[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.O tym, że ktoś położył rękę najego szyi i założył mu na szyję sznur i zacisnął tak mocno, aż goudusił.Nie krzyknęła.Nie chciała robić zamieszania.Ale Garywyczuł jej napięcie, bo ostrożnie cofnął dłoń. Przepraszam  wymamrotała. Nie masz za co przepraszać.Powiedziała mu, o czym pomyślała.O Luke u w łazience i okimś, kto go dusi. Przepraszam  powtórzyła. Trochę jestem jak kula unogi. Za szybko wypiła wino i miała problem, żeby się wysłowić.Zachichotała, a on jej zawtórował. Możemy robić, co chcesz.Odwiezć cię do domu?Wyobrażała sobie, jak bardzo samotna będzie się czuła wdużym łóżku.Matka na pewno je pościeliła, naciągnęła kołdrę,brzegi wetknęła pod materac.Julie nigdy nie zawracała sobie tymgłowy, wolała miękką, lekko pogniecioną pościel. Nie.Możesz mi jeszcze trochę nalać?Napełnił kolejny kieliszek.Obudziła się z kacem na kanapie, całkowicie ubrana, jedyniebez butów.Zwiatło było dziwne i padało z innej strony niż wdomu, więc od razu wiedziała, że nie jest we własnym łóżku.Zkuchni dolatywał zapach prawdziwej kawy.Nie sądziła, że lubikawę.Gary pewnie tylko czekał, aż ona się obudzi, bo od razu wszedł z kubkiem i tostem na talerzu. Mogłaś spać w łóżku.Ale nie dałem rady cię stąd ruszyć. Rany, czuję się strasznie.Która godzina?  Naprawdę czułasię koszmarnie, jak zawsze po alkoholu, mdliło ją i miała ciężkągłowę.Mimo wszystko to dobry znak, życie wraca do normy.Izasnęła bez tabletek nasennych. Dziesiąta. O mój Boże.Laura już wyszła do szkoły.Mama mnie zabije. Opuściła nogi na podłogę, więc miał miejsce, żeby usiąść przyniej na kanapie. Słuchaj.Jeżeli chodzi o wczorajszy& Nic się nie stało, spędziłem wspaniały wieczór. Naprawdę? Nie sądzę. Dobrze mi w twoim towarzystwie.Nawet kiedy jesteśpijana.I przed nami jeszcze mnóstwo wspólnych dni.Przytaknęła. Mam taką nadzieję.Jechała malowniczą drogą przez Whitley Bay nad morzem.Mijała St Mary s Island, podśpiewywała sobie, słuchając jednej ztaśm ze składankami, które nagrał dla niej tata.Motown.Starałasię odsunąć chwilę powrotu do domu.Prowadziła tak wolno, żefacet w astrze za nią wciskał klakson i wrzeszczał na całe gardło.Ale tutaj czuła się dobrze.Prawie mogła uwierzyć, że cała reszta,ten dramat, ten koszmar przydarzył się komuś innemu.Jak tylko otworzyła drzwi, z kuchni wyłoniła się matka.Przypominała figurkę mechanicznego zegara.Oczywiście, niekukułkę.Wieśniaczkę w fartuszku, kiwającą głową, ze złożonymirękami. Dzięki Bogu.Gdzie ty się podziewałaś? Tak się martwiłam. Mówiłam, że będę nocować u Lisy. To nie kłamstwo,prawda? Myślałam, że wrócisz, zanim Laura wyjdzie do szkoły.Znów to wzbudzanie poczucia winy. No ale wypiłam trochę za dużo.Spózniła się? Nie, tylko nie zdążyła zjeść śniadania. Nigdy nie ma czasu na śniadanie.  Ty chyba też nic nie jadłaś, co?  Natychmiast poczłapałado kuchni nastawić wodę na herbatę i usmażyć bekon. Kupiłamu porządnego rzeznika w Monkseaton.Nie jest to sama woda itłuszcz.Julie od samego zapachu chciało się wymiotować, ale usiadłaprzy stole i czekała, aż pojawi się przed nią kanapka, a potemwmusiła ją w siebie.Za to, że okłamała matkę.Za te wszystkiegodziny, kiedy nie myślała o Luke u.Dopiero kiedy talerz był pusty, matka przyniosła jej pocztę doprzejrzenia.Zaledwie kilka listów.Na górze leżała długa białakoperta. Patrz  powiedziała Julie, próbując rozładować napięcie.To do Laury.Pani Richardson, która w fartuchu w nagietki stała przyzlewie, odwróciła się. To miłe.Może od kogoś ze szkoły. Może. Julie zdążyła rozpoznać kanciaste drukowanelitery i przypomniała sobie reakcję policjantki na poprzedniąkartkę. Ale chyba zadzwonię do inspektor Stanhope. 36Kiedy Julie zadzwoniła, Vera siedziała w swoimgabinecie, czytała Samuela Parra.Poprzedniego wieczoru zaczęłakrótkie opowiadanie, o którym wcześniej nawet nie słyszała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl