[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Mija, to cudowne.W twoim wieku przynosiÅ‚am ludziom wino dostolika.ChcÄ™ dla ciebie czegoÅ› innego. Mamá otarÅ‚a Å‚zy i przycisnęłakopertÄ™ do piersi. Chodz tutaj, mi amor, usiÄ…dz.Gdy obie usiadÅ‚y na kanapie, Mamá otoczyÅ‚a Salome ramieniem izaczęła mówić: Najpierw pracowaÅ‚am w sklepie z butami, ale to nie byÅ‚o dobremiejsce.Moje życie poprawiÅ‚o siÄ™, kiedy uciekÅ‚am stamtÄ…d i zatrudniÅ‚amsiÄ™ w La Diablicie.MiaÅ‚am trzynaÅ›cie lat.To byÅ‚y cudowne czasy, kiedypoznawaÅ‚am innych poetów i odkryÅ‚am w sobie poetkÄ™.PotemwyjechaÅ‚am do Argentyny.ChciaÅ‚am zmieniać Å›wiat, wszystko poznać,wszystkiego spróbować, wszystko zapisać.OczywiÅ›cie, moje życieuÅ‚ożyÅ‚o siÄ™ w ciekawy sposób, ale gdybym poszÅ‚a na studia, to.SÅ‚owa pÅ‚ynęły nadal, lecz Salome sÅ‚uchaÅ‚a ich z roztargnieniem, bo jejmyÅ›li byÅ‚y zajÄ™te tym, co matka powiedziaÅ‚a na samym poczÄ…tku.Kiedyta zatrzymaÅ‚a siÄ™ na chwilÄ™ w trakcie znanej już Salome historii omÅ‚odzieÅ„cu okrutnie pobitym przez policjÄ™ w Buenos Aires, SaloméspytaÅ‚a: Co to znaczy, że  uciekÅ‚aÅ›"?329  Jak to: uciekÅ‚am? PowiedziaÅ‚aÅ›, że uciekÅ‚aÅ› ze sklepu z butami do La Diablity. To prawda. Dlaczego musiaÅ‚aÅ›. To nie byÅ‚a ucieczka jako taka  odparÅ‚a sucho matka. Poprostu zmieniÅ‚am pracÄ™.ZamilkÅ‚y.PopoÅ‚udniowe sÅ‚oÅ„ce rzucaÅ‚o dÅ‚ugi cieÅ„. Tak czy owak, dzisiaj wieczorem musimy to uczcić  MamáodezwaÅ‚a siÄ™ pierwsza. WyjdÄ™ kupić szampana.WstaÅ‚a, siÄ™gnęła po torebkÄ™  i już nie byÅ‚o miÄ™dzy nimi rozdzwiÄ™ku.Salomé odprowadziÅ‚a jÄ… wzrokiem.ZostaÅ‚a sama z zawiadomieniem zuniwersytetu.Zaczęła siÄ™ przyglÄ…dać Å›wieżym zagiÄ™ciom na papierze isformuÅ‚owaniom tak oficjalnym, że gdy je sobie odczytywaÅ‚a, byÅ‚yledwie zrozumiaÅ‚e.UstawiÅ‚a kartkÄ™ równolegle do podÅ‚ogi i zaczęła sobiewyobrażać, że jest tak malutka, iż może na niej usiąść i polecieć jak nalatajÄ…cym dywanie, który zawiedzie jÄ… w nieznane krainy.Już wydawaÅ‚osiÄ™ jej to możliwe, już pÅ‚ynęła w powietrzu, lekko i bez wysiÅ‚ku.To uczucie utrzymaÅ‚o siÄ™ w niej przez caÅ‚y tydzieÅ„, aż do wieczornegospotkania w opuszczonej fabryce, kiedy usÅ‚yszaÅ‚a od Orlanda: Salomé, przydzielono ci zadanie.UsiadÅ‚a gwaÅ‚townie.Nie byÅ‚a przyzwyczajona do tego, aby byćjednym z punktów w porzÄ…dku