[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pokonywał właśnie stopnie prowadzące do drzwi, gdy nagle zauwa-żył inną dorożkę, która zatrzymała się w odległości jakichś pięćdziesię-ciu metrów.Guy odczekał chwilę, lecz nikt z niej nie wysiadł.Woznica wychylił się, by wymienić kilka zdań z pasażerem, ale po-nieważ był to zamknięty pojazd, Guyowi nie udało się go dostrzec.Wreszcie dorożkarz wzruszył ramionami i dalej czekał.Guy wahał się.Czy ktoś go śledził?Przeszył go lodowaty dreszcz na myśl o teściu.To niemożliwe, nie mógł go tutaj wytropić.Więc kto?Może nikt, może to tylko moja wyobraznia.Najwyrazniej jednak w dorożce siedział ktoś, kto nie chciał mu siępokazać.Guy postanowił wejść do środka, by nie wzbudzać podejrzeń.Kiedy tylko znalazł się w budynku, podszedł do okna w salonie, abyrzucić okiem przez szparę między zaciągniętymi zasłonami.234Dorożka ruszyła w górę ulicy.Guyowi zdało się, że zwolniła nachwilę przed domem, choć nie udało mu się dojrzeć ukrywającego się wniej pasażera.Następnie pojazd przyspieszył i zniknął.Sprawy najwidoczniej zaczynały się komplikować.19.Umysł opuścił ciało.Następnie rozbił się na dwie części: świadomość weszła w stan za-stoju, pozwalając wyrażać się podświadomości językiem obrazu - nastę-pującymi po sobie czasem dość osobliwymi krótkimi scenami.Guy pogrążony był w lekkim śnie, gdy czyjaś dłoń dotknęła zdecy-dowanie jego ramienia, budząc go.- Dalej, Guy, niech pan się obudzi!Powieki miał ciężkie, twarz, która nachylała się nad nim, zdawała sięodległa, podobnie jak dobiegający go głos.Wreszcie doszedł do siebie,odkrywając błękitne oczy Faustine i jej długie czarne kosmyki, któremuskały jego twarz.Guya bolała głowa, przespał tylko pół godziny.- Czekałam na pana rano, żeby nie skracać pańskiej nocy - zwie-rzyła mu się podekscytowana Faustine - ale minęło już kilka godzin i niemogę się doczekać.Przeczytałam pamiętnik Milaine!Guy uniósł się na łóżku, a Faustine przysiadła na skraju z pamiętni-kiem na kolanach.- Nie kładła się pani spać? - spytał Guy jeszcze lekko otępiały.- Nie byłam w stanie.Milaine pisze bardzo dużo o swoich preten-dentach, miała zamiar opuścić dom, chciała zdobyć pozycję, bogategokochanka i od roku spotykała się, z kim popadło.- Podawała ich nazwiska?236- Tak, wynotowałam je.Guy wstał, aby odszukać plik listów, i porównali nazwiska.Wszyst-kie się zgadzały- Trafiłam na dwa - wyznała Faustine - których pan nie wymienił.Pierwszy mężczyzna to marszand, drugi jest muzykiem i ku jej rozcza-rowaniu, nie byli skłonni zapłacić za więcej niż kilka godzin spędzonychz nią, a mimo to wspomina o nich nader często.Nie, prawdę mówiąc,miejsce, gdzie ich spotkała, powraca w jej wspomnieniach dość regular-nie.Prywatny krąg w pobliżu Giełdy, proszę poczekać.skomplikowananazwa.ach tak: Koło Serafinów!- Osobliwa nazwa, istotnie.Cóż to za koło?- Klub ezoteryczny Milaine została wprowadzona do niego przezzałożyciela i prezesa, Louisa Steirna.Najwyrazniej mężczyznie temuzależało na obecności pięknych kobiet, słono za to płacił.Chciał, abypanowie mieli się z kim rozerwać.- Bardziej to przypomina klub erotyczny niż ezoteryczny!- Nie, nie miały z nimi sypiać, to znaczy niezupełnie.Steirnowi za-leżało na obecności pięknych kurtyzan, by sprawić przyjemność przyja-ciołom.Milaine miała prawo do bezpośrednich negocjacji, a on płacił jejjuż za samo przyjście! Co ciekawsze, Milaine twierdzi, że nie była jedy-na.Podczas tych wieczorów spotkała kilka innych dziewcząt.- Nie wyobrażam sobie dziewczyn z ulicy Monjol pośród arysto-kratów spragnionych doznań okultystycznych - parsknął Guy.- Może nie tych z Monjol, ale dlaczego by nie mogła się tam poja-wić Anna Zebowitz?Guy wydął wargi w zamyśleniu, nieprzekonany argumentami Fau-stine.- W każdym razie poprzez to Koło Serafinów Milaine polowała naswojego szczęśliwego kochanka! Najlepszą wiadomość zachowałam na237 koniec: to tam spędziła - ton jej głosu raptownie się zmienił na po-ważny - swój ostatni wieczór.- Pisała w pamiętniku w dniu, w którym została zamordowana? -spytał Guy z niezdrowym podnieceniem.- Oto jej ostatnie słowa: Nie mogę się już doczekać.Dziś wieczo-rem wracam do Koła.Julie znowu będzie się na mnie złościć, ale nic nato nie poradzę, w końcu dostaje swoją dolę za numerki poza domem!Tym razem mam dobre przeczucie.Jules i Raymond nie przychodzą jużod dłuższego czasu, a Charles zasmakował w kim innym, ale wiem, żebędzie dziś sporo ludzi, jak zwykle.Nie umiem tego wyjaśnić, ale czuję,że to będzie dobry wieczór.Trzymam kciuki.Sądząc po tym, co się przydarzyło nieszczęsnej dziewczynie, ostat-nie zdania brzmiały wyjątkowo okrutnie.Dostrzegając wzruszenie w głosie Faustine, Guy poklepał ją przyja-cielsko po dłoni.- Pójdę do Koła Serafinów wieczorem - powiedział.- Spotkam sięz tym Louisem Steirnem i wypytam go na temat Milaine i tych panów.Nigdy nic nie wiadomo.Faustine utkwiła swoje hipnotyzujące zrenice w oczach Guya.Zda-wał się w nich dostrzegać nutkę wściekłości.- Ależ Guy, trzeba zrobić coś więcej, niż tylko wypytać Steirna!Musimy zbadać wszystkich gości zaproszonych na ów środowy wie-czór! To ostatnie miejsce, gdzie Milaine była przed śmiercią!- Zdziwiłbym się, gdyby Hybris tam polował, to nie w jego stylu,skoro porywa się na dziewczyny uliczne w podejrzanych zakątkach,skąd każdy jak najszybciej ucieka, wbijając wzrok w ziemię, gdzie niktnie miesza się do cudzych spraw.Dlaczego miałby nagle to zmienić?Oznaczałoby to podjęcie ryzyka, a to do niego niepodobne! Sądzę238raczej, że spotkała go w drodze powrotnej do domu.Gdy była sama.Być może szukając jakiejś.Guy wyprostował się gwałtownie.Faustine spytała zaniepokojona:- O co chodzi?- Fiakier! To by wiele wyjaśniało! A jeżeli Hybris powozi doroż-ką? Milaine szukała dorożki, by wrócić do domu, nie była nieufna, tosamo mogło mieć miejsce w przypadku pozostałych kobiet! Obserwujeje, śledzi, a one wzywając go, podpisują wyrok śmierci na siebie!- To interesująca hipoteza, lecz chciałabym przedstawić panu mo-ją: Hybris jest jednym z członków Koła Serafinów.Ma tam okazję spo-tykać się z kurtyzanami, tłumaczył pan, że to człowiek lubiący długotropić zwierzynę, poznawać jej zwyczaje.Tam nadarza mu się doskona-ła okazja.Dziewczyny są zapraszane przez Steirna, Hybris może je dowoli obserwować, słuchać, jak opowiadają o sobie.W dniu, w którympostanawia przejść do ataku, musi tylko zbliżyć się do wybranej w od-osobnionym miejscu.Dziewczyna go zna, więc uważa, że nie możestanowić zagrożenia, a wtedy on uderza.Gdy to mówiła, Guy wstał, by przemyć twarz chłodną wodą.- Czemu nie? - powiedział, prychając.- Sprawdzę to dziś na miej-scu.- Razem sprawdzimy Idę z panem.Guy odwrócił się, by spojrzeć na tę niewielką kobietkę, która zdawa-ła się gotowa przetrząsnąć całe miasto, byle tylko pomścić przyjaciółkę.Ustąpił.- Zgoda.Pójdziemy razem.Nie odczuwał wstydu w obecności dziewcząt zamieszkujących tendom, zdjął więc koszulę nocną i stanął w samych spodniach z cienkiegopłótna.Faustine odwróciła wzrok.239- Wychodzi pan? - zdziwiła się.- Skoro już się obudziłem, wykorzystam poranek i przejdę się nawystawę, w miejsce, gdzie znaleziono ciało Anny Zebowitz.- Uzmy-słowił sobie nagle, że Faustine stoi odwrócona do niego plecami.- Och,proszę mi wybaczyć, nie miałem zamiaru wprawić pani w zakłopotanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]