[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oczywiście nie mam dowodów, ale jestem pewien, że toten sukinsyn.Nie ma żadnego innego rozsądnego wytłumacze-nia. Gdzie to się stało? W supermarkecie.Karetka zabrała ją do szpitala.Wszystko104wyglądało naturalnie, przynajmniej nikt nie mówił, że zauwa-żył coś podejrzanego. I jesteś pewien, że była zdrowa? Nigdy nie skarżyła się na serce, nigdy nie słyszałem, żebysię na coś leczyła.Zresztą Lemon machnął ręką graliśmyczęsto razem w tenisa, pływaliśmy.Miała nie gorszą kondycjęode mnie. W jakim jest stanie? Sam nie wiem.Jest nieprzytomna, pod namiotem tle-nowym i tak dalej: Lekarze uwijają się przy niej, ale mówiąsame ogólniki.Nie znam się na medycynie.Dowiedziałem siętylko, że zawał w tym wieku jest bardzo niebezpieczny.Randall kiwnął głową. Domyślam się, że masz coraz większą ochotę znalezć tegoczłowieka.Gdyby twoja dziewczyna była przytomna, możemogłaby coś wyjaśnić. Może.Zabrzmiał dzwonek do drzwi wejściowych.Randall pod-niósł się, wyszedł i po chwili do Lemona dobiegł odgłos otwie-ranych drzwi.Usłyszał krótką wymianę zdań i u progu stanąłAdalbert Spencer.Lemon widział jego fotografie w gazetach,jednakże w naturze Spencer wyglądał nieco inaczej.Był niezbytwysoki i szczuplejszy, niż Lemon się spodziewał: Mógł miećczterdzieści parę lat.Na fotografiach miał zwykle skupiony,poważny wyraz twarzy i surowe oczy.Teraz był pogodnieuśmiechnięty.W tweedowej marynarce i golfie wyglądał raczejna inżyniera czy dyrektora średniego szczebla, który wpadł doznajomego na drinka.Spencer przywitał się przyjaznie z Lemonem i usiadł w są-siednim fotelu.Jedyną niezwykłością w tym spotkaniu było to,że na stoliku zamiast ginu, whisky czy piwa stała coca-cola iwoda mineralna. Tom zreferował mi pańskie teorie odezwał się Spencer. Rozmawialiśmy krótko, więc coś mogę zanadto uprościć, ale105rozumiem, że pan uważa, że możliwe jest uśmiercenie za po-mocą swego rodzaju wstrząsu bioenergetycznego? Niezupełnie.Nie czuję się kompetentny do stwierdzenia,że jest to możliwe.Ja twierdzę, że ktoś zabija tak, że tylko tymmożna wytłumaczyć śmierć jego ofiar.Spencer pokręcił głową. Tak, Tom mówił mi o tym uśmiechnął się lekko. Al odezwał się szybko Randall doszła pewna nowaokoliczność.Dziewczyna Jacka, młoda i zdrowa, dostała nagleataku serca.Leży nieprzytomna, w ciężkim stanie w szpitalu.Jack nie sądzi, żeby to był zbieg okoliczności. Ach, tak. Spencer spoważniał nagle i spojrzał uważ-niej na Lemona. Bardzo mi przykro. To nie zmienia innych faktów powiedział Lemon.Tyle tylko, że jest to teraz moja sprawa osobista.Proszę jednakuwierzyć zwrócił się do Spencera że mimo to nie staramsię naciągać faktów do teorii.Sam czuję się niezbyt poważnie,trzymając się tego pomysłu, ale proszę zrozumieć z tego, cowiem, żadne inne, bardziej typowe rozwiązanie, nie wchodzi wrachubę. Sądzisz, że to niemożliwe? zapytał Spencera Randall. Oduczyłem się mówić, że coś jest niemożliwe smutnouśmiechnął się Spencer. I pamiętajcie, że są dwie różnesprawy czy prawdopodobna jest sama teoria, czy też realizu-je się ona w tym, konkretnym przypadku.Jeżeli chodzi o samąteorię, to jestem skłonny zgodzić się, że wcale nie jest absur-dalna.Do jej realizacji potrzeba jednak wielu rzeczy.Po pierw-sze osobnika obdarzonego bardzo dużymi możliwościamibioenergetycznymi.Po drugie wypracowania pewnych me-tod, którymi trzeba się posługiwać, chcąc w ogóle nadać swoimsiłom kierunek.Po trzecie wielu doświadczeń, żeby uzyskaćpewność co do skuteczności działania.Bzdurą jest zatem106przypuszczenie, że można po prostu stwierdzić przypadkiem,że dysponuje się jakimiś niezwykłymi siłami i od razu zacząć jewykorzystywać.To nie jest takie proste.Do tego potrzeba ca-łych lat prób i doświadczeń. Sądzisz więc, że teoretycznie tak mogłoby być, ale wąt-pisz, że dzieje się tak w tym przypadku? zapytał Randall. Tak, tak bym to ujął.Lemon smutno pokiwał głową
[ Pobierz całość w formacie PDF ]