[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy odwrócił się z ostrożnymuśmiechem i jego ciemnoniebieskie oczy napotkały moje pytające spojrzenie, wiedziałam,że go znalazłam.Był w każdym calu tak atrakcyjny, jak to sobie obiecywałam i gdySRskrzyżowaliśmy wzrok, powietrze między nami zaiskrzyło.Zatrzymałam się w pół kroku,skamieniała, jak łania złapana w światło reflektorów.- Masz.masz krótsze włosy niż na fotografii - wypaliłam, kiedy odzyskałam mowęi natychmiast ugryzłam się w język, żałując, że nie mogę nacisnąć stop" i cofnij", apotem znów zacząć.W jednym krótkim zdaniu udało mi się zdradzić, że oglądałam jego zdjęcia naportalu randkowym i zasugerować, że godzinami się w nie wpatrywałam.Ale James zuśmiechem zignorował mój komentarz i przejął kontrolę nad sytuacją.- Petite anglaise.Catherine.Tak się cieszę, że przyszłaś.I że wreszcie mogępoznać dziewczynę kryjącą się za blogiem.Ale wszystko po kolei, najpierw powiedz,czego chciałabyś się napić?Przedstawił mnie krótko swoim przyjaciołom - członkom zespołu i ich świcie,których imiona natychmiast zapomniałam - i przedarliśmy się do baru, przyzywającbarmana.James sięgnął do kieszeni dżinsów i wyjął garść monet.- Czym się trujesz?- Poproszę piwo - odparłam z wdzięcznością - to mi ukoi nerwy.Zawsze łatwiej mirozmawiać z kimś obcym z drinkiem w ręku.- Starałam się sprawiać wrażenie, że mojezdenerwowanie nie ma nic wspólnego z nim, tylko z ogólną sytuacją.- Może to dziwne - powiedział wolno James - ale ja wcale nie czuję się tak, jakbymspotykał się z kimś obcym.Tyle o tobie wiem z bloga.Nie znam tylko twojej twarzy.Spuściłam głowę, nie mogąc znieść ciężaru jego spojrzenia.Desperacko chciałamwiedzieć, czy sprostałam jego oczekiwaniom.Ale kiedy barman przyjął zamówienie,James ograniczył się do przyjacielskiej pogawędki.- Fajny jest ten bar.Te freski na ścianach są niezwykłe.- Freski?Spojrzałam na miejsce, które wskazywał, wysoko na ścianie naprzeciwko baru.Nadogromnymi lustrami i wielkimi przegubowymi lampami, które zwisały zygzakiem nadstołami, rzeczywiście były freski.Namalowani na nich mężczyzni w cylindracheskortowali kobiety w krynolinach na sztywnych halkach.- Wyobraz sobie, że nigdy dotąd tego nie zauważyłam! - wykrzyknęłam zdumiona.-A byłam tu dziesiątki razy.Rozmawialiśmy o jego jezdzie samochodem do Paryża, o mojej pracy i o zespole,SRktóry mieliśmy właśnie zobaczyć, jednak przez cały czas starannie unikałam wzmianki oPanu %7łabojadzie.Podczas gdy moje usta poruszały się mechanicznie, ciało rozkoszowałosię dawno zapomnianym uczuciem, że ktoś mnie fizycznie pociąga.Zmysły miałamwyostrzone; piwo było lepsze i zimniejsze na języku, i pokryłam się gęsią skórką, kiedymusnął mnie rękawem sztruksowej marynarki - małe jasne włoski na moim ramieniustanęły na baczność.Nie miałam pojęcia, czy on czuje to samo co ja, ale wtedy doszczęścia wystarczył mi już sam żywy dowód na to, że wciąż jestem zdolna do takichreakcji.Moje emocje od dawna leżały w uśpieniu, bulgocząc pod powierzchnią i czekającna stosowny moment, aby wybuchnąć.Ze szklankami w ręku przeszliśmy do Nouveau Casino przez wejście, które leżałomniej więcej w tym miejscu, gdzie dawniej łaznia turecka.Prostokątne, podobne domagazynu pomieszczenie, z estradą, drugim barem i półpiętrem dostępnym po wąskich,spiralnych schodkach, powoli się zapełniało.Eve, blondynka, którą widziałam wcześniej,stała już przy prawej ścianie dość blisko sceny, i przedarliśmy się przez tłum, żeby do niejdotrzeć.Podniosłam szklankę do ust i ze zdumieniem odkryłam, że jest niemal pusta.Zezdenerwowania zbyt szybko ją opróżniłam.Eve wysączyła swoje resztki piwa izaproponowała, żebyśmy wróciły obie do baru po następną rundkę, a James przytrzymanam miejsce.Skinęłam na zgodę, wyciągnęłam rękę po jego szklankę i nasze palce sięspotkały.Kiedy odchodziłyśmy, dłoń mnie mrowiła i zastanawiałam się, czy aby sobie niewmawiam, że patrzy za mną tak, że aż pali mnie tył głowy.- Był bardzo podekscytowany spotkaniem z tobą - powiedziała konfidencjonalnymtonem Eve, kiedy czekałyśmy na obsługę, tym samym natychmiast ustawiając się w rolisprzymierzeńca, podczas gdy każda Francuzka raczej trzymałaby się na dystans,oceniając, czy nie stanowię dla niej zagrożenia.- Zmieszna sprawa z tym Internetem,poznaje się ludzi od środka na zewnątrz, koresponduje się z kimś, zanim się go pozna.Niewiem, czy ja bym tak umiała.- Rzeczywiście, to się może wydawać dziwne - przyznałam - ale jak dotąd wszyscy,których osobiście poznałam, okazali się bardzo mili i nie było wśród nich jakichś świrów.Poza tym coś mi mówiło, że James i ja znajdziemy wspólny język.Czasem takie rzeczy poprostu się wie.SRNa jej twarzy pojawił się chytry uśmieszek i miałam wrażenie, że wie więcej, niżchce powiedzieć.Czy James jej o mnie opowiadał? Korciło mnie, żeby spytać, ale siępowstrzymałam, żeby się nie zachować jak przejęta nastolatka.- Podobno też masz córkę? - zmieniła temat Eve.- I jest mniej więcej w tym samymwieku co moja?Córka Eve, Maisy, jak się okazało, była tylko o kilka miesięcy młodsza od Kijanki.Przez chwilę rozmawiałyśmy o dzieciach, choć marzyłam, żeby z powrotem skierowaćrozmowę na Jamesa.Ale tymczasem przygaszono światła i na scenę wbiegł zespół przyentuzjastycznym aplauzie widowni.Wzięłyśmy drinki i wróciłyśmy do naszej bazy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]