[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poprawiłam kołdrę.- Co piszą?- Nie oni, tylko Mark McVeigh, ten krytyk, który zawsze jest okropniezłośliwy.- Wredny bardziej do niego pasuje.Mówi się o nim Mark Mc%7łółć.- Cóż, dla ciebie to Mark McSłodycz.Recenzja ma tytuł Narodzinygwiazdy.- O Boże!- Podoba mu się i tempo programu, i, jak to ujął, tandetna scenografiaz wyrafinowaną treścią", a przede wszystkim spokojna pewność siebie LauryQuick".O, tutaj: Laura Quick nie dziwi się jak Anne Robinson, gdy zawodnik odpowie poprawnie; nie kpi z niego jak Jeremy Paxman, gdy odpowiezle, i dzięki temu wnosi świeży powiew na nasze ekrany.Kontynuuje najlepsze tradycje brytyjskich prezenterów telewizyjnych, sprawia, że i widz,i uczestnik czuje się przy niej bezpieczny.Co ważniejsze, ma się wrażenie,że Laura Quick sama odpowiedziałaby na większość pytań.i to bez telefonu do przyjaciela".Zakręciło mi się w głowie.- Mówiłem ci, że krytycy oszaleją - cieszył się Tom.Słyszałam, jak zadzwoniła jego komórka.- Halo? - krzyknął do drugiej słuchawki.- O, cześć!- Znów zwrócił się do mnie: - Mam drugą rozmowę na linii.Tak, bardzochętnie.świetnie.Przyjdę do ciebie.- Zabawne, znamy się tak dobrze,a nigdy nie rozmawiamy o sprawach osobistych.- Może w RavenscourtPark? O wpół do jedenastej? Przy placu zabaw? Zwietnie.- Zastanawiałamsię, z kim się umawia.- Przepraszam, Lauro.O czym to ja mówiłem? A, jużwiem.Chciałem cię uprzedzić, że gazety zaczynają się tobą interesować.Strach ścisnął mi żołądek.-Już?- Tak, bo mamy dużą oglądalność i program spotkał się z ciepłym przyjęciem.Poza tym widzowie zawsze chcą się czegoś dowiedzieć o prowadzącym.- Przecież nie mogę udzielać wywiadów, bo będą mnie pytali o Nicka.- Jasne.Ale Chanel 4 chce, żebyś odpowiedziała na kilka naprawdę niewinnych pytań.- A konkretnie?- Daily Mail" i Sunday Post" proszą o parę słów do ich kroniki towarzyskiej.Nerys przesłała ci wszystko e-mailem.Miłego weekendu.Podeszłam do komputera.Teksty w kronikach towarzyskich.Zwykle sąalbo beznadziejnie głupie i naiwne: mój wiejski domek, moja sypialnia, albooschłe i profesjonalne: mój największy błąd, mój pierwszy dzień na planie. Sunday Post" prosił o listę rzeczy, które działają mi na nerwy.Miałam podać trzy.Po pierwsze Nerys, pomyślałam złośliwie, a dalej: wścibscy sąsiedzi i Felicity ciągle gadająca o dziecku.Niestety, nie mogłam ich podać,więc kiedy brałam prysznic, zastanawiałam się, co odpowiedzieć.Trzy rzeczy, których naprawdę nie lubię.Ludzi, którzy się wpychają bez kolejki,ciemności i.już mam, więzniów na zwolnieniu warunkowym, którzysprzedają środki czystości.Nie znoszą ich nie dlatego, że nie podoba mi sięsam pomysł, ale jako samotna kobieta umieram ze strachu, ilekroć w moimprogu staje obcy mężczyzna, oznajmia, że jest na zwolnieniu warunkowymi pyta, czy nie kupiłabym ściereczki do kurzu.Po prostu boję się odmówić,wiąc mam już imponującą kolekcją gumowych rękawic i środków czyszczących. Daily Mail" pytał o pięć ostatnich pozycji na mojej karcie kredytowej.Idealnie, właśnie wybieram się na zakupy, które będę mogła ujawnić ze spokojnym sumieniem.Nie mam jeszcze prezentu na chrzciny OHvii, muszę teżkupić sobie odpowiednią kreację na tę uroczystość.Pół godziny pózniej szłam Portobello wśród tłumów japońskich i włoskichturystów.W małym antykwariacie kupiłam 01ivii wiktoriańską srebrną szkatułkę na biżuterię wyściełaną granatowym aksamitem.Potem skręciłam w We-stbourne Grove.Pięć lat temu było tu pełno sklepów, teraz ta uliczka to miniatura King Road.Jest tu jedyny znany mi butik, który regularnie urządzawyprzedaże Prądy.Kupiłam egzemplarz Posta" i weszłam do Cafe 202 na kawę.Siedziałamw ogródku, rozkoszując się wiosennym słońcem i recenzją McVeigha.Pózniej zajrzałam do Agnes B po drugiej stronie ulicy.Rozglądałam się po sklepie z cudowną świadomością, że brak pieniędzy już nie spędza mi snu z powiek.Przez trzy lata kupowałam tylko to, co niezbędne, ale teraz oprócznormalnej pensji dostawałam honorarium za każdy odcinek teleturnieju, więcmogłam zaszaleć.W Dinny Hall wydałam dwieście funtów na złote kolczykiz perłami.To doprawdy wspaniałe móc sobie pozwolić na taką ekstrawagancję.Nie, to nie ekstrawagancja.To nagroda za trudne chwile
[ Pobierz całość w formacie PDF ]