[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.No więc postarzam ją teraz o piętnaście lat, zmieniając przy okazji kolor włosów.Z kobietami jest łatwiej, bo nie noszą bród, ani wąsów.– Bennett zachichotał.– I zwykle dbają o linię, nie to, co nasz przyjaciel Carlos.Spójrz tutaj, na oczy.–Nie wygląda na dziewczynę, którą chciałbym poderwać w barze – zauważył Chavez.–I słusznie, Domingo, prawdopodobnie jest do niczego w łóżku – odezwał się zza jego pleców Clark.– Sam, to naprawdę robi wrażenie.–Racja, sir.Zainstalowałem ten program dziś rano.Noonan ściągnął go dla mnie z wydziału obsługi technicznej FBI.Opracowali to, żeby nawet po wielu latach móc identyfikować ofiary kidnapingu.Nieźle się sprawdza.A potem komuś wpadło do głowy, że jeśli program radzi sobie z dziećmi, które rosną, to dlaczego by nie wypróbować go na dorosłych przestępcach.W tym roku pomogło im to złapać faceta, który specjalizował się w napadach na banki.Proszę, oto, jak zapewne wygląda teraz panna Dortmund.–A jak się nazywa facet, z którym kiedyś była?–Hans Fürchtner.– Bennett kliknął parę razy myszą i wywołał na ekran odpowiednie zdjęcie.– Boże, to musiały być czasy, kiedy jeszcze studiował.– Przeczytał informacje tekstowe, dołączone do zdjęcia.– Aha, lubi piwo… Dodajmy mu parę kilo.– Zdjęcie zaczęło się zmieniać.– Wąsy… broda… – Mieli teraz cztery różne fotografie.–Tych dwoje dobrało się w korcu maku – powiedział Chavez, pamiętając, co wyczytał z ich akt.– Ciekawe, czy wciąż są razem? – Zaczął się nad tym zastanawiać, po czym skierował się w stronę doktora Bellowa.–Witam, doktorze.Bellow oderwał wzrok od ekranu komputera.– Dzień dobry, Ding.W czym mogę cipomóc?–Oglądaliśmy właśnie zdjęcia dwojga terrorystów: Petry Dortmund i Hansa Fürchtnera.Chciałbym pana o coś spytać.–Strzelaj – odpowiedział Bellow.–Na ile jest prawdopodobne, że tego rodzaju ludzie będą się trzymać razem?Bellow zamrugał parę razy i usiadł wygodniej.– Bardzo dobre pytanie.Tych dwoje…sporządzałem ocenę ich działalności… Prawdopodobnie wciąż są razem.Ideologia jest zapewne tym, co ich łączy.Ten czynnik odgrywa ważną rolę w tego rodzaju związku.Zbliżyli się dosiebie z racji podobnych przekonań, a z psychologicznego punktu widzenia złożyli coś w rodzaju przysięgi małżeńskiej, działając zgodnie z tymi przekonaniami i dokonując aktów terroryzmu.O ile pamiętam, podejrzewa się ich między innymi o uprowadzenie i zamordowanie żołnierza.Taka działalność tworzy silne więzi międzyludzkie.–Ale przecież większość tych ludzi, to, jak pan twierdzi, socjopaci – zgłosił obiekcje Ding.– A socjopaci nie…–Czytasz moje książki? – spytał Bellow z uśmiechem.– Słyszałeś może, że kiedy dwoje ludzi bierze ślub, stają się jednością?–Tak, ale co to ma…?–W tym wypadku naprawdę tak jest.Są socjopatami, ale ideologia przydaje etosu ich dewiacji, a to bardzo ważne.Wspólna ideologia sprawia, że są jednością, a ich skłonności socjopatyczne łączą się.Podejrzewam, że związek tych dwojga jest czymś w rodzaju bardzo trwałego małżeństwa.Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że wzięli formalny ślub, chociaż raczej nie w kościele – dodał z uśmiechem.–Trwałe małżeństwo… Dzieci?Bellow skinął głową.– Możliwe.Ale czy świadomie zdecydowaliby się na potomstwo?Dobre pytanie.Muszę nad tym pomyśleć.–A ja muszę się dowiedzieć o tych ludziach czegoś więcej.Co myślą, jak patrzą naświat i tak dalej.Bellow znów się uśmiechnął, wstał i podszedł do regału.Wyjął jedną ze swoich książek i rzucił ją Chavezowi.– Zacznij od tego.Lektura obowiązkowa w Akademii FBI.Kilka lat temu poproszono mnie, żebym poprowadził wykłady na ten temat dla ludzi z SAS.Myślę, że to przez tę książkę znalazłem się w tym biznesie.–Dzięki, doktorze.– Chavez spojrzał na książkę, zważył ją w ręku i ruszył do drzwi.„Co się dzieje w głowie terrorysty”.Pomyślał, że nie zaszkodzi poznać te sprawy trochę lepiej.Osobiście był przekonany, że najlepsza rzecz, jaka mogła wpaść do głowy terroryście, to pociskkalibru 10 mm, z wydrążonym wierzchołkiem.* * *Popow nie mógł podać im numeru telefonicznego.Kłóciłoby się to z podstawowymi zasadami profesjonalizmu.Nawet telefon komórkowy, choćby i załatwiony przez różnychpośredników, nie był bezpieczny.W przedsiębiorstwie telekomunikacyjnym musiały przecież pozostać jakieś dokumenty – ślady, którymi mogła pójść policja.Gorzej, w dzisiejszych czasach były to informacje zapisane elektronicznie, jeszcze bardziej niebezpieczne.Więc to on dzwonił do nich co kilka dni.Nie wiedzieli, skąd.–Mam pieniądze.Jesteście gotowi?–Hansa nie ma w tej chwili w domu.Wyszedł coś sprawdzić – odpowiedziała Petra.– Spodziewam się, że będziemy gotowi za czterdzieści osiem godzin.A co u pana?–Wszystko gotowe.Zadzwonię za dwa dni – powiedział i rozłączył się.Wyszedł z budki telefonicznej na lotnisku Charlesa de Gaulle’a i ruszył w kierunku postoju taksówek, niosąc w ręku walizeczkę pełną stumarkowych banknotów.Z utęsknieniem czekał na wspólną walutę europejską.Wprowadzenie euro powinno znacznie ułatwić życie takim jak on.7 FinanseOstermann pracował we własnym domu, co w Europie zdarzało się raczej rzadko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]