[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak jak wszystko, nieprawda\?- Czegoś nie rozumiem - czujnie podchwycił temat.- Masz przecie\ takie wpływy,Hermanie.Dlaczego nie grasz, gdzie ci się podoba?Ache i Win zmierzyli go takim wzrokiem, jakby był świętym tureckim, modlącym sięw Watykanie.- Pan wybaczy, ale Myron nie zna się na golfie - rzek Win.- Myśli, \e \elazodziewiątka to komponent witaminy.Herman się zaśmiał.Dwaj gangsterzy zawtórowali.Myron nie rozumiał dlaczego.- Znam się doskonale - odparł.- Golf to gromada facetów w śmiesznych strojach,którzy na wielkich trawiastych nieruchomościach walą kijami w piłki.Zaśmiał się.Nikt mu nie zawtórował.Golfiści nie słyną z poczucia humoru.Hermanschował kij do worka.- Członkostwa klubu golfowego nie da się wymusić ani kupić - wyjaśnił.- Za bardzoszanuję tę grę i jej tradycje \eby chwytać się tak chamskich metod.Miejsca w pierwszejławce w kościele nie załatwia się, przykładając księdzu pistolet do głowy.- Zwiętość - powtórzył Win.- Tak jest.Prawdziwy golfista czymś takim się nie splami.- Do klubu musi go ktoś zaprosić - dodał Win.- Właśnie.Na wspaniałym polu golfowym nie tylko siei gra.Takiemu polu składa sięhołd.Z rozkoszą przyjąłbym zaproszenie na któreś z nich.To moje wielkie marzenie.Niestety, nie do spełnienia.- Dałby się pan zaprosić na dwa?- Dwa& - Herman urwał.Oczy, które rozbłysły mu na ułamek sekundy, szybko zgasły, jakby zląkł się, \e zniego kpią.- Jak to? Win wskazał na zdjęcie na ścianie po lewej.- To klub golfowy w Merion - rzekł i wskazał ścianę w głębi.- A to w Pine Valley.- I co?- Z pewnością pan o nich słyszał.- Słyszałem?! To dwa najsłynniejsze pola golfowe na Wschodnim Wybrze\u, dwa znajlepszych na świecie.Niech pan wymieni jakiś dołek.Proszę, jakikolwiek, na którymś znich.- Dołek szósty w Merion.Twarz Hermana rozjaśniła się jak twarzyczka dziecka na widok prezentów podchoinką.- Jeden z najbardziej niedocenionych dołków na świecie.Z uwagi na zakrzywiony tornale\y zacząć od lekkiego podkręcenia piłki.Orientujemy się na środkowy dół z piachem,ścinamy do środka, nie za blisko granicy toru po prawej.A na koniec średniodługim \elazem celujemy w łagodnie wzniesioną łączkę, uwa\ając na piachy z prawej i lewej.Win uśmiechnął się.- Imponujące - pochwalił.- Nie powie mi pan, panie Lockwood, \e grał pan w Merion i Pin Valley! W głosieHermana zabrzmiało coś znacznie więcej ni\ podziw.- Jestem członkiem obydwu klubów.Herman gwałtownie wciągnął powietrze.Myron na wpół oczekiwał, \e się prze\egna.- Członkiem obydwu?! - spytał z niedowierzaniem Ache.- W Merion daję przeciwnikom trzypunktowe fory, a w Pine Valley pięciopunktowe.Zapraszam pana na weekend do obu klubów.Spróbujemy zaliczyć siedemdziesiąt dwa dołkidziennie, po trzydzieści sześć na ka\dym z pól.Zaczniemy o piątej rano.Chyba \e to dla panaza wcześnie.Herman potrząsnął głową.Czy\by ze łzami w oczach?- Za wcześnie? Skąd\e - zapewnił.- Następny weekend panu odpowiada?Herman Ache podniósł słuchawkę.- Wypuśćcie dziewczynę - polecił.- Wyrok odwołany.Ten, kto tknie Myrona Bolitara,ju\ nie \yje.31Win i Myron wrócili do biura.Myron, choć boleśnie poobijany, kości miał całe.Niewątpił, \e wytrzyma.Ju\ taki był.Bardzo dzielny.- Ale\ ty wyglądasz! - powitała go Esperanza.- Przywiązujesz za du\ą wagę do pozorów.- Rzucił jej zdjęcie Adama Culvera.-Sprawdz, czy twoja Llucy go rozpozna.- Jawohl, Kommandant!Zasalutowała.Jej ulubionym serialem był Hogan s Heroes.Myron wprawdzie za nimnie przepadał, ale chętnie zobaczyłby młodego zarozumiałego dupka z telewizji, jakwykrzykuje: Hej, mam pomysł na sitcom! Rozgrywa się w hitlerowskim obozie jenieckim wNiemczech.Beczka śmiechu!.- Były telefony?- Z milion.Głównie z mediów, z prośbą o komentarz w sprawie kontraktu Christiana.-Uśmiechnęła się.- Dobra robota.- Dzięki.- Czy ten Otto Burke& - przytknęła ołówek do ust - jest kawalerem?Myron spojrzał na nią przera\ony.- A dlaczego pytasz?- Milusi.Mdłości powróciły.- Chcesz podwy\ki? Powiedz, \e tak.Esperanza uśmiechnęła się z udaną nieśmiałością, ale nie odpowiedziała.Ruszył dogabinetu.- Chwileczkę - powstrzymała go.- Kilka minut temu był dziwny telefon.- Od kogo?- Od jakiejś Madelaine.O namiętnym głosie.Nie podała nazwiska.Dziekanowa.Hm.- Zostawiła numer? Esperanza podała mu kartkę.- Prezerwatywa twoją sojuszniczką, pamiętaj! - powiedziała.- Dzięki, mamo.- Skoro ju\ przy tym jesteśmy, twoja mama dzwoniła dwa razy, ojciec raz.Martwią sięo ciebie.Myron wszedł do gabinetu, swojego małego sanktuarium.Lubił w nim przebywać.Poniewa\ większość negocjacji i wa\nych spotkań odbywał w tradycyjnie udekorowanejsalce; konferencyjnej, gabinet mógł urządzić, jak chciał.Z lewej miał oczywiście widok naManhattan, a na ścianie za sobą oprawione w ramki plakaty do broadwayowskich musicali:Skrzypka na dachu, The Pajama Game, How to Succeed in Business Without Really Trying,Człowieka z La Manchy, Nędzników, La Cage aux Folles, Chorus Linę, West Side Story,Upiora w operze.Na kolejnej ścianie wisiały fotosy: Humphreya Bogartal i Ingrid Bergman zCasablanki, Woody ego Allena i Diane Keaton z Annie Hal, Katherine Hepburn i SpenceraTracy ego z śebra Adama, Groucha, Chica i Harpa z Nocy w operze, Adama Westa i BurtaWarda z Batmana, telewizyjnego, j prawdziwego Batmana, w którym Burgess Meredith grałPingwina, a Cesar Romero D\okera.Batmana ze złotego wieku : telewizji.Na ostatniej ścianie wisieli jego klienci.Za kilka dni do tej paczki miał dołączyćChristian Steele w granatowym stroju Tytanów.Myron zadzwonił do Madelaine Gordon i usłyszał jej jedwabisty głos.Nagrany nasekretarkę.Na jego dzwięk znów zaschło mu w gardle.Nie zostawił wiadomości.Spojrzał nazegar w kształcie wielkiego zegarka na rękę, z godłem Boston Celtics pośrodku tarczy.Było wpół do czwartej.Dość czasu, \eby odwiedzić kampus
[ Pobierz całość w formacie PDF ]