[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Książędowiedział się o jej kłopotach tą samą drogą co lord Shrewton, może nawet odniego, i miał zamiar zaproponować jej wsparcie finansowe, którego potrzebo-wała.Jedyne pytanie, które pozostawało bez odpowiedzi, brzmiało: dlaczego? Co by pani powiedziała, gdybym zaproponował pani pożyczkę, którapozwoliłaby na natychmiastowy rozwój firmy? Byłabym ciekawa, dlaczego chce pan to zrobić.LRT  W interesie mojej żony.Ona czuje się emocjonalnie zaangażowana wpani sukces.Uwierzyła mu.Wiedziała, że książę jest szczerym człowiekiem, a z żonąłączy go szczególna więz.Ta kobieta fascynowała go.Potrafiła go chybazdominować, choć był tak twardy i przebiegły.Cathy wyczuwała również, żeksiążę ma zasady moralne, których nie posiada jego żona.Cathy uważała ją zakobietę, która dając, zawsze spodziewa się dostać coś w zamian.Książę nato-miast raczej nie wciągałby jej w transakcję, za którą kryłaby się jakaś pułap-ka. Pochlebia mi, że księżna tak mnie traktuje. Rozmawialiśmy o pani wczoraj i ustaliliśmy, że to ja powinienem zło-żyć pani propozycję, gdyż w chwili obecnej mam więcej płynnej gotówki.Potem książę zachowywał się tak, jakby siedział nie tylko na milionach,ale i na czasie  kontynuował niezobowiązującą rozmowę, w której ani razunie poruszono tematu, jak wysoka ma być pożyczka.Czyżby żadna suma nieprzekraczała możliwości księcia? Cathy Przyjęła zaproszenie na lunch, któryzjadła w towarzystwie książęcej pary w ich apartamencie.Potem wrosła dobiura księcia, ty odebrać dokumenty dotyczące pożyczki, które właśnie przy-gotowano, po czym samochodem księcia zawieziono ją na lotnisko Charlesade Gaulle'a.Po południu była już z powrotem w biurze.Usiadła i z triumfem skrzy-żowała nogi na czarnym marmurowym blacie swego biurka. Jesteśmy uratowani  powiedziała Henry'emu, kiedy z zatroskanątwarzą stanął po drugiej stronie biurka. Znalazłam baśniową matkęchrzestną.Albo ojca chrzestnego.Właściwie oboje Shahzdehowie zapro-ponowali mi pożyczkę.Spójrz. Podała mu umowę, a Henry usiłował jąprzeczytać, ale nie mógł się skupić. Tu musi być jakiś haczyk.Nie mają w tym żadnego interesu. Liczą sobie niezły procent.LRT  Można wymyślić sto innych sposobów spożytkowania gotówki. No cóż, jeśli jest w tym jakiś haczyk, to ja go nie widzę.Umowa jestperfekcyjnie prosta, jest jak wodoszczelna, niezatapialna i obita miedzianąblachą łódz.No co, masz zamiar tu sterczeć jak sierota, czy idziemy do Ritzana szampana?Na weekend zamknęli biuro, by zainstalować tam nowy komputer i przy-jęli do pracy dodatkowych dziesięć osób.Cathy odetchnęła z ulgą, gdy pierw-sze dwa tygodnie przebiegło bez żadnych poważniejszych problemów.Pewnego słonecznego czerwcowego dnia, gdy wybierała się właśnie nalunch, do jej gabinetu wmaszerowała drobna postać. Jamie! Ach tak, zapomniałam, że zaczęły się ferie.Myślałam, że naj-pierw pojedziesz do Coseley.Jamie miał dziesięć lat, ale w swych szarych szkolnych spodniach i ciem-nozielonej marynarce wyglądał poważniej.Nie był wysoki  w porównaniuze swymi kolegami był drobny i niski  ale jego opanowany sposób byciasprawiał, że wydawał się dojrzalszy od rówieśników. Pojechałem do Coseley, ale była tam tylko niania Barbara  odparłJamie. Zawsze tak jest, a ja dość już mam błąkania się jak potępiona dusza,rozmawiania ze służbą albo wałęsania się z wiejskimi dzieciakami.I nie chcęteż zajmować się polowaniem, strzelaniem czy łowieniem ryb tylko po to, bynie zdechnąć z nudów.Chcę zamieszkać z tobą. Kochanie. zaczęła Cathy bałamutnym tonem, którym przemawiająmatki do krnąbrnych dzieci; obeszła biurko i usiadła obok syna. Nie mo-żesz zostać tu ze mną.Tu również nie będziesz miał nic do roboty.Jak pój-dziesz do Eton, wszystko się zmieni. Ja nie chcę iść do Eton  odparł Jamie ze spokojem, wpatrując się wmatkę błyszczącymi niebieskimi oczyma.LRT  Musimy o tym pogadać. Cathy sięgnęła po telefon i połączyła się zsekretarką. Proszę zadzwonić do Dorchester i powiedzieć, że spóznię się,ale już jestem w drodze.I proszę nie łączyć żadnych telefonów.A teraz zwróciła się do syna  powiedz mi, Jamie, dlaczego nie chcesz uczyć się wEton? Bo nauczę się tam tylko łaciny i snobizmu.Nie zaprzeczaj, mamo, bosama wielokrotnie mi to mówiłaś. Ale [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •