie albo pozwolić odejść, ale nie zmusisz do zmiany zdania.tak skomleć.I skomlałabym, gdyby nie Han Solo.Strażniczka umilkła i, zbita z tropu, zaczęła się zastanawiać nad tym, co usłyszała.Nagle usłyszała dobiegający zza pleców odgłos kroków.Sprężyła się i odwróciła,Bria uświadomiła sobie, że jej rozmówczyni musi znajdować się pod wpływem działa- unosząc pistolet.Chwilę pózniej rozluzniła się, kiedy ujrzała Daina Hyksa.Oficer me-nia bardzo silnego środka pobudzającego.najprawdopodobniej carsunum.Kobieta dyczny uniósł brwi i zapytał:wyraznie się trzęsła.Lufa jej blastera zataczała w powietrzu to większe, to mniejsze - Trochę zdenerwowana, pani komandor? Bria zmusiła się do uśmiechu.kręgi.Bria zmrużyła oczy.Nie przestawała obserwować, jak blaster stopniowo opada w - Może odrobinę - przyznała.kierunku płyt pokładu.W końcu poddana działaniu narkotyku kobieta chyba zrezy- - Czy to ma coś wspólnego z tą zabitą kobietą na korytarzu? -nie dawał za wygra-gnowała z dalszych prób zrozumienia osoby, która podejmowała się czegoś z czego nie ną medyk.zamierzała odnieść żadnych korzyści dla siebie.Rozluzniła mięśnie i omal nie wypuści- - Nie - odparła Bria, chowając pistolet do kabury.Z niesmakiem uświadomiła so-ła broni.bie, że teraz ona drży.- Już raczej z nimi.-Kiwnęła głową w stronę udręczonych nie-W tej samej sekundzie Bria uniosła gotowy do strzału pistolet.Wymierzyła w wolników.- Należą teraz do pana, Hyx.Będzie pan miał pełne ręce roboty.strażniczkę, ale kiedy ujrzała, że kobieta składa się do strzału, odskoczyła pod samą Oficer medyczny kiwnął głową.Obserwował przyszłych pacjentów z zawodowymścianę.Jej przeciwniczka strzeliła, chybiając.Ciałem poganiaczki niewolników nie zainteresowaniem, ale i z troską, właściwą dobrym lekarzom.przestawały wstrząsać coraz silniejsze dreszcze.Laserowa błyskawica nawet nie mu- - Jak szybko  Kajdany" będą gotowe do spotkania z transportowcem? - zapytał.snęła Korelianki.Bria wymierzyła i przycisnęła guzik spustowy.Trafiła słaniającą się Bria spojrzała na chronometr.na nogach kobietę w środek piersi.Strażniczka krzyknęła i runęła na wznak na płyty - Zakładałam, że opanowanie statku i przywrócenie sprawności wszystkich podze-pokładu.społów zajmie mniej więcej trzydzieści pięć minut - rzekła.- Upłynęło trzydzieściKiedy Bria ujrzała, że blaster wypadł z jej dłoni podeszła do niej i kopnięciem od- dziewięć.W każdej chwili spodziewam się.rzuciła broń w przeciwległy kraniec korytarza.Spojrzała z góry na leżącą strażniczkę.Rozległ się pisk komunikatora.Bria uśmiechnęła się i włączyła urządzenie.W jej klatce piersiowej ziała wielka dymiąca dziura.Kobieta z trudem oddychała.Bria - Tu dowódca Czerwonej Ręki - powiedziała.przyłożyła wylot lufy pistoletu do jej skroni.- Pani komandor, mówi Jace Paol.Opanowaliśmy wszystkie pomieszczenia statku.- Chcesz? - zapytała.Ekipa techniczna melduje, że  Kajdany" są sprawne i gotowe do skoku w nadprze-Jej przeciwniczka powoli pokręciła głową.Kilka razy próbowała, zanim zdołała strzeń.Czy mam wpisywać współrzędne punktu spotkania?znalezć właściwe słowa: - Zrozumiałam, Jace - odparła Korelianka.- Skontaktuję się z kapitanem  Ze-- N.nie - wyrzęziła.- Ja.chcę.chcę.żyć.msty".Proszę powiedzieć porucznikowi Hetharowi, że może odlatywać. Oswobodzi-Bria wzruszyła ramionami.ciel" jest już gotów do przejęcia pielgrzymów.- Nie mam nic przeciwko temu - oświadczyła.- Ale zostało ci najwyżej pięć minut - Zrozumiałem i wykonuję, pani komandor.życia.Bria wystukała na klawiaturze komunikatora inną częstotliwość.Nie wypuszczając pistoletu, odwróciła się i podążyła w stronę zamkniętej ładowni.- Kapitanie Bjalin, tu dowódca Czerwonej Ręki - powiedziała.- OpanowaliśmyMusiała posłużyć się bronią, żeby stopić zamek.Usłyszała dobiegające ze środka  Kajdany Heloty" razem z ładunkiem.Proszę przygotować się do spotkania z  Oswo-paniczne okrzyki.Otworzyła drzwi.bodzicielem" w wyznaczonym punkcie przestworzy.Kiedy przekraczała próg, w jej nozdrza uderzył trudny do opisania fetor setek ciał - Zrozumiałem, dowódco Czerwonej Ręki.Spotkamy się tam z panią.Aha.jesz-ludzi i obcych istot.Poraził ją niczym cios obuchem; wytoczył się ze środka jak coś cze jedno.niemal materialnego, namacalnego.- Tak, panie Bjalin?Bria powiodła spojrzeniem po tłumie jęczących, zawodzących i płaczących piel- - Gratuluję szybkiego i sprawnego przeprowadzenia akcji.grzymów, którzy, usiłując oddalić się od niej, zbili się w jeszcze ciaśniejszą gromadę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •