[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jest surowa i czuła.Obejmuje wszystko, a jej wymagania sąnieprzewidywalne, gdyż inaczej docierają do każdego wyznawcy.Albowiem tak długo jakpapieże będą sądzić, że ich rola polega na ustanawianiu praw dla każdego i na każdąokoliczność, tak długo ich nauka będzie padać na niepodatny grunt.Sakramenty przynależą do Kościoła a nie do papieży.Sakramenty są szczególnymi środkami,za pomocą których Chrystus wychodzi dziś ludziom na spotkanie.Nie są one nagrodami zadobre sprawowanie; nikomu, nawet papieżowi, nie wolno bronić ludziom takiej łączności zChrystusem.Człowiekowi może tego bronić tylko jego własne sumienie.-Jak pisał świętyPaweł do Koryntian: Ktokolwiek je chleb i pije wino ze stołu Pańskiego w sposób niegodny,będzie winien sprofanowania ciała i krwi Chrystusa.Niech człowiek osądzi się sam i wtedy jechleb i pije wino.Bo jeśli uczciwie osądzimy się sami nie będziemy osądzeni. Człowiekmusi osądzać się sam; nie ma go osądzać Kościół w osobach biskupów i papieży.Musimyosądzać się sami.A w świetle Ewangelii taki osąd może być o wiele surowszy niż gdyby gozrobił ktokolwiek inny.Tylko dany człowiek może stwierdzić, czy postępuje niezgodnie z Chrystusem mając lub niemając więcej dzieci.Będzie on osądzony nie według moralności biologicznego wzorca seksulecz według wszystkich wymagań Ewangelii w świetle całości jego sytuacji.Tylko dana kobieta wie czy jej decyzja kontynuacji bądz przerwania ciąży była podjęta wświetle własnego samolubstwa czy miłości bożej udowodnionej przez Chrystusa.Tylko dany homoseksualista może stwierdzić czy postępuje zgodnie z Ewangelią czy przeciwniej prowadząc dany styl życia.Tylko dane małżeństwo może stwierdzić, czy ich przemożna chęć posiadania dziecka możeusprawiedliwić skorzystanie z możliwości jakie daje metoda in vitro czy jakakolwiek inna,lub czy powinno przyjąć brak dziecka jako przeznaczoną dlań wolę bożą.Papiestwo uważając się za moralnego arbitra świata, bieżącego ustawodawcę w zakresiekażdego aspektu seksu, popadło w przerażające zamieszanie.Watykańskie dekrety są wwiększości rabiniczne w najgorszym sensie tego słowa, negatywne i potępiające.Papieżmoże, jeśli zechce, zepchnąć katolicką opozycję na pozycje relatywizmu moralnego.Czyż niemoże być tak, że główny problem stanowią nie świeccy, ale kler, który opracowuje wszystkieprzepisy dla świeckich? Wielu katolików zaczyna uważać, że Margaret Sanger miała rację,gdy kwestionowała kwalifikacje czystych, bezpłodnych kleryków do pouczania kobiet wsprawach takich jak antykoncepcja.A co, jeśli naprawdę celibat nie dając klerykom jasnegowejrzenia w sprawy matrymonialne, czyni ich ślepymi na to czym jest małżeństwo? Krótkomówiąc, co, jeśli w przeciwieństwie do sądów Watykanu, celibat nie jest rozwiązaniem, leczbardzo dużą częścią całego problemu?Rozdział dwudziestyNieczysty celibatW ostatnich latach księża katoliccy mieli dobrą prasę.Przedstawiano ich w filmach ipowieściach jako samotnych i bohaterskich ludzi, którzy dla służby Chrystusowi ispołeczeństwu poświęcili możliwość życia w rodzinie.Wierni szanują księży zasamopoświęcenie, które upoważnia ich do bycia przewodnikami i przywódcami.Dopiero odlat sześćdziesiątych opinia publiczna ma możliwość dowiadywać się jaki ogromny ciężarmuszą dzwigać ci ludzie.Stało się to możliwe dzięki poluznieniu dyscypliny za pontyfikatuPawła VI.Wcześniej każdy ksiądz występujący o zezwolenie na małżeństwo był traktowanyrównie szorstko jak katolicy chcący się rozwieść.Reguła nie dopuszczała wyjątków, nawet wnajdotkliwszych sprawach.Opowiada się anegdotę o telegramie błagającym papieża odyspensę dla księdza. Albo się ożeni, albo spali.Odpowiedz była jeszcze krótsza: Niechsię spali.Mitra i diademTwarde stanowisko Rzymu najlepiej obrazuje pewna historia.Opowiedziana jest ona książceCon Costello pt.W poszukiwaniu dziedzica.John Butler był katolickim biskupem z Cork.W młodości stracił w wypadku oko.Ponieważrzymscy klerycy powinni mieć dwoje oczu, wystąpił o dyspensę od ułomności i po uzyskaniujej został wyświęcony w wieku 27 lat.Pięć lat pózniej został ustanowiony biskupem.Miał 32lata, a rok był 1763. Cała Irlandia raduje się na jego przyjście , śpiewał pewien bard.Całkiem inaczej było, gdy odchodził.Po 23 latach niczym nie wyróżniającej się służby biskup odziedziczył po zmarłym siostrzeńcujedno ze starych parostw Irlandii.Od XII wieku istnieli lordowie Dunboy-ne.Butler miałteraz mitrę i diadem; był biskupem i baronem.Przyszło mu do głowy, że ma obowiązekprzedłużyć ród.Ale jak to było możliwe? Czyż nie był dostojnikiem kościelnym, który macałe życie pozostać w stanie bezżennym?Mając 55 lat wyglądał odpychająco.Wysoki i chudy, w czarnej peruce i z czarną przepaskąna lewym, pustym oczodole, zupełnie nie wyglądał na kogoś, kogo chciałoby się poślubić.Ale mieszkał w Irlandii, gdzie nie było niezwykłe, by gospodarz żenił się w póznym wieku,co było raczej nie spotykane w innych częściach Europy; no i przecież miał do zaoferowaniaewentualnej pannie młodej tytuł, włości i zamki.Damą, którą uczynił wybranką swego serca, była jego kuzynka, panna Maria Butler z Wilfordw hrabstwie Tipperary.Była kuzynką protestancką.Widocznie uznał, że żadna katoliczka niebędzie skłonna kompromitować się wychodząc za biskupa.Inną zaletą Marii był jej wiek:miała zaledwie 23 lata.Wiele czasu, by wyprodukować syna i dziedzica.SmutneJjyło to, żebyła zakochana w młodym człowieku, którego chciała poślubić.Ale jej ojciec byłczłowiekiem praktycznym i wyperswadował Marii, że lord to lepsza partia.Biskup Butler był na tyle naiwny, że sądził, iż Rzym udzieli mu dyspensy, mając nawzględzie ciągłość, jakiej wymagał jego ród
[ Pobierz całość w formacie PDF ]