[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zcianyudekorowano gaÅ‚Ä…zkami ostrokrzewu, a stoÅ‚y na kozÅ‚ach, na których w sezonie podawanożniwiarzom posiÅ‚ki, wniesiono do Å›rodka i przykryto czerwonymi papierowymi obrusami.Nadnimi zawieszono chiÅ„skie lampiony, czÄ™sto używane do dekoracji przyjęć w ogrodzie.Pod Å›cianÄ…szczytowÄ…, przy wejÅ›ciu, staÅ‚a choinka wprawdzie nie tak duża, jak w domu, ale równie piÄ™kna.William siedziaÅ‚ obok Octavii i pozostaÅ‚ych goÅ›ci.Czekali na tradycyjne wystÄ™py dzieciz wioski najpierw jaseÅ‚ka, potem wspólne Å›piewanie kolÄ™d.Mimo woli zwróciÅ‚ uwagÄ™ na to, żedziewczynki, wystrojone w czyste fartuszki, ogromne kokardy i wypastowane buty, staÅ‚ygrzecznie, podczas gdy niektórzy chÅ‚opcy wiercili siÄ™ i gmerali przy biaÅ‚ych, zapewnepapierowych koÅ‚nierzykach, brudzÄ…c je palcami umazanymi od Å›wiÄ…tecznych smakoÅ‚yków.Octavia z charakterystycznym dla niej sentymentalizmem rozrzewniÅ‚a siÄ™ na widok JózefaÅ›ciskajÄ…cego laskÄ™ pasterskÄ… dÅ‚oÅ„mi wielkimi niczym dwie szynki i wpuszczajÄ…cego na scenÄ™synów prawdziwych pasterzy, by popatrzyli na DzieciÄ…tko Jezus porcelanowÄ… lalkÄ™ z jaskrawowymalowanymi, peÅ‚nymi ustami i, co z rozbawieniem zauważyÅ‚ William, kilkoma kÄ™dzioramibrÄ…zowych wÅ‚osów.Od czasu do czasu któreÅ› z dzieci popatrywaÅ‚o na rodziców, pomneostrzeżeÅ„, że ma stać spokojnie, a mówić gÅ‚oÅ›no i wyraznie.William uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ do siebie. Nie zawracaj gÅ‚owy jaÅ›nie paÅ„stwu , usÅ‚yszaÅ‚ razokrzyk pewnego wieÅ›niaka, którego dziecko wyskoczyÅ‚o jemu i Octavii prosto pod nogi podczaswyÅ›cigów konnych w Yorku, za co dostaÅ‚o klapsa.ZastanawiaÅ‚ siÄ™, czy oni wszyscy tak go widzÄ… jako podmiot zbiorowy, na zawsze i nierozÅ‚Ä…cznie poÅ‚Ä…czony z OctaviÄ… jaÅ›nie paÅ„stwo. Nie zawracaj gÅ‚owy , czyli nie naprzykrzaj siÄ™, nie odzywaj, nie pokazuj, nie narzekaj, niewybrzydzaj.Teraz przypatrywaÅ‚ siÄ™ z uwagÄ… im wszystkim.Nawet akompaniatorka, walÄ…caw klawisze przy pieÅ›ni Hark! The Herald Angels Sing raz po raz rzucaÅ‚a na niego spojrzeniapeÅ‚ne trwogi.Wszyscy postrzegali go jako istotÄ™ staÅ‚Ä… i niezmiennÄ…, symbol, karykaturÄ™.OctaviÄ™,opatulonÄ… w ogromny szal z weÅ‚ny i aksamitu, w Å›licznych żółtych bucikach pod kremowÄ…sukniÄ…, zapewne również.PrzypuszczaÅ‚, że oboje stanowiÄ… coÅ› w rodzaju pomnika.Nie należelido tej samej rzeczywistoÅ›ci