[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dziwnie zabrzmiało w jej ustach. Przecież wystarczyło poprosić.Pokazałabym ci go chętnie.Po co te pod-chody? Nie wiem odparłam. Naprawdę nie wiem, po co komu takie podchody, ale zamierzam się dowiedzieć. I powiedziałam jej o numerze telefonu, o Anthonym Hallidayu i o bingo".Odwróciła wzrok i jakby wyczerpana usiadła ciężko na meblu, którego nazwy postanowiłam nie wymieniaćwięcej w jej obecności. Powiedział, że zapewne sama zechcesz mi to wyjaśnić dodałam.Nie odezwała się.Rozmyślała przez bardzo długą chwilę. W porządku powiedziała w końcu. Zacznę od najgorszego.Powiem ci to prosto w oczy, dobrze? Widziałam, że mimo wszystko waha się jeszcze.Od chwili, gdy pojawiła się w moim mieszkaniu, zbladła dość znacznie. Nie jestem dziennikarką.Wypluła te słowa szybko, a potem, jak mi się zdawało, czekała na ich niszczycielskie skutki. Ha odparłam, ze wszystkich sił starając się zachować obojętność.W istocie jednak byłam zszokowana.Więcej nawet, nie wierzyłam własnym uszom.Nie umiałam wyobrazić sobie Irene jako kogokolwiek innego. Pracuję na uczelni ciągnęła. Jestem wykładowcą literatury porównawczej.Adiunktem dodała szybko,jakbym nie wiedząc o tym szczególe, miała podejrzewać ją o dalsze matactwa. Specjalizuję się w badaniu zjawisk kul-tury, a zwłaszcza wpływu literatury i filmu na ludzkie życie. Wyczuwałam, że stara się tak budować zdania, żebym była w stanie je pojąć. Wezmy na przykład mafię.Wjaki sposób kulturowy stereotyp członka tej organizacji wpływa na sposób poruszania się i mówienia takich ludzi jak JohnGotti? W jaki sposób ta dodatkowa warstewka samoświadomości wpływa na ludzkie doświadczenia? To samo dotyczypolicjantów przecież oni też oglądają filmy kryminalne.W jaki sposób spostrzeżenia związane z tymi filmami wpły-wają na ich działalność zawodową? Detektywi wtrąciłam, wpatrując się w czubek papierosa, którego trzymałam w dłoni. Właśnie.I powieści detektywistyczne.Gatunek prawie tak stary jak sam zawód; w tym przypadku literatura iżycie splatają się ze sobą nieomalże od początku. Detektywi piszą książki dodałam ponuro. Zgadza się przytaknęła. Zaskakująco wielu decyduje się na pisanie kryminałów, zupełnie tak, jakbytwórczość była naturalnym następstwem bycia detektywem.Chyba.wiesz już, do czego zmierzam.RLTRobiła wywiad z Hallidayem, kiedy przygotowywała pracę na temat detektywów.Zapytała go, czy mogłabyprzez kilka tygodni poobserwować go przy pracy.Zadzwonił do niej kilka dni pózniej, działając pod wpływem impulsu, izaproponował jej poznanie zawodu detektywa od środka: przesłuchanie opornego świadka w sprawie związanej z za-ginięciem pewnej osoby.Wymyśliła sobie na tę okazję historyjkę o dziennikarce, która szuka modelki z gruntowniezmienioną twarzą.Dzwoniła, póki nie trafiła do mojej agencji, gdzie sprzedała swoją opowieść Oscarowi, a ten, zrozpa-czony moim położeniem, bez trudu dał się wciągnąć w pułapkę.Zaraz potem sfabrykowała sobie wizytówkę w samo-obsługowej maszynie i zapukała do moich drzwi. W tamtej chwili nie byłaś dla mnie realną osobą, Charlotte powiedziała. To był tylko niezręcznyeksperyment; próba w stylu przeżyj to sam".Podczas pamiętnego wywiadu", z początku czuła się dość bezpiecznie, oddzielona ode mnie warstwaminieszczerości, ale ta osłona znikała z każdą chwilą, by wreszcie pozostawić ją bezbronną.W końcu poczuła wyrzutysumienia, że dała się namówić na coś takiego. Nie wiem, czy to pamiętasz mówiła ale powiedziałaś wtedy: Czy możesz spojrzeć mi w oczy i przysiącna życie twojego męża, że wszystko, co mówisz, jest absolutną prawdą?" Pomyślałam: o mój Boże, zabierz mnie stąd jaknajprędzej!Podle się czuła po spotkaniu ze mną.Do tego stopnia, że swoją pracę o detektywach kończyła w towarzystwieinnego profesjonalisty, bowiem nie miała sumienia wracać do Hallidaya. Muszę przyznać, że zachował się uroczo.Poczuł się fatalnie, kiedy usłyszał, że ja czuję się fatalnie. Więc nie było żadnego artykułu? spytałam, nie do końca rozumiejąc to, co do mnie mówiła. Owszem, artykuł był, ale nie o modelce.I na pewno nie dla Posta".Nawet nie czytuję tej gazety. I wizytówka też nie była prawdziwa? Wszystko było fałszywe, Charlotte.To właśnie próbuję ci powiedzieć. Ale skąd wzięłaś te pytania do mnie? Irene spojrzała na mnie z troską. Wymyśliłam je.A wszystko po to, żeby skłonić cię do mówienia o Z.To jasne, że nie poszło mi zbyt dobrze w zasadzie nie miałam pojęcia, co robię. Rozumiem powiedziałam.Ale nie rozumiałam.Irene Maitlock, reporterce, ufałam bezgranicznie.Tejnowej kobiecie, która siedziała obok mnie, jakoś nie mogłam uwierzyć.Aż wreszcie, mówiła, zadzwoniłam do niej znienacka i zażądałam ponownego spotkania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]