[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Albo wysiadał na Baker Street i spacerkiem szedł dogmachu parlamentu.Dzięki temu mógł zobaczyć prawdziwyLondyn - widywał wtedy rzeczy, których nigdy nie dostrzegłbynawet z taksówki, a tym bardziej z metra.Na przykład w piątek, idąc około trzeciej z Grosvenor Square w stronę Carlos Place,zobaczył, jak Janet Frean wychodzi z Connaught i wsiada dotaksówki.Chwilę po niej Michael Fitzroy, parlamentarzystatorysów z zachodniego Birmingham,401przywołał następną.Kto by pomyślał? Janet była bardzozagadkowa.Wciąż mówiła o ogromnej roli rodziny i pracowała na swój wizerunek superkobiety, tymczasem wyraźnie temuzaprzeczała, spotykając się w drogim hotelu w porze lunchu zobcym mężczyzną.To by oznaczało, że wcale nie jest takauczciwa, jak mogłoby się wydawać.Nick doszedł do wniosku, żechętnie by się z nią trochę podrażnił, gdyby zaczął się naprawdę nudzić.Chociaż ostatnio rzeczywiście się nudził.Nudził się i byłsamotny.Nick miał rację, uważając, że Janet to tajemnicza postać, ale myliłsię w ocenie sytuacji.Michael Fitzroy zaraz po dotarciu dogmachu parlamentu zadzwonił do redaktora politycznego „DailyNews" i powiedział mu, że ma dla niego ciekawą informację.Kiedy mogliby się spotkać? Chodzi o partię Centrę Forward iwyniki pewnych sondaży.Ed nie chciał odejść.Bez końca wydzwaniał do Marthy i pisałmaile.Pierwszego dnia po jej powrocie czekał przy recepcji wWesley.Był cierpliwy, rozsądny i spokojny; nie utrudniał jejżycia; powiedział, że nie ma zamiaru jej dręczyć aniprześladować, po prostu chce wiedzieć, czy u niej wszystko wporządku.Codziennie dzwonił do niej na komórkę albo do domu izaskakująco radosnym, spokojnym głosem pytał, jak się miewa.Odpowiadała, że dobrze, że wszystko jest w porządku, tylko Edmusi o niej zapomnieć.Powtarzał, że tego nie zrobi, póki niebędzie wiedział dlaczego.Był naprawdę bardzo miły, ale niestety, sprawiał jej większy ból, niż przypuszczała.Tęskniła za nim, okropnie.Jakoś jednak udawało jej się przeżyć.Wyglądało na to, żewszystko jest w idealnym porządku.Puste, nijakie życie bez seksu stanowiło niską cenę za możliwość przetrwania.402- Jak ci się podoba?Kate weszła do salonu, w którym czekał na nią Nat.Miała nasobie króciutką, srebrną, ozdobioną cekinami sukienkę bez pleców i srebrną szyfonową szarfę nieco poniżej talii.Na długie nogi wciągnęła białe rajstopy, a na stopy srebrne sandałki na wysokich obcasach, z paskiem w przyszwie.Włosy splotła w luźnywarkocz, który przerzuciła przez prawe ramię, jej czoło zdobiła srebrna opaska, a całości dopełniały duże, błyszczące kolczyki i bransoletka w kształcie węża powyżej łokcia.Mocno pomalowaładuże ciemne oczy, przykleiła nawet długie sztuczne rzęsy, a wargi stanowiły czerwoną plamę na tle białej twarzy.Z jednego jejramienia zwisała długa, biała futrzana etola.Po pytaniudziewczyny zapadła chwila ciszy.- Wyglądasz ładnie.naprawdę ładnie - powiedział w końcu Nat.- Daj spokój! Poświęciłam na to trzy godziny.Musisz bardziej się postarać.- No dobrze.Wyglądasz wspaniale.- Tak już lepiej.Ty sam też całkiem nieźle się prezentujesz.- Naprawdę? - spytał z obawą.- Nie wyglądam jak ostatni kretyn?- Ani trochę.Nosiłeś już wcześniej te łachy?- Ależ skąd! Dopiero je kupiłem.Co ja bym robił ze smokingiem?Po chwili zastanowienia Kate doszła do wniosku, że rzeczywiście smoking nie był Natowi dotychczas potrzebny.- Dobrze ci w nim.Wyglądasz naprawdę.naprawdę seksownie.- Taak?Przejrzał się w niewielkim owalnym lustrze nad kominkiem.- Skąd masz tę kieckę, Kate? Jest bardzo ładna.- Ze sklepu ze szpanerskimi szmatami.Fergus mnie tam zabrał.403- Tak? A czy również on zajął się twoimi włosami?- Nie bądź głupi, Nat.Fergus nie jest fryzjerem.Warkocz todzieło babci.- Naprawdę? Twoja babcia jest w porządku.Ona też się wybiera?- Oczywiście.Jedzie drugim samochodem, z mamą, tatą i jakimś facetem, którego nazywa swoim chłopakiem.Jest bardzopodekscytowana, ale mama i tata niechętnie jadą - dodała.- Tata jest naprawdę w opłakanym stanie.- Poradzi sobie - zapewnił Nat.- Może trzymać się mnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]