co pracownicy majÄ…tku, którzy oto, z czerwonymi twarzami i kuflamiciemnego piwa w rÄ™kach, gÅ‚oÅ›no powtarzali sÅ‚owa psalmu.WidziaÅ‚, jak ci sami mężczyzniw pocie czoÅ‚a taszczyli do stodoÅ‚y wielkÄ… choinkÄ™, a raz przyÅ‚apaÅ‚ ich na bójce w polu mÅ‚ocarnia wypuszczaÅ‚a kÅ‚Ä™by pary w letnie, popoÅ‚udniowe niebo, a oni rzucali przekleÅ„stwamii sczepieni przewracali siÄ™ na rżysko.TydzieÅ„ pózniej w najlepszej zgodzie Å‚owili zaÅ› razem rybyw Wastleet.Kiedy przechodziÅ‚, podnieÅ›li na niego oczy i Å›ciÄ…gnÄ™li czapki na znak szacunku, alenie sÄ…dziÅ‚, by oceniali go swoimi kategoriami.%7Å‚yÅ‚ gdzieÅ› na skraju ich jaskrawego Å›wiata.Psalm dobiegÅ‚ koÅ„ca, zaczęła siÄ™ nastÄ™pna pieśń.Dzieci trzymaÅ‚y w rÄ™kach wÅ‚asnorÄ™czniewykonanÄ… girlandÄ™ flagi brytyjskie i rysunki zwierzÄ…t.WielbÅ‚Ä…dy i osÅ‚y.PaÅ‚ace z kopuÅ‚ami.Filiżanki herbaty, lokomotywy i żoÅ‚nierze na koniach.ZdaÅ‚ sobie sprawÄ™, że to hoÅ‚d wobecimperium.Za czasów jego ojca mówiÅ‚o siÄ™, że sÅ‚oÅ„ce nad Imperium Brytyjskim nigdy niezachodzi, a z Londynu rzÄ…dzi siÄ™ ćwierciÄ… Å›wiata.CzuÅ‚, że dziÅ› stary Å›wiat wyhamowuje, powoliskÅ‚ania siÄ™ ku upadkowi niczym olbrzymi mechanizm, który zaczyna szwankować.Australiai Kanada nie wchodziÅ‚y już w skÅ‚ad imperium, byÅ‚y teraz dominiami.KiedyÅ› nadejdzie chwila co do tego nie miaÅ‚ wÄ…tpliwoÅ›ci że i Indie wysmyknÄ… im siÄ™ z rÄ…k.NastÄ…piÅ‚o jakieÅ› przesuniÄ™cie widziaÅ‚ to w oczach mężczyzn, którzy spoglÄ…dali na niego z dystansem.Nastanie dzieÅ„,pomyÅ›laÅ‚, kiedy spróbujÄ… go czymÅ› dzgnąć, by sprawdzić, czy jest czÅ‚owiekiem z krwi i koÅ›ci.Wtem Octavia zaczęła uprzejmie klaskać, a jemu przyszÅ‚o do gÅ‚owy, że ci sami mężczyzni dzgnÄ…i jÄ…, a kobiety zdejmÄ… z niej ten wielki, aksamitny szal i bÄ™dÄ… ważyć go w rÄ™kach, jakby OctaviabyÅ‚a lalkÄ… stworzonÄ… po to, by jÄ… gÅ‚askać, podziwiać i podkradać jej rzeczy.ZmarszczyÅ‚ czoÅ‚o i spuÅ›ciÅ‚ wzrok.Wszystkiemu, uważaÅ‚, winna byÅ‚a Hélène.Jej peÅ‚nedrwiny, a zarazem goryczy poczucie humoru, jej daremne pogróżki, jej subtelne pieszczotyi pocaÅ‚unki również stanowiÅ‚y formÄ™ popychania, nakÅ‚aniania.PopsuÅ‚a mu Å›wiÄ…teczne szczęście,sprawiÅ‚a, że we wÅ‚asnym domu czuÅ‚ siÄ™ jak półgłówek, jak swoja wÅ‚asna, jednowymiarowapodobizna z tektury, zaprzeczenie prawdziwego czÅ‚owieka.To stÄ…d siÄ™ wzięło to cholerneuczucie. %7Å‚yjesz wedÅ‚ug utartego schematu szepnęła mu wczorajszej nocy, kiedy próbowaÅ‚wyswobodzić siÄ™ z jej objęć. Ale ja wydobÄ™dÄ™ ciÄ™ z twojego wygodnego życia, Williamie,i zobaczymy, jak ci siÄ™ to spodoba. Wszystko to zostaÅ‚o powiedziane z gadzim uÅ›mieszkiem natwarzy.PodniósÅ‚ oczy i zaczÄ…Å‚ gÅ‚oÅ›no bić brawo.Musi pokazać, że istnieje naprawdÄ™, żerzeczywiÅ›cie jest tu gospodarzem.WstaÅ‚, wygÅ‚osiÅ‚ peÅ‚nÄ… optymizmu przemowÄ™ i rozdaÅ‚Å›wiÄ…teczne podarki: wÄ™dzone szynki, weÅ‚niane koce z przÄ™dzalni w Blessington, a prócz tegokażdej rodzinie żeton do wymienienia na drewno na rozpaÅ‚kÄ™ w gospodarstwie.ZciskaÅ‚ rÄ™ce,a kobiety dygaÅ‚y przed nim i uÅ›miechaÅ‚y siÄ™ nieÅ›miaÅ‚o.Mężczyzni prostowali ramionai przyjmowali podarki bez cienia pokory, bo honor nie pozwala żadnemu mieszkaÅ„cowi hrabstwaYork korzystać z dobroczynnoÅ›ci.W powszechnym rozumieniu Å›wiÄ…teczne podarki od jaÅ›niepaÅ„stwa zostaÅ‚y uczciwie zapracowane.Wszyscy siÄ™ uÅ›miechali.Zpiewano.RobiÅ‚o siÄ™ corazgwarniej.William zerknÄ…Å‚ na swoje bijÄ…ce brawo, rozeÅ›miane córki.Wkrótce rozpocznÄ… siÄ™ taÅ„ce.Zaczeka, aż wyjdÄ… na parkiet i zrobiÄ… dwa czy trzy kółka, a potem zabierze rodzinÄ™ do domu, bywieÅ› mogÅ‚a wreszcie zabawić siÄ™ swobodnie.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ na widok twarzy Louisy z profilu miaÅ‚a blond wÅ‚osy i jasnÄ…, typowÄ… dla Beckforthów karnacjÄ™. Nie sÄ…dzisz, że wyglÄ…dam jak Dorothy Gish? zapytaÅ‚a go tego samego dnia rano,krÄ™cÄ…c piruety i przybierajÄ…c pozy tancerek z niemych filmów, które razem widzieli. Dorothy Gish ma ciemne wÅ‚osy odparÅ‚.Radosna, Å‚agodnego usposobienia Louisa byÅ‚ajego ulubienicÄ….PodeszÅ‚a do niego i wzięła go za rÄ™ce. A wiÄ™c wiesz powiedziaÅ‚a zachwycona. Tylko udajesz, że nie wiesz.Ale wiesz, ktoto Dorothy Gish! zaÅ›miaÅ‚a siÄ™.Teraz też siÄ™ Å›miaÅ‚a.GdzieÅ› w tle zauważyÅ‚, że Hélène również przyglÄ…da siÄ™ Louisie.OdwróciÅ‚ wzrok. A gdzie Harry? spytaÅ‚ OctaviÄ™, kiedy wreszcie opuÅ›cili swoje miejsca. Podobno zjadÅ‚ dziÅ› wczesne Å›niadanie odparÅ‚a. I dokÄ…d siÄ™ udaÅ‚? Nie mam pojÄ™cia przyznaÅ‚a Octavia.William westchnÄ…Å‚ i podaÅ‚ jej ramiÄ™.Pani Jocelyn patrzyÅ‚a, jak zbliżajÄ… siÄ™ do domu.StaÅ‚a w wielkim holu samotna postaćw czerni, z kluczami do kuchni i kredensu u pasa.Octavia, zdziwiona, uniosÅ‚a brew. JaÅ›nie pani, mogÄ™ prosić o chwilÄ™ rozmowy?Zdejmowali pÅ‚aszcze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]