[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak Swen wróci do Roskilde,doniosą mu.Los królowej będzie wisiał na włosku.On ma od niej dwóch synów i nie musi sięjuż troszczyć o więcej.- Zarad ma rację - wtrącił Jaksa.- Swen nie daruje królowej tego żalu po śmierciOlava.Bolesław pokręcił głową.- To była moja siostra, dopóki mnie słuchała.Zaczęła działać na własną rękę, wbrewmnie, i widzicie, co wyszło!- To Olav ją odrzucił! Gdyby jej plan się powiódł, nosiłbyś ją na rękach! - Zaraduniósł się, ale wiedział, że ma rację.Bolesław też to wiedział.Poza tym kochał Zwiętosławę taką, jaka była.Pokręciłgłową i dodał znacznie łagodniejszym głosem:- W polityce nie ma miejsca na miłość.Po kim ona taka namiętna?Jaksa, Jaromir, Bjornar i Zarad zaśmiali się gorzko i jednym głosem odpowiedzieli:- No, po kim?- Bronicie jej?!- Bronimy.Twoja siostra jest naszą siostrą!Bolesław podstawił kubek Zaradowi i pomyślał, że cała ta historia ze Zwiętosławąmoże sięgać korzeniami znacznie odleglejszych wydarzeń.Czasów, gdy byli bardzo młodzi ina dworze Mieszka gościł wracający z Rusi równie młody Olav Tryggvason.Mieszko przyjąłgo pod dach radośnie.Pokochał tego chłopca o oczach jasnych jak polerowane srebro.A Olavzakochał się u nich w Geirze, ich przyrodniej siostrze.Mieszko chętnie oddał mu córkę zażonę, bo czuł, iż za Olavem idą dalekie, skandynawskie horyzonty.Zresztą nie raz i nie dwaMieszko Olava namawiał, obiecywał, że wesprze jego plany w Norwegii.Wtedy nikt niezwrócił uwagi na Zwiętosławę.Na chmurne czoło po ślubie Olava z jej przyrodnią siostrą.Inawet to, iż Geira krótko po ślubie zmarła, nic nie zmieniło.Mieszko pokochał Olava, ale niena tyle, by dać mu za żonę córkę z legalnego małżeństwa.Stary lis miał zasady.Zwiętosławabyła jego jedyną córką z Dobrawą i on gospodarował nią rozsądnie.Może i bez serca, ale zato z głową.Na aż taki prezent Olav jeszcze nie zasłużył - dokładnie tak powiedział.A potemdodał, że gdyby miał więcej córek, to by z nich ułożył świetlisty, piękny szlak, którydoprowadziłby go do korony.Krótko mówiąc, już wtedy wiedział, że Zwiętosława pójdzie zamąż za Eryka z Uppsali.Dzisiaj Bolesław wie, że siostra wtedy musiała pokochać Olava.Amoże marzyła tylko o władzy? Może chciała być pierwszą kobietą, która zasiądzie nawszystkich trzech skandynawskich tronach? A raczej, że będzie miała wszystkich trzechskandynawskich królów! Bo koronę norweską, jeśli jej tylko Swen teraz nie usunie, i takdostanie.Tyle że bez Olava.Ach, ta opowieść o jej żałobie, o szlochu wilczycy w Roskildewięcej mówi o jej uczuciach niż czyny.- Bjornar, przekażesz mojej siostrze, że zawsze jest dobrze widziana w moim domu.Przyjmę ją z otwartymi ramionami, rad będę także, widząc jej synów ze Swenem.Ale niechnie podejmuje decyzji pochopnie.- Dobrze, Burizlav.- Teraz się zastanówmy, co dalej.Widzę to tak: Swen połknął rybę, która możeprzegryzć mu wnętrzności.Nie upilnuje Norwegii, ale za to zaangażuje się tam na dłużej.Todaje mi szansę odciągnięcia Olafa szwedzkiego, mojego siostrzeńca, od Swena.Z tego powodu obecność Zwiętosławy na moim dworze byłaby wskazana.- Swen liczy na to, że jego obodryckie sojusze zabezpieczają mu południe i wschódkraju.Można poczekać, aż na dobre zaangażuje się w Norwegii albo znów popłynie doAnglii, i dobrać się do niego przez Obodrytów - powiedział Jaksa.- Tym bardziej że dzięki Ottonowi masz, książę, otwartą drogę do działań na Połabiu.- I tak, i nie.Obodryci dobrze szafują sojuszami.Dzisiaj udają sojuszników cesarza.Mam wolną rękę, jeśli chodzi o cały Związek Wielecki, ale Obodrytów nie mogę ruszyćwprost.Oni jedni są ochrzczeni.- To poszczujmy ich sobą.Niech Związek wykończy Obodrytów, a my potemzdusimy Związek.- Nie, Jaksa, nie teraz.To jest dość dobry plan, ale tylko dość, nie całkiem.Nie mogęzrobić nic przeciwko Ottonowi.Margrabiowie sascy tylko na to czekają.Będą chcieli pokazaćcesarzowi, że zle ulokował sojusze, wynosząc mnie.Poza tym chcę rozprawić się z całymPołabiem jedną wielką wojną
[ Pobierz całość w formacie PDF ]