[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nastrój chwili prysł.Jondalar wyprostował się ze śmiechem.- Nie powinnaś tego analizować, Ayla.- No có\, ale nie czuje się tego tak samo, jak ssania dziecka, i nie wiem, dlaczego.Nie wiem, dlaczego wogóle mę\czyzna chce ssać jak dziecko - powiedziała z lekka obronnym tonem.- Nie chcesz, aby to robił? Nie będę, je\eli ci się to nie podoba.- Nie powiedziałam, \e mi się nie podoba.To miłe uczucie, gdy dziecko ssie.Nie czuję tego tak samo, gdyty to robisz, ale to te\ miłe uczucie.Czuję to w całym ciele.A dziecko nie wywołuje takich uczuć.- Dlatego właśnie mę\czyzna to robi, aby wywołać w kobiecie takie uczucia i samemu tak się poczuć.Poto właśnie cię dotykam, aby dać rozkosz tobie i sobie samemu.To dar rozkoszy, który Matka ofiarowałaswym dzieciom.Stworzyła nas do poznania rozkoszy, a my czcimy ją, przyjmując jej dar.Czy pozwolisz,bym ofiarował ci rozkosz, Aylo?Patrzył na nią.Jej twarz okalały rozrzucone na futrze złociste włosy.W bezdennej otchłani jej łagodnych,szeroko otwartych oczu tlił się ukryty płomień.Jej oczy zdawały się być tak pełne, jakby miały się za chwilęrozlać.Wargi jej dr\ały, gdy otworzyła usta, aby mu odpowiedzieć, więc skinęła jedynie głową.Jondalar zamknął pocałunkiem najpierw jej jedno, potem drugie oko, i ujrzał łzę.Zebrał słoną kropelkękoniuszkiem języka.Ayla otworzyła oczy i uśmiechnęła się.Pocałował czubek jej nosa, a potem ka\dej zpiersi.Następnie wstał.Ayla patrzyła, jak podszedł do ogniska i zabrał z ognia pieczeń, i odsunął od \aru zawinięte w liściekorzonki.Czekała, nie myślała o tym, co będzie, wyczekiwała jedynie, choć sama nie wiedziała - czego.Onsprawił, i\ jej ciało zaczęły ogarniać nie znane jej dotąd uczucia, obudził w niej jakąś niewypowiedzianątęsknotę.Jondalar napełnił miseczkę wodą i zabrał ją z sobą.- Nie chcę, aby cokolwiek nam przeszkadzało - powiedział - i pomyślałem sobie, \e mo\e miałabyś ochotęnapić się wody.Ayla pokręciła głową.On upił łyk i odstawił miseczkę, a potem odwiązał swą przepaskę.Stał, spoglądając na nią, a jego ogromna męskość prę\yła się dumnie.W jej oczach była jedynie ufność ipragnienie, \adnego lęku, który zwykle wywoływał swą wielkością w młodych i nie tylko młodychkobietach, spoglądających na niego po raz pierwszy.Poło\ył się obok niej, napawając oczy jej widokiem.Jej włosy, miękkie, gęste i bujne; jej oczy pełnewyczekiwania; jej wspaniałe ciało; cała ta piękna kobieta czekała, by ją dotknął, pragnęła, by obudziłdrzemiące w niej uczucia.A on pragnął przeciągnąć moment jej pierwszego przebudzenia.Nie czuł jeszczenigdy tak wielkiego podniecenia podczas Rytuału Pierwszej Rozkoszy.Ayla nie wiedziała, czego sięspodziewać; nikt nie opisał jej tego w barwnych i przesadzonych szczegółach.Ona była jedyniewykorzystywana.O Doni, pomó\ mi zrobić to dobrze, pomyślał, czując się przez moment tak, jakby raczej brał na siebiejakąś straszną odpowiedzialność ni\ radosną rozkosz.Ayla le\ała bez ruchu, choć jeszcze dniała.Miała wra\enie, \e czeka ju\ całą wieczność na coś, czego niepotrafiła nazwać, ale co on mógł jej dać.Ju\ same jego oczy wzruszały ją do głębi; nie potrafiła wyjaśnićobłędnego pulsowania i dr\enia, w jakie wprawiały ją jego dłonie, usta i język, ale tęskniła za czymś jeszcze.Czuła, \e to jeszcze nie wszystko, \e czegoś brakuje.Dopóki nie dał poznać jej smalcu, me wiedziała, co togłód, lecz raz rozbudzony musiał być zaspokojony.Kiedy Jondalar nasycił ju\ swoje oczy, zamknął je i pocałował Ją raz jeszcze.Jej usta były uchylone,czekające.Wciągnęła jego język i