[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To, co usłyszała, po prostunie mieściło się jej w głowie. Będę robić dokładnie to samo, co dotąd. Karin podeszła do lustra ipoprawiła zapięcie nowej eleganckiej sukienki. Będę zbierać pieniądzena wyjazd i jednocześnie rozglądać się za odpowiednim mężczyzną.Jużdawno zapowiadałam, że zamierzam wyjść za mąż tylko za kogoś, ktoma duże pieniądze, i nic się w tym względzie nie zmieniło. Teraz niełatwo o bogatych mężczyzn, nawet w wielkich miastach.Zanim zdążą się naprawdę wzbogacić, zazwyczaj są już żonaci.Powinnaś chyba o tym wiedzieć. Zawsze się znajdzie paru takich, którzy jeszcze są wolni.Karinwzruszyła ramionami. A poza tym są jeszcze wdowcy.Katherinespojrzała na siostrę, lekko unosząc brwi. Zdecydowałabyś się na kogoś, kto mógłby być twoim ojcem albo97nawet i dziadkiem? Na starca, który nie mógłby dać ci dziecka i jest jużjedną nogą w grobie? Naprawdę tego chcesz? Aż trudno mi uwierzyć! Nie rozumiem dlaczego. Karin wydęła wargi. Co mnieobchodzi, ile taki człowiek ma lat i iloma nogami jest już w grobie? Tonie ma znaczenia, jeżeli tylko będzie miał dość sił, żeby wsunąć mi napalec ślubną obrączkę! Tylko to się liczy.A co do dzieci, to wiesz, że ja,w odróżnieniu od ciebie, wcale tak bardzo o nich nie marzę. Spojrzałana siostrę i nagle uśmiechnęła się do swoich myśli. Za to będę ulubionąbogatą ciotką twoich dzieci.Będę przyjeżdżała na święta z ogromnymkoszem gwiazdkowych prezentów i będę was zapraszać na letnie wakacjedo mojej rezydencji gdzieś w Europie. I ty mówisz, że jesteś realistką? Katherine patrzyła na nią, kręcącgłową. Jeżeli to jest realizm, to jak wyglądają ułudne marzenia?Karin zacisnęła wargi. Jeszcze zobaczysz! powiedziała. Jeszcze ci pokaże.Pokażę wamwszystkim!Na razie jednak nic się w jej życiu nie zmieniło i Katherine każdegoranka nadal widziała siostrę śpieszącą do pracy wciąż tej samej i wciążtak samo zle opłacanej.Praca szwach w małym zakładzie krawieckim,produkującym modną damską odzież, nie wymagała może aż takiej siłyfizycznej jak poszukiwanie złota w górach Kalifornii, ale chwilami byłarównie wyczerpująca.Bo praca szwaczki polega głównie na tym, byzrobić coś z niczego.No prawie z niczego.A to rzeczywiście wymagatrudu.Po nieznośnie gorącym i suchym lecie, kiedy to upały zniszczyływiększość upraw, nadeszła jeszcze trudniejsza jesień.W domu Simonówpo raz pierwszy od wielu lat naprawdę nie było co jeść.Susza sprawiła,98że rzeczka zmieniła się w wąziutki strumyczek, a wszystkie ryby, którejakoś ocalały w paru głębszych miejscach przy tamach wybudowanychprzez bobry, zostały wyłapane do ostatniej sztuki.Trzeba było siępożegnać z nadzieją złowienia czegokolwiek, co nadawałoby się dozjedzenia nie było co liczyć już nie tylko na suma, ale nawet nanajmarniejszego okonia.Tak więc jeszcze na początku jesieni Katherine musiała sprzedaćostatnią świnię, która uchowała się w jej gospodarstwie.Pozostały jużtylko nieliczne kury, jedna jedyna krowa i oczywiście Clovis.Sad iogród nie dały owoców i nie było z czego zrobić przetworów.Sprawywyglądały naprawdę coraz gorzej.Fanny Bright, która odwiedziłaKatherine przy jakiejś okazji, też nie za bardzo wiedziała, co jej doradzić. A gdybyś tak zaczęła robić naleśniki? powiedziała w końcu nieumiejąc wymyślić nic oryginalniejszego. Krowa jeszcze daje trochęmleka, a kury zawsze zniosą parę jajek, więc jeżeli tylko masz mąkę, róbnaleśniki! Nic innego nie robię od dwóch tygodni! jęknęła Katherine.Ponieważ mąka też mi się kończy, więc robię je coraz cieńsze.Tewczorajsze były już tak cienkie, że miały tylko jedną stronę.Na początku zimy nieszczęście spadło także i na Fanny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]