dnia.ZawstydziÅ‚y jÄ… spojrzenia, które naniej spoczęły. Jest stanowisko do objÄ™cia w ambasadzie amerykaÅ„skiej.SzukajÄ…sekretarki: takiej, która umie pisać na maszynie, tÅ‚umaczyć dokumenty ioczywiÅ›cie dobrze mówi po angielsku.Ta pracownica bÄ™dzie miaÅ‚adostÄ™p do rozmaitych kartotek.To zajÄ™cie na caÅ‚y etat. OrlandorozÅ‚ożyÅ‚ rÄ™ce. Uważamy, że masz szansÄ™ je dostać.Zapragnęła zapytać, kto kryje siÄ™ za tym  my", jacy to ludzie beztwarzy do spółki z Orlandem orzekli, że może, powinna330 i zechce ubiegać siÄ™ o to zajÄ™cie.Takie pytanie byÅ‚oby jednakcaÅ‚kowicie nie na miejscu.Sama powinna siÄ™ spoliczkować za to, żepomyÅ›laÅ‚a coÅ› takiego. Salome. Orlando wychyliÅ‚ siÄ™ w jej stronÄ™.ZwiatÅ‚o lampynaftowej dodawaÅ‚o Å‚agodnoÅ›ci jego rysom. Nasz ruch ma jużwystarczajÄ…co dużo studentów.KÄ…tem oka widziaÅ‚a chudÄ… jak szczapa AnnÄ™, która chyba tylkoczyhaÅ‚a na nerwowÄ… reakcjÄ™ z jej strony. OczywiÅ›cie  zgodziÅ‚a siÄ™ Salome.Dwa tygodnie pózniej zakwalifikowaÅ‚a siÄ™ do pracy.RekrutacjapolegaÅ‚a na teÅ›cie z maszynopisania, z angielskiego oraz na krótkiejrozmowie z VivianÄ…, kierowniczkÄ… sekretariatu.Viviana nosiÅ‚a okulary wrogowych oprawkach i najwyrazniej miaÅ‚a kÅ‚opoty z prawidÅ‚owÄ…wymowÄ… angielskiego th.Salome poinformowaÅ‚a jÄ…, że do ukoÅ„czenialiceum zostaÅ‚y jej dwa tygodnie.Czy mogÄ… paÅ„stwo poczekać na mnie?Tak, nie bÄ™dzie z tym problemu, panno Santos.Poczekamy.Liceum ukoÅ„czyÅ‚a w przewidzianym czasie, a na ceremonii rozdaniadyplomów uÅ›miechaÅ‚a siÄ™ jak pozostaÅ‚e koleżanki do aparatówfotograficznych w rÄ™kach wzruszonych mam i babć oraz wzniosÅ‚a toastszampanem.NastÄ™pnego ranka, kiedy leżaÅ‚a w łóżku z szeroko otwartymioczami, Mamá zapukaÅ‚a do jej drzwi i weszÅ‚a z tacÄ…, na której byÅ‚ygrzanki, Å›wieża mate, a także jedna żółta róża w maÅ‚ym wazoniku. To dla mojej absolwentki! Salomé usiadÅ‚a. CoÅ› nie tak? MuszÄ™ ci coÅ› powiedzieć. Nagle poczuÅ‚a siÄ™ jak maÅ‚adziewczynka, która za dÅ‚ugo bawiÅ‚a siÄ™ guzikami i nie uczesaÅ‚a siÄ™ naczas.SpuÅ›ciÅ‚a nogi na podÅ‚ogÄ™. DostaÅ‚am pracÄ™.Mamá spojrzaÅ‚a na niÄ… nierozumiejÄ…co.Salomé przejęła od niej tacÄ™,poÅ‚ożyÅ‚a jÄ… na łóżku i mówiÅ‚a dalej, silÄ…c siÄ™ na wesoÅ‚y ton: To Å›wietna robota.BÄ™dÄ™ sekretarkÄ… w ambasadzie StanówZjednoczonych.331 Matka siÄ™ zachwiaÅ‚a.Z roztargnienia zaÅ‚ożyÅ‚a swój bordowy szlafrokna lewÄ… stronÄ™, widać byÅ‚o szwy. A co ze studiami na uniwersytecie?  