poczęła dotykać własnym.Jondalar uniósł się i uśmiechnął zachęcająco.Po chwili wziął w usta pasmo jej bujnych włosów, a potem zanurzył twarz w grubej, puszystej poduszce jejzłocistej korony.Całował jej czoło, oczy, policzki, pragnąc poznać ją całą.Odnalazł jej ucho i jeszcze raz przeniknął ją rozkoszny dreszcz zesłany jego gorącym oddechem.Pieściłzębami płatki jej uszu.Odkrył wra\liwe miejsca na karku i szyi, których dotyk wzbudzały dreszczpodniecenia.Jego du\e, czułe dłonie wędrowały po jej ciele, wyczuwając jedwabistość jej włosów.Ujmowałw dłonie jej policzki i brodę, wiódł palcami po ramionach.Potem ujął jej dłoń i podniósł do swych ust,ucałował jej wnętrze, głaskał ka\dy palec a potem powędrował wzdłu\ wewnętrznej krzywizny ramienia.Ayla miała zamknięte oczy, poddając się doznaniom z rytmicznie napływającymi falami dreszczy.Jegogorące usta odszukały bliznę na szyi, a potem powędrowały w dół pomiędzy piersiami, i zakręciły pod jednąz nich.Począł wodzić wokół niej językiem, dotarł do brodawki.Westchnęła, gdy wciągnął do ust sutek, aJondalar poczuł falę gorąca zalewającą mu lędzwie.Dłonią powtarzał ruchy języka na drugiej piersi i jego palce odnalazły stwardniałą, sterczącą brodawkę.Ssał delikatnie, ale kiedy Ayla uniosła się mu na spotkanie, jego ruchy stały się bardziej namiętne.Cię\kooddychała i cicho pojękiwała.On oddychał w rytm jej rosnącego po\ądania; nie był pewny, czy mo\eczekać.Przerwał i ponownie na nią spojrzał.Oczy miała przymknięte, a usta rozchylone.Naraz zapragnął jej całej.Pocałował ją, wciągając jej język pomiędzy swe wargi.Nim sobie uświadomił,ona idąc za jego przykładem, czyniła to samo z jego ustami.Znowu odszukał jej szyję i począł zataczaćwilgotne kręgi wokół drugiej z jej pełnych piersi, dopóki nie dotarł do sutka.Ayla przysunęła się po\ądliwiebli\ej i zadr\ała, gdy wciągnął go głęboko w usta.Jego dłoń pieściła brzuch, biodra, nogi, a potem powędrowała ku wewnętrznej stronie ud.Jej mocnemięśnie przeszyła fala dreszczy, na moment je napięła, ale potem rozsunęła nogi.Jondalar zamknął w dłonijej wzgórek ciemnozłocistych kędziorków i nagle poczuł gorącą wilgotność.Nagły skurcz w podbrzuszuzaskoczył go.Całą siła woli starał się zapanować nad sobą, ale niemal zatracił się bez reszty, gdy poczuł wdłoni następną falę wilgoci.Zostawił jej sutek i powędrował ustami do jej brzucha i pępka.Kiedy dotarł do wzgórka, spojrzał na nią.Oddychała cię\ko, plecy wygięła w łuk i wyprę\yła w oczekiwaniu.Była gotowa.Pocałował szczytwzgórka, wyczuł poskręcane włoski i sięgnął ni\ej.Ayla dr\ała, a gdy jego język odnalazł szczyt jej wąskiejszpary, szarpnęła się z krzykiem, po czym opadła, jęcząc.Jego męskość prę\yła się niecierpliwie.Przesunął się pomiędzy jej nogi.Potem rozchylił ją i oddał siępełnemu miłosnego po\ądania kosztowaniu zakamarków jej ciała.Ayla nie słyszała samej siebie, zatraciłasię w powodzi rozkosznych wra\eń, które zalewały ją, gdy on swym językiem badał ka\dą fałdkę, ka\dąbruzdkę.Skupił się cały na niej, aby trzymać na wodzy własne po\ądanie.Odszukał mały guzełek rozkoszy iporuszył nim szybkim i pewnym ruchem palca.Bał się, \e nie będzie ju\ mógł dłu\ej nad sobą panować, gdyAyla szarpnęła się i zaszlochała w nie znanym dotychczas uniesieniu.Dwoma palcami zagłębił się w jejwilgotne wnętrze i począł naciskać równie\ od środka.Nagle Ayla wygięła się, krzyknęła i Jondalar poczuł nową falę wilgoci.Kobieta zaciskała i prostowaładłonie, unosząc się i opuszczając w takt spazmatycznych oddechów.-.potrzebuję cię.potrzebuję czegoś
[ Pobierz całość w formacie PDF ]