[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiersz Do towarzyszy broni już po wy-drukowaniu i oprawieniu tomiku zakwestionowaÅ‚a policyjna cenzu-ra.%7Å‚eby ratować książkÄ™, wydawca zdecydowaÅ‚ o wyciÄ™ciu z caÅ‚egonakÅ‚adu kartki z trefnym utworem.SkoÅ„czyÅ‚o siÄ™ dla cenzury kom-promituj Ä…co, bo w spisie treÅ›ci tomu pozostaÅ‚a informacja o wierszu,którego nie byÅ‚o, a w numeracji stron pominiÄ™to jednÄ… kartkÄ™.Konfiskowanych przez cenzurÄ™ utworów przybywaÅ‚o.Na poczÄ…t-ku 1928 roku cenzura nie zgodziÅ‚a siÄ™ na rozpowszechnianie przygo-towywanej na marcowe wybory do sejmu jednodniówki KaczkaRepublikaÅ„ska". Z powodu treÅ›ci zawierajÄ…cych cechy przestÄ™pstwa"- poinformowaÅ‚ Broniewskiego Komisarz RzÄ…du na m.st.WarszawÄ™K.GÅ‚uchowski.Broniewski byÅ‚ redaktorem i autorem wiÄ™kszoÅ›citekstów w Kaczce".Rok pózniej podobny los spotkaÅ‚ poemat Komuna Paryska.Cen-zura znów dopatrzyÅ‚a siÄ™ w poemacie poÅ›wiÄ™conym rewolucji w Pa-ryżu w 1871 roku treÅ›ci zawierajÄ…cych cechy przestÄ™pstwa".Do broni, ludu roboczy, dzieci,kobiety, starcy! Krew ulicamibroczy, krwi jeszcze dziÅ›wystarczy!Nim chmury żoÅ‚dactwa runÄ…, nimprzejdÄ… po naszym ciele,85 Mam już cywilne ubranie,miÅ‚o mi w nim chodzić.na barykady, Komuno,do broni, obywatele! Niech i moja Komuna Paryska bÄ™dzie nie tylko mniej lub bardziejpodobajÄ…cym siÄ™ utworem poetyckim, ale i orężem we wspólnej wal-ce - twojej i mojej, czytelniku" - pisaÅ‚ w przedmowie Broniewski.Tym sÅ‚owom towarzyszyÅ‚y cytaty z dokumentów Komuny, wypowie-dzi Marksa i Lenina oraz ekspresyjne, czerwono-czarne rysunki WÅ‚a-dysÅ‚awa Daszewskiego, pokazujÄ…ce bohaterskich komunardów zabi-janych przez żandarmów posÅ‚anych przeciwko nim przez biskupów,bankierów i polityków.Cenzura skonfiskowaÅ‚a wydrukowany nakÅ‚ad książki.UdaÅ‚o siÄ™ocalić tylko kilka egzemplarzy, dziÄ™ki którym po wojnie PoematmógÅ‚ ukazać siÄ™ w oryginalnym ksztaÅ‚cie.WczeÅ›niej zostaÅ‚ opubliko-wany dwukrotnie tylko w ZSRR.Poeta próbowaÅ‚ wÅ‚Ä…czyć go do ko-lejnego tomu swych wierszy - Troska i pieśń, wydanego w 1932 roku,ale cenzura byÅ‚a czujna.Nie zmyliÅ‚a jej zmiana tytuÅ‚u na Rok 1871,usuniÄ™cie przedmowy, motta ( Elle ne se rend pas la Commune deParis"), strofy przewodniej ( SÅ‚uchajÄ…c, usta zatnij,/ czoÅ‚a nie zniżaj./Oto opowieść o dniach ostatnich/ Komuny miasta Paryża") i kontro-wersyjnych cytatów.ZażądaÅ‚a zmian także w tekÅ›cie.Ostatecznie Ko-muna ukazaÅ‚a siÄ™ bez dwóch najbardziej prowokacyjnych i aluzyj-nych części, czwartej i szóstej.Kanalia lud zwycięża,kanalia krwiÄ… siÄ™ karmi:generaÅ‚owie, księża,bankierzy i żandarmi!Po zemstÄ™ nad Paryżem jużidzie zgraja katów zbagnetem, zÅ‚otem, krzyżem,przez pierÅ› proletariatu.LeczParyż umie zginąć,86MARIUSZ URBANEK BroniewskiKomuna siÄ™ nie podda!WolnoÅ›ci, tobie pÅ‚ynąć,czerwona twoja woda.Mimo zakazu druku poemat zaczÄ…Å‚ żyć wÅ‚asnym życiem.Do Bro-niewskiego zgÅ‚aszali siÄ™ nieznani mu ludzie, proszÄ…c o możliwośćprzepisania Komuny.Jeden z uratowanych egzemplarzy poeta podarowaÅ‚mÅ‚odemu robotnikowi z Aodzi, Marianowi Piechalowi, po wojnieredaktorowi pism literackich, który przyniósÅ‚ mu pierwszy tomik swoichwierszy.- UdaÅ‚o mi siÄ™ wyrwać z pyska cenzury kilka egzemplarzy mojejKomuny Paryskiej - wrÄ™czyÅ‚ Piechalowi bibuÅ‚kowy egzemplarz.Przez chwilÄ™ wydawaÅ‚o siÄ™ nawet, że stanie za poemat przed sÄ…dem. Nic Ci zrobić nie mogÄ… - przekonywaÅ‚ Broniewskiego Stande - powinieneÅ›do nich mówić «stylem urzÄ™dowym», tzn.że ich masz i że CiÄ™ mogÄ….".Rzeczywistość byÅ‚a jednak bardziej skomplikowana.W mieszkaniuBroniewskiego coraz częściej pojawiÅ‚a siÄ™ policja. Przypuszczam, że czekamnie rewizja, a kto wie, czy nie aresztowanie" - pisaÅ‚ przed kolejnym 1maja.Podejrzenia policji politycznej wzbudzaÅ‚y kontakty poety z ambasadÄ…sowieckÄ….W dodatku bywaÅ‚ nie tylko na oficjalnych przyjÄ™ciach, na którychw latach dwudziestych można byÅ‚o jeszcze spotkać caÅ‚Ä… inteligenckÄ…WarszawÄ™. PatrzyliÅ›my szczerze ubawieni na elitÄ™ towarzyskÄ…, oblegajÄ…cÄ…piÄ™knie zastawione stoÅ‚y i zgoÅ‚a bez obrzydzenia paÅ‚aszujÄ…cÄ… «bolszewicki»,astrachaÅ„ski kawior" - wspominaÅ‚a żona poety.Niepokój szpicli taknaprawdÄ™ budziÅ‚y prywatne spotkania poety z pracownikami ambasadygdzieÅ› na mieÅ›cie".Rewizje, którymi coraz częściej go nÄ™kano, zmieniaÅ‚y siÄ™ w farsÄ™.Policjanci, grzebiÄ…cy bez wiÄ™kszego przekonania w biblioteczce i szafieBroniewskich, nie kryli zaskoczenia, że posÅ‚ano ich do komunisty, któryponoć zamierza siÅ‚Ä… obalić ustrój, a pod wskazanym adresem zastajÄ…kapitana Wojska Polskiego z Virtuti Militari i absolutnie legalnymparabellum w szufladzie.Bo paÅ„stwo nie zamierzaÅ‚o rezygnować zutalentowanego oficera, nawet nieco niepewnego politycznie.PóznÄ…87 Mam już cywilneubranie, miÅ‚o mi w nim chodzić.wiosnÄ… i latem 1929 roku kapitan WÅ‚adysÅ‚aw Broniewski spÄ™dziÅ‚ kilkatygodni w Wilnie na obowiÄ…zkowych ćwiczeniach dla oficerów rezer-wy.W tym samym wileÅ„skim puÅ‚ku, co dawniej, w którym sÅ‚użyÅ‚Ken-bock, wiÄ™c nie nudziÅ‚ siÄ™.ZciÄ…gnÄ…Å‚ nawet do Wilna na parÄ™ dniżonÄ™.A policjanci, żeby nie wracać na komendÄ™ z pustymi rÄ™koma,re-kwirowali wydane absolutnie legalnie przez caÅ‚kowicie legalnepolskie wydawnictwa rozprawy Marksa i tomik Jesienina Pugaczowtylko dlatego, że byÅ‚y pisane cyrylicÄ….- %7Å‚e też siÄ™ wam nie znudzi, panowie.- powitaÅ‚ ich nastÄ™pnymrazem poeta.Kiedy indziej przysÅ‚ani z Defy szpicle nie widzieli, jak zareagowaćna wizerunek Lenina nad biurkiem poety.Jeden nawet obróciÅ‚ obra-zek, żeby sprawdzić, jak podejrzewaÅ‚ Broniewski, czy po drugiej stro-nie nie ma Matki Boskiej.- Najgorzej to z inteligentami - wymsknęło siÄ™ któremuÅ› z policjantów przy kolejnej rewizji.- U tamtego Å›lusarza to byÅ‚ kuferekpod łóżkiem.Robota na pięć minut.A tu.W dodatku nie mogli znalezć nic kompromitujÄ…cego.A już oprawdziwy surrealizm ocieraÅ‚y siÄ™ spotkania w ZiemiaÅ„skiej, podczasktórych Broniewski opowiadaÅ‚ o nocnych wizytach policji swoimlegionowym towarzyszom, puÅ‚kownikowi BolesÅ‚awowi WieniawieDÅ‚ugoszowskiemu oraz kapitanowi MieczysÅ‚awowi Lepeckiemu,którzy - los zdarzyÅ‚ - byli już wtedy po drugiej stronie barykady.- PytaÅ‚em go, czy nie mogliby mniejszych idiotów przysyÅ‚ać niżtych od Pugaczowa - relacjonowaÅ‚ Broniewski żonie rozmowÄ™ z adiutantem PiÅ‚sudskiego.Nie zamierzaÅ‚ kryć krytycznej opinii na temat sanacyjnej rzeczy-wistoÅ›ci.JeÅ›li komuÅ› ta komitywa mogÅ‚a zaszkodzić, to raczej sana-cyjnym urzÄ™dnikom niż jemu.WiÄ™c jeÅ›li oni siÄ™ nie bali, to dlaczegomiaÅ‚by siÄ™ bać on.Podczas jakiejÅ› biesiady U Wróbla, gdy Broniewski i WieniawaDÅ‚ugoszowski niezle już sobie podpili i jak zwykle posprzeczali na te-mat polityki, ten drugi, wtedy komendant garnizonu warszawskiego,zagroziÅ‚:88MARIUSZ URBANEK Broniewski- JeÅ›li pan kapitan do jutra nie zmieni poglÄ…dów, to proszÄ™ siÄ™ ra-no zameldować u mnie na Komendzie Placu.W koÅ„cu, znużony powtarzajÄ…cymi siÄ™ nalotami i rewizjami, Bro-niewski zaczÄ…Å‚ myÅ›leć o emigracji.Ostatecznie jednak zostaÅ‚ i w Pol-sce, i w redakcji WiadomoÅ›ci".Być może także dlatego, że docenio-no to, co robiÅ‚. MyÅ›lÄ™, że stanowczo nie powinien Pan rzucać«WiadomoÅ›ci»" - pisaÅ‚ Stefan Napierski, kierujÄ…cy w tygodniku dzia-Å‚em recenzji literackich.- Pan ma to, czego brak najdotkliwiej w Pol-sce i w grupie Skamandra - p o c z u c i a odpowiedzialnoÅ›ci"
[ Pobierz całość w formacie PDF ]