[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zanim jeszcze sama to sobie uświadomi.Nadal była w nim zakochana.Zbyt religijna, by go zdradzić.Jakaś mała przygoda mniej tu wydawała sięniebezpieczna.Pomyślał o tym dla niej.Wystarczyło, by kochanek wydał sięjej tym najgorszym, co mogłoby ją spotkać.Edmundowi nie szło o nicwięcej, tylko żeby go nie rzuciła, żeby nie zostawiła go na bruku.Szukajpotem takiego majątku po raz drugi! Były niby dzieci, racja, to zawszepewna gwarancja; ostatecznie był tym ojcem, prawda? Ale czas, czas.toprzynosi zmiany i w mężczyznie, i w kobiecie. Nie znałaś mnie, Różyczko, jak miałem dwadzieścia lat.Wtedy niebałem się nikogo.Daj spokój z komplementami.Mężczyznatrzydziestoletni, jeżeli się zaniedba.Ja się pilnuję, to jasne: punching ball*/(*/ Piłka skórzana, zawieszona na wysokości twarzy, używana w treningubokserskim) rano, dwa razy w tygodniu fechtunek. Masz rację, nie powinieneś się roztyć. Dziękuję!.Na razie jeszcze mi to nie grozi, ale z każdym dniem czujęsię mniej pewny, że potrafię zawsze utrzymać się w roli.zawsze być napokaz.Nadejdzie taka chwila, kiedy lęk przed tym, że zestarzeje sięniekochana, silniejszy będzie w Blanchette niż ta władza, jaką mam jeszczenad nią.Przymrużywszy oczy, swoje śliczne oczy krótkowidza, Róża śledziła ruchwarg kochanka.Skarżył się na pierwsze oznaki upadku.Zniszczyła gowojna, mówił, linię też już zaczyna tracić.Co za kokieteria! Myślisz może, że to dodatnio wpływa na urodę: okopy, rowy i cała tareszta.Dwie zimy w wodzie i w błocie! Niektórzy drogo płacą za błotne kąpiele przeciw reumatyzmowi. No, a ja właśnie od tych kąpieli dostałem reumatyzmu.spójrz, to widać,o, tu, w kostce. Całe szczęście, że byłeś na tej wojnie westchnęła inaczej byłbyśzupełnie diaboliczny! Ależ ten potrafił mówić o sobie! Blanchette podjął ma dwadzieścia osiem lat.Niepostrzeżeniezaczyna uświadamiać sobie wiek, który dla.niej nadchodzi.To nie jest jużdziewczynka zdana na moją łaskę i niełaskę.%7łeby utrzymać ją w ręku,trzeba by się nią zająć.a ja mam inne zajęcia na głowie, nieprawdaż, drogapani? Słowem, poświęcać własną wolność po to, żeby pilnować majątku,niezbyt mi się uśmiechało.Jak ci mówiłem, doszedłem do wniosku, żejakaś mała przygoda.I tak to właśnie popchnął Blanchette w ramiona Aureliana.Znał Aureliana.Ten chłopak się nie liczy.Wcale zresztą nie usiłował podbierać mu żony.Tonie w jego stylu, a poza tym łączą ich przecież wspomnienia z frontu. Twoja żona spała z Leurtillois.Różę nagle zaczęło to interesować. Chyba żartujesz! Poobściskiwali się trochę.Och, ja sam najlepiej wiem,jak się rzeczy miały! Wszystko sam przygotowałem.Blanchette niezorientowała się nawet.Cóż chcesz, wciąż jeszcze durzy się we mnie, a pozatym ma dzieci! Nie mówiąc już o tym, że jest protestantką, co też wcale niejest bez znaczenia.Róża przestała się interesować.To było dla niej coś obrzydliwego te, conie chcą iść z mężczyzną do łóżka.Przez małostkowość, może.Tak, ale Edmund nie był ślepy.On wiedział swoje: że jego żona, która niepójdzie do łóżka z Aurelianem, o nim tylko myśli, że ten człowiek ma jąbardziej, niż gdyby był jej kochankiem.%7łe go kocha.%7łe nad tym cierpi.%7łewyrzuca sobie tę miłość.Tu leżało niebezpieczeństwo. Och, skoro z nim nie sypia! odezwała się Róża. To twoje pokolenieza bardzo jest skomplikowane, mój śliczny bobasku!Odsłoniła piersi, nie bez pewnego upodobania.Edmund ciągnął swoje: przyjdzie taki dzień, kiedy Blanchette opuści go, ikoniec.Niechby i za lat dziesięć, ale. Aadnie ja będę wtedy wyglądał, gość po czterdziestce.%7łeby niewyrzekać się moich przyzwyczajeń, mieć krawaty, samochód, będę musiałposzukać sobie jakiejś innej Blanchette, a w tym wieku przyjdzie mi wziąćjakąś staruszkę. Kogoś w moim rodzaju, koteczku przerwała mu Róża, dużymipalcami przyciskając czubki piersi. Kiedy mówię staruszkę", to znaczy staruszkę".A jeżeli chodzi o dzieńdzisiejszy, to najważniejsze, żeby ta historia z Aurelianem nie przybrałaniepożądanego obrotu.Róża naprawdę miała w głowie zupełnie co innego.Tuliła się do Edmundacoraz pieszczotliwiej. Zostaw powiedział ty nienasycona.Więc właśnie pomyślałemsobie, że dobrze będzie podsunąć Aurelianowi moją kuzyneczkę. Tę małą Berenikę? Nie jest wprawdzie ładna, ale mi się podoba. Zostaw, mówię ci.Blanchette tak to sobie wzięła do serca, że niewytrzymała i przyznała mi się do wszystkiego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]