[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.On na pewno wie, czyja torobota.Milicja niczego się od niego nie dowie i on ma w tymswoją rację, ale koledze może się pożalić.Spróbuję zaprzyjaznićsię ze Złotym sprecyzował swój pomysł Cieślik. Zamiast przyjazni możecie zarobić nożem w plecy. Zaraz nożem skrzywił się Cieślik. Dolina stroni odmajchra.Najwyżej solidne manto.Porucznik otrzymał zaświadczenie stwierdzające, że przedkilkoma dniami został zwolniony z więzienia po odbyciu karydwóch lat więzienia, skazany z artykułu 257 Kodeksu Karnego.Wybrał sobie rzadką specjalność złodziejską szczurahotelowego13.Z wielu przyczyn nie chciał uchodzić zakieszonkowca.Złoty Polo mieszkał na Czerniakowskiej u Dziuni.Lokal tenwraz z jego właścicielką był popularny i ceniony w pewnymśrodowisku, natomiast dzielnicowy miał o nim odmiennezdanie.Z uporem i bezskutecznie zabiegał w Radzie Narodowejo wysiedlenie Dziuni z Warszawy, nazywając jej mieszkanie meliną", a jej licznych znajomych elementem przestępczym".Toteż mieszkanie Dziuni było często nawiedzane przezpatrole milicji.Czasami używając terminologii protokołówmilicyjnych przetrzymywała osobników niemeldowa-nych".Wynikała z tego różnica zdań, bo Dziunia twierdziła, że kuzynprzyjechał wczoraj i właśnie rano miała go zameldować, amilicjanci, że Dziunia znowu kłamie i przetrzymuje".Czasamidelikwent wędrował do komisariatu, skąd wracał nazajutrz lubpo dużo dłuższej nieobecności.Czasami Dziunia stawała przedkolegium orzekającym, gdzie dowiadywała się, że zostałaukarana grzywną za wspomniane przetrzymywanie".13 Szczur hotelowy-złodziej okradający wyłącznie pokoje hotelowe.Między dzielnicowym a Dziunią trwała lokalna wojna.Milicjant twierdził ponadto, że Dziunia to element", a Dziunia,że sierżant ją szykanuje, bo jej chłop miał pecha i dostał ósemkę" za skok", a w rzeczywistości to wcale nie był skok,tylko sprawa honorowa.Sąd nierozróżniający takichsubtelności zakwalifikował sprawę honorową jako napadrabunkowy z bronią w ręku.Dziunia, kobieta pod pięćdziesiątkę, o aparycji rosłegodragona, przyjęła Cieślika z rezerwą. Potrzebuję mety bez wstępów zawiadomił Cieślik. Na długo? Muszę się rozejrzeć.nie wiem. Kto cię tu przysłał? dowiadywała się Dziunia. Ziółko.Widziałem się z nim w klatce.Tylko ja jużwychodziłem. Ile szwicowałeś14? Dwa lata. Za co? Takie tam.Ling zecowałem15.A zresztą, znasz kodeks?Z paragrafu 257 podał jej dokument stwierdzającyzwolnienie z więzienia. Możesz pomieszkać zgodziła się Dziunia. Jest tujeszcze jeden stały, Złoty Polo.Znasz? Nie znam zaprzeczył Cieślik. Aadny chłopak jesteś Dziunia otaksowała gospojrzeniem i taki słuszny w sobie.Ciepłe binie16 nabierasz,co? Lecą na ciebie?Nie doczekawszy się odpowiedzi, podjęła rzeczowo: Pięć stów miesięcznie.Za jedzenie oddzielnie.Tylkożadnego trefnego facjantu17 nie chcę tu widzieć.Pamiętaj! Jaktylko co zginie w Warszawie albo, nie daj Boże, kogo dmuchnąw uśmiech, to blachownia18 stąd nie wyłazi.14 Szwicować siedzieć w więzieniu.15 Ling zecować siedzieć w więzieniu niewinnie.16 Binia kobieta, dziewczyna, kochanka.17 Trefny facjant kradzione przedmioty.18 Blachownia milicja. Sie wie mruknął Cieślik. No, to pojadę po walizkę podniósł się z miejsca. Siedz rozkazała Dziunia. Zaraz poślę dziewczynę,gdzie masz te klamoty? W przechowalni na Głównym powiedział, podając kwit.Dziunia zastukała w ścianę, po chwili zjawił się chudypodlotek na bardzo cienkich nogach.Ciekawie zerknął naCieślika, ale Dziunia krótko wydała polecenie i wypchnęła ją zadrzwi.Wieczorem, gdy Cieślik na dobre rozlokował się u Dziuni,zjawił się Złoty Polo.O niedawnym pobiciu świadczył jeszczetylko pokazny siniec pod okiem, który przybrał już pastelowe,żółto-zielone barwy. Będzie mieszkał stwierdziła lakonicznie Dziunia,prezentując w ten sposób Cieślika.Polo nie okazał ani zdziwienia, ani zainteresowania.Cieślik do kolacji zażądał wódki, czym wzbudził uznanieDziuni.Złoty Polo przyjął poczęstunek jako rzecz zupełnienaturalną i w pełni mu należną. Licz się z groszem, póki nie zarobisz przestrzegała pomacierzyńsku Dziunia. Te kazionne moniaki19 rozejdą ci sięraz dwa.Z buchty wyszedł poinformowała Pola.Polo bez zainteresowania, raczej z towarzyskiego obowiązku,zahaczył w rozmowie o więzienne wrażenia Cieślika.Porucznikodpowiadał niechętnie, monosylabami.Dziunia uzupełniła wiadomości o nowym lokatorze,wymieniając jego protektora, Ziółkę.Na wspomnienie Ziółki Złoty Polo ożywił się, uniósł kieliszek.Zanim wypił, obejrzał jego zawartość pod światło. Niezły z niego bliciarz20, tylko że jak raz człowiek trafi dorejestrów, to już mu pózniej żyć nie dają westchnął.Hinty21 nie dają, swoi nie dają. dodał po chwili. A po co się Hrabiemu pchasz w łapy? wtrąciła się19 Kazionne moniaki państwowe pieniądze, tu: zarobione podczasodsiadywania wyroku w więzieniu.20 Blit złoto; bliciarz złodziej biżuterii.21 Hinty milicjanci.Dziunia. Jak będziesz z nim zadzierał, to ci zdrowie odbierze. Prosiłem cię o radę? z nagłym rozdrażnieniem popatrzyłna nią Polo. Nie wtrącaj się w nie swoje sprawy, bo to już napewno nie wyjdzie mi na zdrowie. Phi! Nie swoje sprawy skrzywiła się pogardliwieDziunia. Dzielnicowy już mnie pytał, kto ci tak uśmiech zde-fasonował. Dziunia! Zamknij kłapaczkę kategorycznie zażądał Polo.Kobieta umilkła.Podczas wymiany zdań między obojgiem,Cieślik nie odzywał się.Sprawiał wrażenie zajętego bez resztypochłanianiem duszonej baraniny, którą Dziunia podała nakolację. Poszukuję tycera Polo uważnie przyglądał sięCieślikowi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]