wycedziÅ‚a, jakby z trudemznajdowaÅ‚a sÅ‚owa. Nie idÄ™ na studia. Ale przecież chciaÅ‚aÅ›!Salomé zatrzymaÅ‚a wzrok na czerwonym abażurze nocnej lampki.ByÅ‚stary, zniszczony i na dobrÄ… sprawÄ™ należaÅ‚o go wymienić już wiele lattemu. Nie za bardzo  odparÅ‚a. Ach tak? Od kiedy? Poza tym potrzebujemy pieniÄ™dzy. Nie możesz zrezygnować z nauki dla dobra rodziny! A wiÄ™c powinnam studiować dla rodziny?  Salome wstaÅ‚a. Amoże dla ciebie?Mamá otworzyÅ‚a usta, ale nie powiedziaÅ‚a nic, tylko wydaÅ‚a /.siebiejakiÅ› jÄ™k. Tyle lat dobrych stopni  odezwaÅ‚a siÄ™ w koÅ„cu. JakaprzyszÅ‚ość przed tobÄ…?Salomé nie mogÅ‚a jednak rozmawiać z matkÄ… o przyszÅ‚oÅ›ci, nic mogÅ‚ajej zdradzić, że ta przyszÅ‚ość jest już wytyczona, nie mogÅ‚a przyznać siÄ™do broni pod materacem, do codziennych akcji prowadzonych w Å›cisÅ‚ejtajemnicy z jakże wielkim zapaÅ‚em  wÅ‚aÅ›nie dla przyszÅ‚oÅ›ci, dlamieszkaÅ„ców kraju.PoÅ›wiÄ™cenie egoistycznej chÄ™ci studiowania przezjednÄ… mÅ‚odÄ… panienkÄ™ to w koÅ„cu Å›mieszna cena za postÄ™p.Ruch napewno ma racjÄ™, to bÅ‚ahostka w porównaniu z rewolucjÄ….I zupeÅ‚nie nieliczy siÄ™ to, że gdyby mogÅ‚a, popÄ™dziÅ‚aby na uniwersytet choćby zaraz, wpiżamie, zaszyÅ‚aby siÄ™ w bibliotece i w ogóle by stamtÄ…d nie wychodziÅ‚a,spaÅ‚aby na książkach i przepÄ™dzaÅ‚aby każdego, kto próbowaÅ‚by jÄ…stamtÄ…d wyciÄ…gnąć. Mamo, posÅ‚uchaj: to Å›wietna praca.Dlaczego nie jesteÅ› ze mniedumna?Hva wyszczerzyÅ‚a zÄ™by jak puma.Pierwszy raz w życiu SalomeprzestraszyÅ‚a siÄ™, że matka jÄ… zaatakuje.332  Jak możesz mówić, że nie jestem dumna? Nie z tej pracy. Nie podejmiesz tej pracy. A wÅ‚aÅ›nie że tak. Masz szesnaÅ›cie lat, Salomé.Jestem twojÄ… matkÄ… i mówiÄ™ ci, żebÄ™dziesz kontynuować naukÄ™.Salomé w panice wyobraziÅ‚a sobie, że Mamá ciÄ…gnie jÄ… za wÅ‚osy dosali wykÅ‚adowej, a potem pilnuje na korytarzu, aby nie uciekÅ‚a;wyobraziÅ‚a sobie utratÄ™ pracy w ambasadzie i kompromitacjÄ™ wobecTinta, Leony, Orlanda, Anny, wobec wszystkich Tupamaros onieznanych twarzach i wobec ducha Che. WÅ›ciekasz siÄ™ tak, bo sama nie skoÅ„czyÅ‚aÅ› żadnych szkół.Natychmiast pożaÅ‚owaÅ‚a swoich słów [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •