[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Pewnie wie, że ją uśpią i będą czyścić jej zęby.553RLT  Może, ale.Był tu taki facet, bardzo dziwny, i wtedy Mała zaczęła siędenerwować.Eric poszedł za nim do ośrodka edukacyjnego.Ale mam złeprzeczucia i chciałam ci o tym powiedzieć. Jak to  dziwny"?  zapytała Lil i od razu wyszła z pokoju. Niesamowity moim zdaniem.Mówił, że trzymamy zwierzęta wklatkach, jak więzniów. Czasami to się zdarza.Jak wyglądał? Długie włosy, broda.Czapka bejsbolówka, dżinsowa kurtka.Miałświeże zadrapania na twarzy.Uśmiechał się, ale aż ciarki przeszły mi poplecach. W porządku.Pójdę do ośrodka na wszelki wypadek.Zrobisz coś dlamnie? Powiedz Mattowi, że jestem zajęta i gdy skończę, dołączę do niego uMałej i reszty. Jasne.To pewnie nic takiego.Po prostu ten facet mi się nie spodobał.Rozdzieliły się i Lil ruszyła w stronę ośrodka.Zadzwonił jej telefon i zroztargnieniem wyjęła go z kieszeni.Zobaczywszy numer matki nawyświetlaczu, rzuciła: Cześć, mamo, oddzwonię do ciebie za jakiś czas, dobrze? Muszęnajpierw. Ona też nie może w tej chwili rozmawiać.Po plecach przebiegł jej zimny dreszcz.Zcisnęła telefon drżącą ręką. Ethan? Zabawne, ona tak samo zaczęła.Jaka matka, taka córka.Ogarnął ją lodowaty strach, jakby wpadła do zimnej rzeki.Ale starała się mówić opanowanym głosem.Zachowaj spokój, pomyślała,zachowaj przy nim spokój, jak przy dzikim zwierzęciu.554RLT  Chcę z nią porozmawiać. Zatrzymaj się.Jeśli zawrócisz do biura, odetnę jej palec.Stanęła jakwryta. Dobra dziewczynka.Pamiętaj, że cię widzę.Masz na sobie czerwonąkoszulę i patrzysz na wschód.Jeden niewłaściwy ruch i twoja matka stracipalec.Zrozumiano? Tak. Idz do swojej chaty, od tyłu.Jeśli ktoś podejdzie, zawoła cię, pozbądzsię go.Jesteś zajęta. Dobrze.Ale skąd mam wiedzieć, że nie ukradłeś mojej matce telefonu?Musisz mnie przekonać.Pozwól mi z nią porozmawiać. Powiedziałem już, że nie może teraz rozmawiać.Ale idz przed siebie.Zostawiłem coś dla ciebie na ganku z tyłu domu.Na stole.Uhm, dobrze.Biegnij.Rzuciła się przed siebie, okrążyła chatę i wbiegła po schodach na ganek.Na jedną straszną chwilę wszystko w niej zamarło, serce, płuca, mózgprzestały pracować.Potem zmusiła się, żeby wziąć małą plastikową torebkę.W środku był kosmyk włosów matki i jej obrączka ślubna.Złoto byłoumazane krwią. Chyba to rozpoznajesz, więc wiesz, że cię nie oszukuję.Nogi ugięły się pod nią i usiadła na ganku. Pozwól mi z nią porozmawiać.Pozwól mi z nią porozmawiać, docholery. Nie. Skąd mam wiedzieć, że żyje?555RLT  Nie dowiesz się tego, ale gwarantuję ci, że za dwie godziny już niebędzie żyła, jeśli jej do tej pory nie znajdziesz.Zostawiłem ci trop.Jeśli nimpójdziesz, dotrzesz do niej.Jeśli nie.A jeżeli powiesz komukolwiek,spróbujesz wezwać pomoc, też zginie.Rzuć telefon na podwórko.Już.Widzi ją, pomyślała, ale częściowo była zasłonięta balustradą.Pochyliłasię więc i zwróciła w stronę domu. Proszę, nie rób jej krzywdy.Nie rób krzywdy mojej matce.Proszę,proszę, zrobię, co mi każesz, o co poprosisz.Tylko nie.Wcisnęła guzik, żeby przerwać połączenie. Boże, proszę Cię. szepnęła i szybko wybrała numer Coopa.Skuliłasię, zadrżały jej ramiona, a do oczu napłynęły łzy. Odbierz, odbierz, odbierz. Zamknęła oczy, gdy zgłosiła się poczta głosowa. On ma moją matkę.Idęna zachód z ganku na tyłach chaty.Widzi mnie i mam tylko kilka sekund.Dałmi dwie godziny na odnalezienie matki.Zostawię ślady.Idz za mną.O Boże!Idz za mną.Rozłączyła się i wstała.Zwróciła twarz na zachód, licząc na to, że Ethandostrzeże jej łzy, jej strach.Odrzuciła telefon.I zaczęła biec.Od razu podjęła trop.Zdeptane krzaki, połamane gałązki, ślady stóp namiękkiej ziemi.Zależało mu na tym, żeby nie zabłądziła  uświadomiła sobie.Mógł ją odciągnąć całe mile od miejsca, gdzie przetrzymywał jej matkę, ale niemiała wyboru.Zakrwawiona obrączka.Kosmyk pięknych włosów.Nakazała sobie zwolnić, odetchnąć głęboko.Jeśli się będzie spieszyć,może przeoczyć jakiś ślad albo pójść nie tam, gdzie powinna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •